Wszyscy zebraliśmy się u Bella i jechaliśmy jednym autem do klubu. Gdy dotarliśmy zastaliśmy przed nami długą kolejkę. Bellamy gdzieś zadzwonił i po chwili podszedł do nas wysoki mężczyzna z włosami mniej więcej tej samej długości co Kane, gęstą brodą i niebieskimi oczami. Z tego co mi wiadomo nazywa się Roan. Nie minęły 2 minuty, a już byliśmy w środku. Doszliśmy do loży numer 23, która podobno była największa.
Murphy
- Stać nas na to? - zapytałem przyjaciela.
- O koszty się nie martwcie. Ja stawiam. - powiedział uśmiechnięty.
Wszyscy usiedliśmy przy barze i dostaliśmy po drinku. Ja jak najszybciej usiadłem obok Raven. Siedzieliśmy tak jakiś czas pijąc drinki, aż w końcu rozległ się czyjś głos. Jasper.
- Skoro jesteśmy w klubie, to trzeba się zabawić! Idziemy tańczyć! - wrzasnął tak, by wszyscy go usłyszeli.
Większość z nas wstała i poszła tańczyć. Monty wziął Harper. Bellamy wziął niechętną Clarke, a mi na moje szczęście pozostała Raven.
- Zatańczysz? - powiedziałem do niej i się uśmiechnąłem.
- Pewnie - wstała, a ja złapałem ją za rękę.
Tańczyliśmy jakiś czas aż w końcu się zatrzymałem.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Chodź, muszę Ci coś powiedzieć. - złapałem ją za rękę i pociągnąłem w korytarz, gdzie było w miarę cicho.
- A więc? - spytała zniecierpliwiona.
Przysunąłem się do niej bliżej.
- Już długo się zbierałem żeby Ci to powiedzieć - zacząłem. - Słuchaj Raven, bo..
- No? - dopytała.
- J-ja... Kocham Cię Raven. - powiedziałem, po czym złączyłem nasze wargi w namiętnym pocałunku.
Nagle dziewczyna przerwała pocałunek. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Mogłem z nich wyczytać pożądanie i szczęście.
- Ja Ciebie też kocham, głupku. - znów złączyła nasze wargi.Bellamy
Tańczyłem z Clarke. Ciągle były raczej szybkie piosenki. W pewnym momencie zabrzmiał wolny kawałek. Zsunąłem ręce niżej, na jej biodra i lekko się do niej zbliżyłem.
- Jest okej? - zapytałem, gdy zauważyłem jej przerażony wzrok.
- Tak. - odpowiedziała.
- Na pewno? - dopytałem.
Nie uzyskałem odpowiedzi.
- Przepraszam - powiedziałem.
- Za co? - spytała.
- Wiesz za co. Czasami jestem wkurzający, przyznaję.. - powiedziałem smutny.
- A, za tamto. No tak. - powiedziała. - Czasami? - uniosła brwi.
- Okej. - uśmiecha się i obkręca dziewczynę i przyciąga ją bliżej siebie. - czasami częściej niż czasami. - wszyscy na ciebie patrzą. - przytula ją do siebie.
- Dziwisz się? - odsuwa się lekko. - Przepraszam, nie chce być brana za Twoją kolejną dziwkę.
- Chodziło mi o to, że ładnie wyglądasz. - spojrzałem na dziewczynę. - nie pozwalasz sobie nawet powiedzieć komplementu. Jak mam do Ciebie dotrzeć? Dasz mi jakąś wskazówkę?
- Mówiłam, że nie umawiam się z osobami o zawyżonym ego, więc nie masz szans Blake. - przewróciła oczami.
Westchnąłem ciężko. Gdy zauważyłem mężczyznę rozbierającego Clarke wzrokiem natychmiast odwróciłem nas w drugą stronę.
- Nie jestem takim bufonem, za jakiego mnie uważasz.
- Może - wzruszyła ramionami.
- Gdybyś pozwoliła mi sobie powiedzieć jaki byłem, jaki jestem i co robię, zmieniła byś zdanie. - spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Proszę oświeć mnie, ale wiedz, że nie interesuje mnie Twoja historia jak zostałeś bogiem seksu. - odparła.
- Nie umiesz wyłapać żartu. - powiedziałem, na co prychnęła.
- Opowiadasz? Zaraz zmienię zdanie.
- Jeśli będziesz grzeczniejsza, to pomyślę - uśmiechnąłem się i ponownie obkręciłem dziewczynę.
- Jeśli to ma coś zmienić. - zacięła się. - to postaram się być milsza. - przełknęła ślinę.
Spróbowałem złapać z nią kontakt wzrokowy.
- Niektóre tajemnice są mroczne. - ścisnąłem jej biodro. - mogę ci zaufać?
Kiwnęła głową.
-Nie zawsze byłem obsypywany pieniędzmi, nie zawsze miałem wszystko co chciałem, nie zawsze byłem taki przystojny i nie zawsze byłem takim dupkiem, jakim jestem teraz, przyznaję. - spojrzałem na dziewczynę by zobaczyć czy słucha.
Gdy usłyszałem, że piosenka się powoli kończy zacząłem mówić szybciej.
- Kiedy urodziła się Octavia, rodzice postanowili otworzyć mały biznes, niby nic wielkiego, ale ich konta powoli zaczęli się zapełniać, a serce moje i mojej siostry pustoszeć od braku ich miłości... - westchnąłem. - Obiecali nam wiele, nasza firma coraz bardziej się rozkręcała, była znana na skalę całej Ameryki, zaczęła nawet sięgać granic Afryki. Moi rodzice postanowili otworzyć pewną fundację, która miała w planach uratować od głodu ponad trzysta ludzi z Nigerii.
- Uratowali? - zapytała.
- Zaraz się dowiesz... Wściekłem się, byłem już rozpieszczonym dziewiętnastolatkiem, a kiedy nie zwracali na mnie żadnej uwagi, wpadłem w szał. Dowiedziałem się o ich śmierci i po tygodniu żałoby oraz pogrzebie, na którym nawet nie było ich ciał, bo zginęły gdzieś w kawałkach, cała firma spadła na moje barki. - nabrałem powietrza. - W napływie furii zerwałem tą fundację. Nie miałem zamiaru im pomagać. Po krótkim czasie dowiedziałem się że wszyscy zginęli - zatrzymałem się, muzyka znów zaczęła głośno grać. Nie byłem w stanie wykrztusic słowa, a moje oczy zeszklily się - Zabiłem trzysta ludzi przez swoją własną głupotę oraz ego. Ja... Ja nie chciałem, Clarke -spojrzałem na nią ze łzami w oczach, cały się trzęsłem, odsunąłem się i stanąłem w miejscu, wszyscy w okół tańczą, czuję, jakby czas się zatrzymał.
- Bellamy.. - podeszła do mnie i mnie przytuliła.
Przytuliłem dziewczynę i wytarłem w jej włosy pojedyńcze łzy
- Ale naprawiłem to - powiedziałem szybko, przełykając ciężko slinę - wznowiłem fundację, podpisałem wszystko, aby tylko to naprawić. Co miesiąc połowa mojego wpływu z majątku rodziców idzie na rzecz Nigerijczyków w potrzebie. Byłem tam. Poleciałem na Nigerię, byłem na masowym pogrzebie, czując się jak ostatni dupek. Zostawiłem tutaj Octavię z Raven i Harper i sam poleciałem naprawić swoje błędy. Wróciłem, jako inny człowiek i wierz mi lub nie, ale zmieniłem się. Może jestem nieznośny, ale nie jestem takim daniem, jakim byłem kiedyś. - Odsunąłem się od dziewczyny i powoli cofnąłem się w stronę łazienek. - więc przepraszam, jeżeli jakikolwiek z moich żartów czy komentarzy w jakiś sposób cię uraził. Jestem w końcu tylko dupkiem - odwróciłem się i poszedłem do łazienki, zostawiając ją samą.
Musiałem to sobie poukładać. Po drodze zauważyłem obściskujących się Johna i Raven. Wróciłem do Clarke. Siedziała sama i piła drinka, więc dosiadłem się do niej.
- Jak się czujesz? - zapytałem.
- Nie jest źle - odpowiedziała i dopiła swojego drinka. Wstałem, podeszłem do niej chwyciłem ją w pasie.
- Co ty? - nie zdążyła powiedzieć bo złączyłem nasze wargi w pocałunku.
Ku mojemu zdziwieniu oddała pocałunek. Po chwili się od niej oderwałem.
- A teraz? - zapytałem.
- Niesamowicie. - odparła podekscytowana.
Po wszystkim usiedliśmy jakby nigdy nic.
Po chwili dosiedli się do nas John i Raven. Cała trójka zaczęła ze sobą rozmawiać, a ja tylko patrzyłem na niebieskooką z uśmiechem. W końcu szturchnął mnie Murphy.
- Stary, co ty się tak na nią gapisz? - zapytał.
Nie odpowiedziałem, tylko pociągnąłem go na bok.
- Złap się czegoś, bo nie uwierzysz - powiedziałem podekscytowany. - pocałowaliśmy się. Ja i Clarke.
- Wy? Ty i Clarke? Ta Clarke?! - nie dowierzał.
Kiwnąłem głową.
- Nie wierzę. - powiedział - tak bardzo już ją upiłeś?
- Nie była pijana. Ani ona, ani ja. - powiedziałem dumnie. - to było... Dość szybko.
- Dość szybko powiadasz? - poruszał brwiami. - a kiedy ją "szybko" przelecisz?
- Murphy! To nie jest zabawne! - wykrzyczałem - A ty z Raven?
- Długa historia - zbył mnie.
Wróciliśmy do stołu, a dziewczyny były już totalnie zchlane. Postanowiłem się do nich dołączyć i po chwili bawiłem się już z nimi na dobre.*Ranek*
Kiedy ból głowy do mnie dotarł, zacząłem mruczeć jakieś wymyślone przekleństwa. Obracając się na drugą stronę, poczułem, że dotyka czyjegoś brzucha. Wystarszony otworzyłem oczy w błyskawicznym tempie i zauważyłem coś, a raczej kogoś, co zatrzymało moje serce.
-Clarke!? - wstałem, orientując się w sytuacji, że mam na sobie jedynie bokserki.
Powoli spojrzałem na blondynkę leżąca koło mnie, śpiącą niczym anioł ale to, co doszło do mnie później, było niczym siedem piekieł zwalonych mi na głowę. Była w mojej koszulce. Tylko w mojej koszulce.
- Nie nie nie, ja chyba tego nie zrobiłem... Prawda Blake nie zrobiłeś tego... - złapałem się za głowę i próbowałem przypomnieć sobie wczorajszy powrót.Clarke
Obudziłam się i rozejrzałam się po pokoju.
- Co sie dzieje? - zauważyłam, że jestem w samej koszulce i spojrzałam na Blake'a
- Ty idioto! odwróciłam się w druga stronę i wytarłam jedną łzę z policzka.
- Nie! Czekaj, to nie tak ja... - spojrzał na mnie i przyczołgał się do mnie na łóżku. - Płaczesz? Clarke, ja nic nie pamiętam. My chyba nie...
- Wykorzystałeś mnie! - wykrzyczałam i kolejna łza wydobyła się z moich oczu - jak mogłeś!?
- Clarke, ja nic nie pamiętam - powiedział i przytulił się do moich pleców.
- Zostaw mnie! - strzepałam jego ręce ze mnie i wstałam. - potraktowałeś mnie jak swoją kolejną dziwkę! Wykorzystałeś mnie! Najpierw udawałeś dupka, potem twoi rodzice... Może oni też byli kłamstwem? Może oni nie żyją z innego powodu co? Potem mnie pocałowałeś... - powiedziałam z wyrzutem i starłam kolejną łzę.
- Nie, Clarke, to nie tak! Nie wyciągaj wszystkiego pochopnie do cholery! - spojrzał na mnie - mówiłem Ci w stu procentach prawdę! Wiemy tylko my i Octavia! Otworzyłem się przed tobą, zaufałem Ci, a teraz traktujesz mnie jak jakąś maszynkę do pierdolenia! - wykrzyczał.
- To jak mam Cię traktować, hę? Nie pamiętamy nic do cholery!
Bellamy wstał i zaczął się ubierać.
- Może dlatego, że nic się między nami nie wydarzyło, co? Pomyślałaś o tym? - nałożył na siebie i spojrzał na mnie. - Może .. nie wiem, zasnęliśmy razem. Raven i Murphy byli z nami, może oni coś wiedzą? Boże Clarke, dlaczego mnie uważasz za takiego... Takiego dziwkarza? - zapytał z wyrzutem.
Wytarłam tylko oczy z łez.
- Nigdy bym z Tobą nie zasnęła, Blake. Nawet po pijanemu.
- Wiesz co? Nie, nie chce mi się z tobą nawet gadać. Jestes tak samo sztywna i ciężka jak na początku - podszedł do drzwi i złapał za klamkę - I wiesz co? odwrócił się do mnie - Mam nadzieję, że chociaż potraktowałem cię jak moją kolejną dziwkę tej nocy, bo mam cie dość. - wyszedł, trzaskając drzwiami. Po chwili słychać trzaśnięcie drzwi głównych.
Teraz rozpłakałam się już na dobre.---------------------
Taki dłuższy rozdział. EverllarkRomanogers pisała większość na RP <3

CZYTASZ
Give me a chance - Bellarke modern au
FanfictionOpowiadanie o Bellarke. Clarke jest nową nauczycielką angielskiego w szkole w Arkadii. Chcąc rozpocząć dzień w nowej pracy wpada na jednego z pracowników. Clarke jest wrogo nastawiona w stosunku do Bellamiego. Czy to się zmieni? Czy mają szansę zost...