rozdział jedenasty

1.3K 90 6
                                    

Poniedziałek. Znów szkoła. Westchnęłam i udałam się do toalety. Wykonałam poranną toaletę i przebrałam się. Wzięłam torbę z książkami na dzisiaj i zeszłam na dół. Jak zawsze tata odwiózł mnie do szkoły.

- Powodzenia - uśmiechnął się i odjechał.

Patrzyłam jeszcze przez chwile na odjeżdżający samochód po czym weszłam do szkoły. Przy wejściu od razu spotkałam Lily.

- Hej! - pocałowała mnie w policzek. - Jak tam?

- Cześć. W sumie dobrze.. - sama nie wiem. Powiedzieć jej o tym, że wczoraj ich spotkałam czy może lepiej nie? Powiem. Muszę się komuś wygadać. - wczoraj spotkałam kumpli Nialla.

- Kogo? - spojrzała na mnie zszokowana.

- Dobrze słyszałaś - przewróciłam oczami - przechodziłam przez Break Street i ich spotkałam.

- Boże dziewczyno! Po co tam chodzisz?!

- Cicho! Pogadamy potem zaraz dzwonek.

- Ugh przez ciebie na lekcji się skupić nie będę mogła!

- Bardzo śmieszne - zaśmiałam się.

- Poważnie mówię! Zaczynam się uczyć - uśmiechnęła się szeroko.

- Jasne - przewróciłam oczami, podeszłam do szafki, przebrałam buty, ściągnęłam kurtkę i weszłam do klasy. Chwile potem zadzwonił dzwonek.

~*~

Wreszcie skończyła się ostatnia lekcja. Uśmiechnęłam się do siebie, wstałam i wyszłam z sali.

- Hej Emma czekaj! - usłyszałam za sobą głos przyjaciółki. Odwróciłam się w jej stronę. - nie zapomniałaś o czymś? - uniosła brwi do góry. No tak przecież miałam jej opowiedzieć o wczorajszym dniu..

- Może opowiem ci u mnie? Możesz teraz przyjść?

- Mogę!- uśmiechnęła się szeroko - mama po ciebie przyjechała?

- Tak - powiedziałam idąc w stronę swojej szafki. Przebrałam się i razem z Lily wyszłyśmy ze szkoły gdzie już czekała na mnie mama.

- Może Lily wpaść na chwile? - spytałam mamy.

- Pewnie. - uśmiechnęła się - cześć Lily.

- Dzień dobry - uśmiechnęła sie do niej i razem usiadłyśmy na tylnych siedzeniach.

Jadąc przez Break Street zaczęłam się rozglądać. Nawet nie wiem czemu to robiłam po prostu coś mnie tutaj przyciąga. Przychodzę tutaj, jak tylko przejeżdżam rozglądam się i wypatruje Nialla lub jego kolegów. Wiem, że nie powinnam, ale..nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Boje się tego miejsca. Boję się Nialla, boję się jego znajomych, a mimo to przychodzę tutaj. Jestem idiotką. Kompletną idiotką.

W pewnym momencie Lily szturchnęła mnie lekko w bok. Spojrzałam zdziwiona w jej stronę, a ona kiwnęła głową na znak, że mam popatrzeć na coś po lewej, więc spojrzałam. Ujrzałam Nialla razem ze swoimi kolegami, ale nie wyglądali strasznie. Nie opierali się o mur, nie palili papierosów, nie bili nikogo. Zachowywali się jak ... przyjaciele. Śmiali się, popychali, przedrzeźniali. Na ich widok mimowolnie się uśmiechnęłam. To było uroczę. Nigdy nie mogłabym wyobrazić ich sobie w takiej sytuacji. Odjechałyśmy dalej i już straciłam ich z zasięgu wzroku. Spojrzałam na Lily uśmiechając się do niej co odwzajemniła. Po chwili byłyśmy pod moim domem.

- Jadę teraz do miasta - powiedziała moja mama. - będę za jakieś 2 godziny mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Bądźcie grzeczne! - uśmiechnęła się i odjechała. Pomachałyśmy jej i weszłyśmy do domu.

Fear ( PL )Where stories live. Discover now