Seungkwan ucieszony jak nigdy, zszedł na dół, zjadł śniadanie i wrócił na górę aby móc się spakować. Chyba każdy domownik zauważył, jak dziwnie chłopak się zachowuje.
Podczas, gdy Boo pakował swoje rzeczy do torby, do jego pokoju wszedł Jeonghan. Stanął w progu i przyglądał się przyjacielowi przez krótka chwilę.
-Co ty robisz? - zapytał po chwili.
-Jezu- blondyn aż podskoczył. -Weź mnie nie strasz, dobra?
-A ty mi odpowiedz na moje pytanie.
-Jade do Mingyu
-Co? Czemu? - Han odepchnął się od ściany i podszedł do młodszego.
-Bo nie chce tutaj być? Przynajmniej nie jak ten, co wygląda jakby przejechał go tramwaj a potem jeszcze dobiła go stara babcia torebką tutaj jest- dodał upychając wszystko w plecaku, żeby było jeszcze trochę miejsca na parę innych potrzebnych rzeczy.
-I na prawdę z tego powodu chcesz wyjechać? Czemu chcesz uciec? Boże, po prostu sprostaj temu wszystkiemu i powiedz Hansolowi prawdę- Yoon przewrócił oczami. Seungkwan nic na to nie odpowiedział.Kwan siedział już od dobrych 10 minut na klatce schodowej wyczekując przyjaciela. Jakiś głos w środku podpowiadał mu, że nie może wyjechać i uciekać od prawdy. Jednak on go zbywał, wolał wybrać takie wyjście, bo było ono po prostu łatwiejsze.
-Czemu siedzisz na schodach? - usłyszał głos, którego wyczekiwał od wczorajszego wieczora.
-No jesteś nareszcie- blondyn wstał i chwycił swoją torbę.
-Nie wejdziemy na chwilę? Przywitałbym się może z nimi..
-Nie. Jedźmy, nie ma takiej potrzeby żeby tam iść- powiedział i ruszył na dół. Mingyu nie miał zbyt wiele do powiedzenia, więc po prostu ruszył za chłopakiem-Jak ja uwielbiam tą piosenkę- powiedział blondyn włączając ulubiony utwór i zaczął tańczyć.
-Seungkwan, muszę się ciebie o to zapytać- przerwał Kim te tańce hulańce.
-Co?
-Czemu tak bardzo nie chcesz być w domu kiedy jest Minghao?
-Jezu, kolejny- niższy przewrócił oczami i westchnął. -Po prostu nie chce, poza tym, wiesz doskonale, że chciał mi zabrać Hansola i z resztą nadal chce
-I ty myślisz, że uciekając zapobiegniesz temu? - brunet spojrzał na niego z lekko umiesioną brwią. Boo tylko wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział. Doskonale wiedział, że to tylko pogorszy sprawę, ale nie chciał się sam przed sobą do tego przyznać.
-Może po prostu zmieńmy temat i nie rozmawiajmy i Hansolu i o sam wiesz kim- powiedział po chwili młodszy, na co jego towarzysz się zaśmiał.
-Aż tak go nie lubisz, że nie wypowiesz jego imienia? - zapytał pół żartem, pół serio na co chłopak pokiwał poważnie głową na znak aprobaty.Po upływie około 2 godzin, w końcu dotarli na miejsce. Kwan pierwsze co zrobił, to rzucił się na łóżko w pokoju gościnnym.
-Mamy jakieś plany na dzisiaj? - zapytał starszego.
-Ja za godzinę idę do pracy, więc ty musisz tu siedzieć i robić nic, albo przejść się na miasto- odpowiedział chłopak z kuchni.
-Hmm.. Chyba wybieram opcje siedzenia i nic nie robienia- rzekł i ułożył się wygodniej w łóżku.
Tak jak powiedział, tak i zrobił. Gdy Mingyu wyszedł z domu, Seungkwan przeleżał cały dzień na jednym miejscu oglądając jakieś seriale w telewizji.

CZYTASZ
You're My Light || Verkwan
Fanfic"Dźwięk łamanego serca słychać było aż w Ameryce. W oczach blondyna szybko pojawiły się łzy. Nie poznał go? Stracił pamięć? Zapomniał?" Paring: Verkwan