Hansol wszedł do środka wraz z Jeonghanem. Położył torbę na podłodze rozglądając się po korytarzu. Zauważył dużą ilość zdjęć na ścianie jakiś osób, z których rozpoznał tylko siebie, Jeonghana, Seungcheola, Seungkwana i Jihoona. Zdjął buty i wsunął nogi w miękkie kapcie. Ruszył przed siebie. Po lewej stronie była kuchnia, nie zbyt duża, ale też nie za mała. Zwykłe, białe meble z dodatkiem jasnego drewna cudownie ze sobą komponowały. Obok znajdował się stół z 6 krzesłami i pięknymi kwiatami na środku. Po prawej był salon z wielkim oknem, które dawało widok na miasto. W pomieszczeniu znajdował się również duży telewizor, kanapa i dwa fotele. Wszystko idealnie do siebie pasowało, można byłoby powiedzieć, że nawet najmniejszy obraz został dokładnie dobrany. Na samym końcu małego korytarza mieściły się schody obok których była mała łazienka. Vernon niewiele myśląc ruszył na górę. W przedsionku było dość ciemno, w końcu światło nie było zapalone. Znajdowało się tutaj 6 par takich samych drzwi po 3 z każdej strony.
Jedne z nich właśnie się otworzyły a zza nich wyszedł Seungkwan. Ubrany w zbyt dużą, szarą koszulkę, która niegdyś należała do bruneta, niebieskie spodenki i lekki czarny sweter a w ręku trzymał telefon. Gdy zauważył Hansola pobladł, jakby stał przed nim duch. Kompletnie nie wiedział co ma powiedzieć. Najchętniej to rzuciłby się na niego, ale nie mógł. Tak strasznie zabolało go serce w tamtym momencie.
-Cześć- powiedział Chwe z lekkim uśmiechem.
-A.. Em.. Cześć, jak się czujesz? - spytał nieco zakłopotany. Młodszy tylko wzruszył ramionami.
-Raczej dobrze- odpowiedział. -Mógłbyś mi pokazać, który to był mój pokój?- dodał jeszcze.
-Jasne. To ten- blondyn wskazał na ostatnie drzwi na prawo. Vernon podziękował, po czym bez zastanowienia ruszył w ich stronę.Chłopak wszedł bez skrupułów do pomieszczenia. Dokładnie wszystko obejrzał. Pokój był dość mały. Łóżko dwuosobowe stało po prawej stronie, po lewej była szafa i biurko, a na samym końcu znajdowalo się okno z dużym parapetem, na którym było mnóstwo poduszek a pod nimi leżał seledynowy koc. Ściany miały kolor ciemnego brązu podobnie jak meble.
Kiedyś było tutaj przytulnie i ciepło, teraz natomiast to miejsce straciło kompletnie duszę i stało się chłodne. Brunet podszedł do komody, na której było zdjęcie jego i Seungkwana na tle zachodzącego słońca, a oni obydwoje trzymali w ręku lody i się uśmiechali.
-Musiało być wtedy na prawdę świetnie- powiedział chłopak do siebie pocierając kciukiem ramkę. Odstawił przedmiot i ruszył zamknąć okno. Pewnie chłopcy dbali o to, żeby nie zrobiło się w pokoju zbyt duszno.
-Vernon zostawiłeś torbę w przedpokoju- rzucił Jihoon stając w drzwiach pokoju. Brunet odwrócił się do niego po czym podszedł do przyjaciela.
-Zapomniałem o niej, przepraszam- odpowiedział odbierając swoją własność.
-Nic się nie stało- uśmiechnął się niższy. -A i nie zapomnij, że za 10 minut obiad- dodał jeszcze po czym wyszedł z pomieszczenia.-Smacznego! - rzucił uradowany Seungcheol. Wszyscy odpowiedzieli chórem to samo i zaczęli jeść. Rozmawiali, śmiali się a raz nawet poleciał kawałek jedzenia ciśnięty z procy zrobionej z łyżki. Hansol, z resztą jak i cała reszta domowników od razu poczuli, jak atmosfera staje się coraz lżejsza i coraz swobodniejsza. Cała piątka szczerzyła się do siebie nawzajem, tylko Seungkwan robił to bardzo niechętnie. Sam nie wiedział czemu, ale nie miał na nic siły. Nawet na to, aby zjeść posiłek. Najchętniej zostałby w łóżku i już nigdy z niego nie wychodził. Nadal przeżywał wypadek i wciąż ciężko było przyzwyczaić mu myśli do utraty pamięci jego ukochanego. Nie umknęło to uwadze Jihoona, który po jedzeniu postanowił porozmawiać z przyjacielem.
-Co się dzieje? - zapytał, gdy nareszcie zostali w dwójkę.
-Co? - Kwan spojrzał na niższego. -A co ma się dziać?
-Przecież widzę, jak chodzisz przygnębiony od tygodnia- Jihoon zmarszczył brwi.
-A.. Po prostu trochę to wszystko ciężkie, ale nie martw się o mnie. Martw się o Hansola, któremu trzeba będzie wszystko przypomnieć- odpowiedział blondyn ze sztucznym uśmiechem po czym ruszył w stronę wyjścia z kuchni. Starszy zatrzymał go chwytając jego ramię.
-Posłuchaj, jeżeli ta sprawa cię przerasta po prostu mi powiedz. Każdemu z nas będzie ciężko ale to ty najwięcej straciłeś, więc proszę, mów mi o tym jak się czujesz. Obiecuje, że będę starał się pomóc.
-Ale ja na prawdę sobie poradzę, Jihoon- rzucił młodszy i wyrwał rękę z uścisku. Ruszył szybkim krokiem spowrotem na górę, zaszyć się w swoim świecie snu i anime, które chociaż na chwilę pozwalały mu uciec myślami gdzieś daleko.

CZYTASZ
You're My Light || Verkwan
Fanfiction"Dźwięk łamanego serca słychać było aż w Ameryce. W oczach blondyna szybko pojawiły się łzy. Nie poznał go? Stracił pamięć? Zapomniał?" Paring: Verkwan