×1×

434 25 5
                                    

Po dzwonku zaczęło się piekło. Dzieci nie słuchały mnie, wrzeszczały, jadły, piły i niewiadomo co jeszcze, a to dopiero 3 klasa. Co z tymi dziećmi się dzieje?! Wiedziałam, że to najgorsza klasa, ale nie wiedziałam, że są aż tacy nieznośni! Na szczęście mam z nimi lekcje tylko 4 razy w tygodniu, chociaż to i tak dużo. W połowie lekcji się poddałam i wyszłam. Oni pewnie się nawet nie zorientowali. Powędrowałam do pokoju nauczycielskiego, z nadzieją, że dyrektor mi pomoże. Niestety nie zastałam go i musiałam wrócić do klasy. Gdy wróciłam, dzieciaki robiły dokładnie to samo co robiły jak wyszłam. Jakoś udało mi się dotrwać do dzwonka i czym prędzej wyszłam na przerwę. Szłam na dół na stołówkę żeby coś zjeść i oczywiście w pośpiechu musiałam na kogoś wpaść. Na moje nieszczęście (a może i szczęście) znowu wpadłam na Bellamiego.

- Księżniczka znowu gdzieś się śpieszy? - powiedział i się lekko uśmiechnął.

- Powiedzmy. - odpowiedziałam bez żadnych emocji i udałam się do stołówki.

Bellamy postanowił iść za mną, lecz dowiedziałam się o tym dopiero jak usiadłam przy stoliku.

- Jak minęła Ci pierwsza lekcja? Z którą klasą miałaś? - zapytał wpychając do ust kawałek kanapki.

- Weź nic nie mów. Miałam z 3b, jestem ich wychowawczynią. - odparłam ze smutkiem i bezradnością w głosie.

- O matko! - wypluł jedzenie z buzi - nie mów, że Marcus dał Ci tą klasę!

- Niestety. - odpowiedziałam i wzięłam kęsa kanapki. - A tobie? Z którą klasą miałeś?

- Miałem z 6 klasą. Nie są tacy źli. Da się przeżyć. - odpowiedział pochłaniając kolejny kawałek kanapki.

Po chwili dosiadło się do nas kilka osób. Jak mniemam byli to inni nauczyciele. Nie znałam ich, w końcu dopiero minęła moja pierwsza lekcja. Na samym początku przywitała się ze mną długowłosa brunetka, mniej więcej mojego wzrostu.

- Cześć, jestem Raven Reyes. Ty pewnie jesteś tą nową od angielskiego?

- Tak, Clarke Griffin. Miło poznać - posłałam kobiecie uśmiech.

Następnie poprzestawiała mi się resztą osób. Monty, Jasper, Harper i John. Wszyscy się mnie pytali z kim miałam lekcje i jak to przeżyłam. Współczuli mi, sama nie wiem dlaczego. Cóż.
Po paru minutach doszła do nas dużo młodsza brunetka. Pomyślałam, że to uczennica od nas chciała coś od któregoś z nauczycieli. Mocno się zdziwiłam gdy się dowiedziałam, że jest to siostra Bellamiego, Octavia. Lekcje się już na szczęście skończyły i mogłam iść do domu. Gdy miałam już wyjść ze szkoły ktoś złapał mnie za nadgarstek. Był to Bellamy.

- Przyjedziesz do mnie na imprezę zapoznawczą? Będą tam nasi znajomi ze szkoły. Chcemy żebyś dołączyła do naszej paczki, co ty na to?

- Czemu nie. Tylko podaj adres.

- Daj Twój numer, to Ci napiszę - uśmiechnął się.

- O nie, tak łatwo to nie ma. Mów, zapiszę na kartce.

- ul. Skaikru 7, bądź po 18. - odparł zawiedziony.

- Będę. - odpowiedziałam i wyszłam ze szkoły.

---------------------

Krótki taki, bo nie pamiętałam jak to było w RP haha

Give me a chance - Bellarke modern auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz