Impreza trwała już dobre 2 godziny, wszyscy byli albo podpici, albo totalnie pijani. Ja się zaliczałam do tych pierwszych. Wszyscy okazali się być całkiem ok, oprócz Bellamiego. Ma się za niewiadomo kogo i traktuje mnie jak swoją dziwkę. Chatę przyznam mają super, widać, że są bogaci.
Nagle ktoś powiedział żebyśmy zagrali w butelkę, na całowanie. Nie dało się nie zgodzić. Dosłownie. Gdy ktoś powiedział nie, Jasper zaczął robić maślane oczka i no nie dało się odmówić. Gdy siedliśmy już w kółku pierwszy zakręcił pomysłodawca, czyli Jasper. Wypadło na Murphy'ego. Nigdy mu tak nie współczułam jak teraz. Nie znamy sie długo, ale widzę przez co przechodzi. Zakochał się biedny w Raven i nie może nic zrobić, bo się boi. Nieważne. Jasper musiał cmoknąć Johna w usta. Nie sprawiło mu to problemu i zrobił to, jakby to było na porządku dziennym. Jakoś gra mijała aż w końcu wypadło na mnie.- Kto kręcił? - zapytałam.
Gdy tylko pokazali mi kto, zesztywniałam. Bellamy. Zakryłam usta i pokazałam na policzek.
- Zasady mówią co innego, księżniczko. - powiedział i poruszał brwiami.
Był w takim stanie, że nie zdziwiłabym się gdyby chciał pogłębić pocałunek. Odsłoniłam usta i powiedziałam tylko, że może sobie pomarzyć. Zasłoniłam usta ponownie i rozpoczął się bunt. Zostałam zmuszona do tego. Nie pogłębił pocałunku jak początkowo się tego spodziewałam. Muszę nawet przyznać, że mi się podobało, ale mu tego nie powiem. Nie będę mu schlebiać. Gra trwała w najlepsze. Zdążyłam wytrzeźwieć, więc postanowiłam wrócić do domu, zresztą jak reszta osób.
Bellamy (w trakcie gry)
Postanowiłem wyjść z kółka i pójść coś zjeść do kuchni. Zaraz za mną szła Octavia.
- Nieźle wam idzie. - poruszała jednoznacznie brwiami.
- Nam? - zapytałem zdziwiony.
- No Tobie i Clarke! Mogę się założyć, że w ciągu miesiąca ją przelecisz.
- Jest fajna przyznam, ale do spraw łóżkowych? Błagam, O. Nie bądź zabawna. - powiedziałem zirytowany.
- Ze mną się nie założysz braciszku? - zrobiła oczy szczeniaczka.
- Niech Ci będzie. - dałem jej za wygraną, żeby w końcu dała mi spokój.
Nigdy nie brałem zakładów z nią na poważnie, bo z reguły były one głupie. Tym razem nic się nie zmieniło. Nie wziąłem tego zakładu na poważnie. Gdy zjadłem wróciłem spowrotem do kółka i grałem z przyjaciółmi, do kiedy Ci nie pojechali.
Clarke
Odpaliłam auto i ruszyłam. Nawet nie w połowie drogi auto odnowiło mi posłuszeństwa i musiałam zjechać na pobocze. Na szczęście obok była galeria więc zaparkowałam na parkingu. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Bellamiego, którego numer dostałam od Raven. Chyba wytrzeźwiał jak ja, bo po naszym pocałunku już w ogóle nie pił, a gra trwała naprawdę długo. Zdążyliśmy się całować 3 razy, z czego ostatni był chyba najlepszy. Nieważne.
- Halo, Bellamy? Tu Clarke. Możesz po mnie przyjechać? Auto mi się zepsuło, jestem obok galerii. - powiedziałam niepewnie.
- Pewnie, zaraz będę! - rzucił szybko i się rozłączył.
Bellamy
Rozłączyłem telefon i zacząłem się ubierać. Na moje nieszczęście Octavia jeszcze nie spała.
- Gdzie wychodzisz, duży bracie? - zapytała.
- Księżniczka w opałach - odparłem i pospiesznie wyszedłem z domu.
Jechałem może z 5 minut i zauważyłem drobną blondynkę machającą na poboczu. Clarke. Zjechałem na bok i otworzyłem okno.
- Księżniczce się zepsuła karoca i rycerz musi po nią przyjechać na swoim koniu co? - powiedziałem i się uśmiechnąłem.
- Zamknij się, Blake. - odparła i usiadła na miejscu pasażera.
- Niestety, paliwa starczy mi tylko na drogę do mojego domu. - skłamałem.
- To zawieź mnie do siebie. Mogę spać na kanapie.
- Spokojnie, mamy pokój gościnny i moje łóżko. - powiedziałem i poruszałem brwiami.
- Zamknij się i jedź. - odpowiedziała bez emocji.
Ruszyłem.Clarke
Oparłam głowę o szybę i zasnęłam. Nim się obejrzałam byliśmy już na miejscu. Blake nie chcąc mnie budzić, odpiął mój pas i sam mnie wyniósł. Nie protestowałam. Byłam zbyt zmęczona. Zdjął mi buty i położył mnie na łóżku. Później pamiętam tylko sen.
Obudziłam się rano próbując przypomnieć sobie jak się tu wczoraj znalazłam. Wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki. Nie miałam ciuchów na przebranie, więc zostałam skazana chodzić w tych, dopóki nie wrócę do domu.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się spowrotem i zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam Bellamiego i Octavię.
- Kiedy będę ciocią? - zapytała z uśmiechem na twarzy najmłodsza z nas.
- Kiedy Twój brat znajdzie sobie dziewczynę - odparłam zgodnie z prawdą.
- To Ty nią nie jesteś? - zapytała zdziwiona.
- Nie, tylko nie miałam jak dojechać do domu.
Usiadłam przy stole i patrzyłam na każdy ruch pół nagiego chłopaka. Nie miał koszulki. Jest bardzo umięśniony, co bardzo mi się podoba. Gdy to zauważył szybko odwróciłam wzrok na okno.
- Gapisz się - uśmiechnął się do mnie.
- Nie. - skłamałam - odwieziesz mnie do domu?
- Jeśli pojedziesz dzisiaj z nami na imprezę do klubu.
- To chyba zadzwonię po taksówkę. - zaczęłam wykręcać numer.
- Nie, jeśli nie będziesz miała telefonu. - zabrał mi telefon z ręki i wsadził sobie w bokserki przy biodrze.
- I tak muszę jechać do domu żeby się przebrać. - powiedziałam bez żadnych emocji.
- Zawiozę Cię, jeśli obiecasz, że pojedziesz z nami na imprezę do klubu.
- Niech Ci będzie. - podniosłam ręce w geście poddania się. - Ubieraj się i jedziemy.
Jak powiedziałam tak zrobił. Ubrał się i mogliśmy wychodzić. Gdy byliśmy już w aucie coś mi się przypomniało.
- Wczoraj przypadkiem nie miałeś tylko tyle paliwa, by starczyło na dojazd do domu? - spojrzałam na pełny licznik.
- Uwierzysz, że bak napełnia się sam w nocy? - odpowiedział.
Już się nie odezwałam. Jechaliśmy dłuższy czas w ciszy, którą brunet postanowił przerwać.
- Dokąd mam jechać? - zapytał.
- Azgeda 7. - odparłam.
Do samego domu jechaliśmy w ciszy. Wyszłam z samochodu trzaskając za sobą drzwiami. Szybko się przebrałam i wyszłam przed dom sprawdzić czy przypadkiem Bellamy nie odjechał. Na moje nieszczęście ciągle tam czekał. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy.
- Kto jeszcze jedzie z nami? - spytałam.
- Wszyscy Ci, co byli u mnie wczoraj. A co?
- Pytam z ciekawości. - odpowiedziałam i oparłam głowę o szybę. - co z moim autem?
- Jutro się nim zajmę, okej?
- Okej. - odparłam.
Do końca drogi siedzieliśmy oboje cicho i słuchaliśmy muzyki z radia.

CZYTASZ
Give me a chance - Bellarke modern au
FanficOpowiadanie o Bellarke. Clarke jest nową nauczycielką angielskiego w szkole w Arkadii. Chcąc rozpocząć dzień w nowej pracy wpada na jednego z pracowników. Clarke jest wrogo nastawiona w stosunku do Bellamiego. Czy to się zmieni? Czy mają szansę zost...