Rozdział VI

258 7 1
                                    

Przeczesałem palcami swoje włosy, wyrzucając chwilkę wcześniej niedopałek papierosa. Jesteśmy w ogrodzie u Victorii. Jest pełno ludzi, głośna muzyka, masa jedzenia i alkoholu. Mogę się założyć, że ten zapach czuć na kilometr. Wypiłem już trochę i choć nie mogę nazwać się pijanym to wstawiony jestem na pewno. Alkohol jest czymś co pomaga mi zapomnieć o problemach, a podstawą dobrej imprezy jest właśnie ta ciecz. Nie lubię ludzi, który twierdzą, że dobrze można się bawić bez alkoholu. Nie jest tak i nigdy nie było. Próbowałem. I zawsze kończyło się to albo szybszym powrotem do domu albo po prostu pójściem do dobowego i kupnem kilkunastu butelek.

– Dasz jednego? – usłyszałem głos Victorii

– Palisz? Od kiedy?

Victoria jest kuzynką Matta. Przeprowadziła się tutaj rok temu z Bostonu. Zawsze była grzeczną dziewczynką, która nienawidziła ani alkoholu, ani imprez, ani papierosów. Nie będzie kłamstwem, jak powiem, że to właśnie dla mnie Victoria się zmieniła. Od kąt pamiętam chciała mnie poderwać. Nigdy jednak jej się to nie udawało. Jest ode mnie młodsza o 3 lata, jest kuzynką mojego przyjaciela i jest, a raczej była, za grzeczna. Jej zmiana mi się podoba. Nigdy nie odmowilem sobie patrzenia na jej atuty, które zresztą miała. Oczekiwała jednak miłości, a miłość nie jest dla mnie. Gdyby nie fakt, że Victoria nie jest tego typu dziewczyną, to przeleciałbym ją od razu. Z tego co widzę jest na co popatrzeć, a jej głos... chciałbym usłyszeć jak wydobywa z ust moje imię, jak to pieprzone zbawienie..

– Od kiedy wiem, że ty to lubisz – powiedziała, a ja zaśmiałem się, dając jej papierosa

– Dzięki, Mike

Kiwnąłem głową z uśmiechem i patrzyłem, jak sobie z tym radzi. Kiedy zapalniczka wyleciała jej z dłoni wybuchłem śmiechem

– Ty wiesz, że tak się tego nie robi?

– Zamknij się i mi pomóż – poprosiła, wystawiając mi język. Nachyliła się i zaczęła szukać upuszczonej rzeczy – O! Mam!

Dziewczyna podniosła się, ale jak na moje nieszczescie, przejechała "niechcący" zapalniczką po moim kroczu.

Kurwa

– Vici.. – mruknąłem, przymykając oczy. Nie chodzi o to, że się podnieciłem jednym dotknięciem. Powodem jest to, że dziewczyna nieustannie pragnie wpakować mi się do łóżka, a jej strategia pomału staje się celna.

– Tak? – zapytała, przygryzając swoją dolną wargę

Jasna cholera, tylko nie to...

Jej niewinność i to, że udaje, że zachowuje się normalnie i nie robi nic złego sprawia, że czasem mam ochotę ją pocałować i się z nią przespać. Wiem, że ta oczekuje więcej, ale ja jej tego nie dam. Nie chce robić jej nadziei.

– Nie rób tego

– Czego?

– Nie przygryzaj wargi – poprosiłem. Wchodziła mi w końcówkę słowa, a ja tylko się irytowałem. Nie lubię tego. Najlepsze jest to, że robiła to tak spokojnie i seksownie

– Dlaczego?

– Bo Cię o to proszę – wzruszyłem ramionami, chcąc już ją wyminąć i ruszyć do domu. Na zewnątrz zrobiło się już troszkę chłodno. Nie zamierzam marząć – Chodź do środka, robi się chłodno

– Pocałuj mnie

Że co?

– Co ty mówisz?

– To co słyszysz – dodała – Zrób to. Inaczej ja to zrobię

Victoria w tej rozmowie była taka spokojna, taka poważna i seksowna, że faktycznie miałem ochotę to zrobić. Rzuciłbym się na nią, ale nie mogę. Zmarszczyłem brwi, a po chwili poczułem jej usta na moich. Mówiła prawdę. Pocałowała mnie. A ja? Nie przerwałem. Odwzajemniłem, dodając język. Zapomniałem o wszystkim innym w tej chwili. Teraz liczyła się tylko Victoria.. Tylko.

Almost LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz