Rozdział IV

342 14 1
                                    

Jęknąłem cicho, czując na swojej skórze promienie słoneczne. Mam dosyć wstawiania o godzinie piątej tylko po to by się naszykować do szkoły. Dzięki Bogu śą to ostatnie tygodnie. I koniec tego gówna. Uśmiechnąłem się lekko, gdy w mojej głowie pojawił się obraz z wczoraj. Zdecydowanie to był fajny wieczór. Spędzenie trochę czasu z chłopakami sprawiło, że się odstresowałem i przestałem myśleć o problemach, o Mii i o wszystkim innym. Wstałem ze swojego łóżka w celu lekkiego ogarnięcia się, poszedłem do toalety.

Dzień zapowiadał się dość ciekawie, zważając na to, że chciałem zagadać do Mii. Znowu, ale tak. Przyjąłem sobie to za cel. Nie odpuszczę. Chce wiedzieć co jest z dziewczyną, która tak bezczelnie zawróciła mi w głowie.

Mia, jak na moje oko, ma około metr 70. Mimo wszystko jest niską osobą. Zwłaszcza gdy ustawi się przy mnie. Jest drobna, a jej głos... cóż... Do tej pory nie wiem jak brzmi. Wciąż milczy. Chce to jednak dziś zmienić, chce się z nią zaprzyjaźnić. Pragnę ją bliżej poznać. Cierpię widząc ją wszędzie samą dlatego chce to zmienić.

Wchodząc na teren szkoły od razu przywitali mnie kumple. Z każdym odbyłem męskiego przytulasa, przybijając piątki. Głowa mnie bolała jak nigdy i to powodowało u mnie mimo wszystko wielki grymas na twarzy. Wczoraj ostro zaszalałem i szczerze nie dziwię się, że jest tak jak jest. Wyszedłem do Andrew tylko na dwa piwa i mecz koszykówki, jaki leciał wczoraj w tv. Oprócz naszej dwójki miała pojawić się reszta osób z naszej paczki. Jedno piwo, drugie piwo, trzecie, czwarte i na sam koniec urwany film.

– No hej, przystojniaku - usłyszałem głos jakieś randomowej laski, której zbytnio nie kojarzyłem. Dziewczyna podeszła do Matta, który był jednym z moich przyjaciół i pocałowała zachłannie jego usta.

Okej... Coś mnie ominęło?

Cała nasza piątka, bo tyle nas było, spojrzała w tamtym kierunku z wielkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Niektórzy z nas zaczęli gwizdać inni natomiast się śmiać. Wyglądało to dość zabawnie, a Matt w ogóle się tym jakoś nie przejął. Ich pocałunek z delikatnego przerodził się w połykanie siebie nawzajem. To trochę dziwnie. W ogóle nie zwracali uwagi na to co dzieje się wokół nich. Za bardzo pochłonięci byli sobą, więc odeszliśmy zostawiając ich samych.

– Czy ktoś wie co tu się właśnie odwaliło? – zaśmiałem się, patrząc na kumpli  – Matt "Nigdy nie tknę żadnej laski" właśnie się całuje przed szkołą – dodałem ze śmiechem, a wszyscy, jak jeden pies, wybuchnęli śmiechem.

Matt jest dość nieśmiały i często każdy mówi, że jest przeciwieństwem mnie, Andrew, Simona i Louisa. I tak - mają rację. Tak naprawdę zaprzyjaźnił się z nami dość niedawno. Przeprowadził się tutaj z Anglii i jeden koleś mu dokuczał przez jego brytyjski akcent. Uważał go za dziwaka. Pomogliśmy mu i zyskaliśmy nowego kumpla, który okazał się być naprawdę fajnym chłopakiem. Co nas różniło? To, że nie lubił wódki i to, że przysiągł sobie, że nie będzie z żadną dziewczyną. Jak widać jedna rzecz się zmieniła, wódki nadal nie chce pić. Wciąż pracujemy aby zmienić ten zwyczaj.

Po chwilowym rozmawianiu o chłopaku zaczęła się lekcja języka hiszpańskiego.

– Buenos Dias a todos! – odparła nauczycielka, a my jak w przedszkolu odpowiedzieliśmy tym samym.. Znaczy nie wszyscy. Mia wciąż siedziała w ostatniej ławce na końcu klasy i patrzyła się w zeszyt. Ani drgnęła się odezwać. Jak ta dziewczyna wytrzymuje?

– Jak wiecie zbliża się hiszpańskojęzyczny dzień w szkole. Każdej klasie przypisane jest państwo, w którym ten język jest narodowym. Nam została przypisana Argentyna – powiedziała szczęśliwa

– Myślałam, że w Argentynie jest argentyński – powiedziała jedna z dziewczyn w naszej klasie, a reszta wybuchła głośnym śmiechem

– Jak ty dziecko zdajesz co roku, co? - zapytała pani Gonzalez. Była tym podekscytowany, ponieważ sama jest latynoską.

– A musimy się w to bawić też w tym roku? –  zapytała Ashley. To jest najbardziej irytująca dziewczyna w tej szkole. Przysięgam.

– Tak, Ashley, musimy. Ocena jest bardzo ważna – powiedziała z wielkim uśmiechem – Więc kontynuując.. nasza klasa dostała kraj jakim jest Argentyna. Gdzie leży to państwo mam nadzieje, że każdy wie... Podzielę Was na dwuosobowe grupy. Każda grupa dostanie daną kategoria. Jedna kulinarną, gdzie przygotuję kilka argentyńskich potraw i kilka ciekawostek na temat tamtejszej kuchni, inna dostanie na przykład kategorię przyrodniczą, historyczną, kulturalną i tak dalej – wymieniała szczęśliwa jak nigdy

Szczerze mówiąc uwielbiam takie dni w szkole. Jest u nas takich dni trzy w ciągu całego roku szkolnego: z języka hiszpańskiego, angielskiego i francuskiego. Jest wolne od zajęć, są tylko prezentacje, żarcie i dobre oceny.. no bo nie da się tego schrzanić. Ktoś musi być naprawdę głupi. Jest internet od tego, wystarczy to spisać i ogarnąć sens. 

– Andrew i Matt zajmiecie się częścią przyrodniczą – odparła –  tamtejsze parki narodowe, występujące tam zwierzęta, jakieś konkretne gatunki. Louis i Simon wy część kulturową

Wymieniała tak wszystkich po kolei łącząc każdego w pary. Nikt porządny nie został. Sam to będę musiał odwalić czy jak? Zostałem tylko ja i...

– Mike, ty i Mia dostajecie ode mnie... – zaczęła, a ja spojrzałem na nią zszokowany

CO?

– Chwileczkę... Ja i Mia?

– Tak, ty i Mia. Zostaliście mi tylko wy. Liczę na Was. Dostajecie kategorię kulinarną. Musicie opisać tamtejszą kuchnię i przygotować kilka popularnych w Argentynie potraw. Spróbuj tego nie zawalić, Mike – wyjaśniła, a ja spojrzałem na Mię. Chyba też była tym wszystkim przerażona.

Jeszcze raz powtórzę. Co tu się kurwa stało?

Mam z nią robić tę część projektu? Przecież ona się nie odzywa, jak ja to zrobię? Na migi? Poza tym widzę, że ona też nie jest zadowolona. Cóż... z jednej strony się cieszę, ale z drugiej strony to się boję. Boję się i to kurwa bardzo.

Kochani, mam nadzieję, że opowiadania Wam się podoba. Zostawcie komentarze pod tym rozdziałem. Chce wiedzieć co myślicie. :) Podoba wam się? Piszcie, chętnie poczytam wasze opinie. Nowy rozdział pojawi się w czwartek albo piątek ;)

Almost LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz