rozdział szósty

1.5K 90 2
                                    

To była najgorsza noc w moim życiu. Nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o Niallu i o tym, że tak po prostu wszedł do mojego pokoju mimo to, że okno było zamknięte. Bo przecież nie otwierałam okna..przynajmniej sobie nie przypominam. We własnym domu nie mogę czuć się bezpiecznie, to jakiś koszmar! Czy on nie może dać mi spokoju? Czemu akurat ja? Chyba nie uzyskam odpowiedzi na żadne z tych pytań, a jest ich jeszcze więcej. Wstałam z łóżka i wykonałam poranną toaletę. Po skończeniu wyszłam z łazienki, przebrałam się, wzięłam torbę i zeszłam na dół gdzie już czekał na mnie tato. No tak przecież teraz ma mnie codziennie odwozić do szkoły. Westchnęłam i zaczęłam robić sobie śniadanie. Po skończeniu i zjedzeniu go tata odwiózł mnie do szkoły. Na Break Street znów ich nie było. W sumie to dobrze nie mam zamiaru oglądać ich wykolczykowanych twarzy, które wprawiały mnie w obrzydzenie. Okej byli przystojni, ale ten percing to już przesada. Nie jestem fanką takiego czegoś. Nie podoba mi się, a poza tym zrobienie kolczyka i innym miejscu niż uszy musi być dość bolesne.

Samochód zatrzymał się pod szkołą. Pożegnałam się z tatą i wysiadłam, udając się do szkoły. Przy wejściu spotkałam Lily, która jakimś cudem była dziś na czas.

- Cześć - przywitałam się z nią uśmiechając się lekko.

- Hej..co ty taka blada? I te sińce pod oczami? - spojrzała na mnie.

- Po prostu nie mogłam zasnąć. - odpowiedziałam odwracając twarz w inną stronę. Przyspieszyłam kroku i podeszłam do swojej szafki. Zdjęłam bluzę i przebrałam buty.

- Stało się coś? - spytała Lily która po paru sekundach była tuż obok mnie.

- Wczoraj..Niall u mnie był - szepnęłam niepewnie.

- Co?! - krzyknęła. Wszystkie twarze na korytarzu były zwrócone w naszym kierunku.

- Cii. Nie krzycz tak - powiedziałam. - to tajemnica. Jakby ktoś się dowiedział, że taki ktoś jak Niall był u mnie wczoraj wszyscy zaczęli by wygadywać jakieś niestworzone historie.

- Wiem. Przepraszam.. Ja po prostu się o ciebie boję. On jest niebezpieczny. - powiedziała patrząc na mnie.

- Nie rozumiem dlaczego właśnie ja! Jest tyle dziewczyn dużo ładniejszych ode mnie a on musiał teraz upatrzyć sobie akurat mnie. - powiedziałam z wyrzutem

- Ej no co ty! Jesteś jedną z ładniejszych dziewczyn w szkole tylko nikt ci przecież tego nie powie - zaśmiała się.

- Ta jasne. Dzięki, że chcesz mnie pocieszyć. - udałam się w kierunku klasy.

- Prawdę mówię - mrugnęła do mnie na co ja przewróciłam oczami.

Zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłam do klasy i usiadłam w pierwszej ławce.

- Dzień dobry - nauczycielka weszła do klasy.

~*~

- Nie wiem czy mam ci współczuć czy raczej zazdrościć że takie ciacho jak Niall na ciebie leci! - zaśmiała się Lily. Przewróciłam oczami. Raczej współczuć pomyślałam. Lily była ze mną przez cały czas. W szkole nie odstępowała mnie na krok. Jej znajomi wołali ją, ale ona wolała być ze mną. Cieszyło mnie to , ale z drugiej strony zastanawiałam się czy ona nie chodzi ze mną krok w krok tylko ze względu na to, że ciekawiło ją to wszystko co mnie spotkało. Nasza przyjaźń była dziwna. Kochamy się jak siostry i Lily nigdy nie wstydziła się gadać ze mną w szkole, ale przeważnie byłam sama. Sama siedziałam na stołówce, sama siedziałam w klasie, sama na korytarzu. No, ale przynajmniej się ode mnie całkowicie nie odwróciła i zawsze mogłam na niej polegać.

Po skończonych lekcjach pożegnałam się z nią i czekałam pod szkołą na mamę. Po paru minutach zjawiła się. Wsiadłam do samochodu.

- Sorki za spóźnienie - uśmiechnęła się.

- Nic się nie stało - odwzajemniłam.

Samochód ruszył w kierunku naszego domu. Wsłuchałam się w radio, w którym leciała akurat piosenka Ariany Grande - The Way. Lubiłam tą piosenkę. Po około dwóch minutach przejeżdżałyśmy przez Break Street. Przełknęłam ślinę, moje ciało momentalnie się spięło. Na samym środku ulicy Niall i jego kumple bili jakiegoś chłopaka. Tak, na samym środku ulicy! Moja mama zatrzymała samochód w jej oczach można było zobaczyć strach tak samo jak w moich. Chłopaki przestali go bić po czym odwrócili się w naszą stronę. Na twarzy Nialla gościł uśmiech natomiast na twarzach pozostałych widniała obojętność. Niall zszedł na bok a uśmiech nie schodził z jego twarzy.

- Panowie. Może zejdziecie na bok i dacie paniom przejechać? - powiedział do swoich towarzyszy z rozbawieniem. Oni zaśmiali się i rzucili ciało chłopaka na chodnik. Zeszli nam z drogi. Niall cały czas utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy. Moja mama wcisnęła pedał gazu i zaczęła jechać.

- Dobrze, że skończyło się tylko na tym - powiedziała widocznie uspokojona.

- Masz zamiar zadzwonić na policje..? - spytałam niepewnie.

- N-nie - wyjąkała. - Nie chce mieć z nimi problemów.

Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Normalnie moja mama już by wyjęła telefon i dzwoniła na policje a teraz nic!

- Myśleliśmy z tatą nad przeprowadzką.. - zaczęła, ale nie pozwoliłam jej skończyć.

- Co?! Nie ma mowy może nie jest tu bezpiecznie, ale mam tutaj jedyną przyjaciółkę! - krzyknęłam.

- Nie dałaś mi dokończyć. Myśleliśmy o przeprowadzce na inne osiedle które znajduje się w Londynie. Chodziłabyś do tej samej szkoły tylko po prostu nie musiałabyś iść jak i wracać ze szkoły przez Break Street. - powiedziała spokojnie.

- Och.. w sumie nie mam nic przeciwko - uśmiechnęłam się szeroko. Było by cudownie gdybyśmy się przeprowadzili! Mam wrażenie, że Niall i tak nie dał by mi spokoju, ale przynajmniej nie musiałabym przechodzić przez tą okropną dzielnicę!

- Dobrze, że się zgadzasz. - uśmiechnęła się promiennie - wszystkim to będzie na rękę. Tata nie będzie musiał wstawać wcześniej żeby odwozić cie do szkoły, a ja nie będę musiała cie zawozić do domu - zaśmiałyśmy się razem. Podoba mi się ten pomysł! Nowe osiedle na którym nie będzie mnie nikt znał. Może poznam kogoś nowego? No chyba, że ktoś z mojej szkoły będzie tam mieszkał, a to jest prawdopodobne. Trudno. Fajnie by było jakbyśmy się przeprowadzili na to samo osiedle na którym mieszka Lily. Było by cudownie! Uśmiechnęłam się do siebie. Przez resztę drogi myślałam o przeprowadzce. Nie będzie tak źle w końcu to nie będzie żadne nowe miasto.

Dojechałyśmy. Wysiadłam z samochodu, wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi do domu. Zdjęłam bluzę i buty. Poszłam do mojego pokoju.

- Zaraz będzie obiad! - krzyknęła moja mama odkładając swoją torebkę.

Weszłam do pokoju, położyłam torbę na ziemi i padłam na łóżko. Wreszcie piątek. Świadomość tego, że nie muszę jutro iść do szkoły nieco poprawiła mi humor. Przeciągnęłam się z uśmiechem na twarzy i zeszłam na dół na obiad.

Fear ( PL )Where stories live. Discover now