Rozdział 2

15.4K 779 103
                                    

Otworzyła leniwie oczy, kiedy jaskrawe promienie słoneczne wpadły do sypialni przez okno, oświetlając jej zaróżowioną, zaspaną twarz. Leniwie zamrugała, rozglądając się wkoło. Z jej ust wydobyło się wyjątkowo głębokie ziewnięcie. Zerknęła w prawą stronę dostrzegając śpiącego jak niemowlę Luke’a. Nie mając serca go budzić, podniosła się z łóżka i stanęła na równe nogi, przeciągając się tak mocno, że omal nie dosięgnęła rękoma do sufitu. Poprawiła jeszcze poduszkę, na której leżała, po czym zwinnym krokiem udała się do łazienki. Wiedząc, że dziś sobota, nie musiała się nigdzie stroić. Wystarczyły stare dresy, jedna z koszulek jej ukochanego chłopaka i włosy pozostawione w nieładzie, wcześniej przeczesane jedynie grzebieniem. Kiedy po ubraniu się, udała się z powrotem do sypialni, do jej uszu dobiegł dźwięk cichego pochrapywania. Uśmiechnęła się sama do siebie, słysząc to. Dochodziła już jedenasta a Luke nadal spał jak zabity. W tej chwili nic nie było w stanie go obudzić. Postanowiła jednak zapewnić sobie trochę rozrywki, chwytając czerwony kubek stojący na stoliku, napełniając go letnią wodą i zbliżając się do blondyna, który nie spodziewał się niczego i nie miał pojęcia o tym co planuje Ann.

- Pobudka. – krzyknęła mu do ucha.

Zero reakcji.

- Wstawaj! – podniosła głos jeszcze bardziej, nie mogąc doczekać się aż zrobi to co zaplanowała.

- Mhm. – mruknął, przekręcając się na drugi bok.

- Sam tego chciałeś. – powiedziała, po czym jednym, szybkim ruchem przechyliła kubek a jego zawartość po chwili znalazła się na twarzy Luke’a, mocząc przy tym jego jasne włosy, które opadły mu na czoło.

- Zwariowałaś? – ocknął się w przeciągu ułamka sekundy, patrząc na nią gniewnie, wciąż będąc mocno zdezorientowanym.

- Skoro nie chciałeś wstać po dobroci, musiałam coś zrobić. – wyjaśniła wciąż nie mogąc opanować śmiechu, który ją ogarnął. – Gdybyś tylko widział swoją minę. – chichotała, trzymając się za brzuch, który z rozbawienia zaczął ją boleć.

- Odwdzięczę się za to, obiecuję. – przetarł dłońmi wilgotną twarz a następnie wstał z łóżka i zaczął przechadzać się po pokoju. W międzyczasie cmokając ją przelotnie w usta.

Dziś dzień rocznicy. Ann nie wiedziała czy dać mu prezent już teraz, czy może poczekać do wieczora, który mieli spędzić tylko we dwoje w ich wspólnym mieszkaniu. Po chwili namysłu, postanowiła jednak wstrzymać się z upominkiem i uzbroić się w cierpliwość. Przecież to tylko kilka godzin.

Popołudnie minęło im stosunkowo szybko. Zjedli zamówioną na obiad pizzę, oglądali telewizję i grali w gry. Ann zauważyła, że im bliżej wieczora było, tym bardziej Luke stawał się zdenerwowany. Ciągle udzielał jej wymijających odpowiedzi, unikał jej wzroku, ciągle pocierał dłońmi o spodnie, co było jego w pewnym sensie nerwowym tikiem. Gdy na zegarze wybiła osiemnasta, podniósł się z miejsca i stanął naprzeciwko dziewczyny, szeroko się uśmiechając. Brunetka nie wiedziała czego ma się spodziewać.

- Mam dla Ciebie niespodziankę. – rzekł, chwytając j a za obie ręce i patrząc jej głęboko w oczy.

- Jaką? – spytała zaciekawiona.

- Zobaczysz. Ubierz się i zejdź na dół. Czekam przy samochodzie. – odpowiedział, ignorując jej proszący o jakiekolwiek wyjaśnienie wzrok, po czym założył swoją bluzę i wyszedł na zewnątrz.

Była zdezorientowana. Co takiego planował? Pospiesznie przebrała się w jeansy, zarzuciła sweter i chwyciła leżącą na szafce torebkę. Po drodze zdążyła jeszcze wrzucić do niej jej prezent dla Luke’a. Zbiegła po schodach a po chwili dostrzegła blondyna, czekającego na nią w czarnym samochodzie. Siedział wpatrzony w przestrzeń, wybijając jakiś bliżej nieokreślony rytm na kierownicy.  Ann wsiadła do środka nie odzywając się ani słowem, ponieważ wiedziała, że i tak nie zdoła wyciągnąć z niego żadnych informacji o tym, co przygotował.

Amnesia » Luke Hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz