[Kamerzysta]
Jest piękny, pogodny poranek. Delikatne promienie słońca z trudem przebijają się przez rolety. Ze snu wybudza mnie moja dziewczyna Roksana z dziwnym workiem na głowie. Wygląda jak polska Marshmellow! strasznie uwielbiam jej poczucie humoru. Wątpię, że mógłbym mieć kogoś lepszego od niej.
-Cześć misiu- mruknąłem jeszcze zaspany.
-No hej skarbie, coś długo spałeś jak na Ciebie. Jest już 10, a miałeś chyba z tym Markiem nagrywać- musnęła delikatnie moje usta.
-Cholera jasna! zapomniałem..- zerwałem się z łóżka jak diabli, ubrałem się najszybciej jak mogłem. Oczywiście w prestiżowe ubrania, bo Marek by znowu powiedział, że wyglądam jak ostatni menel. Wtedy zerknąłem na swoją Boginię, wpadł mi świetny pomysł do głowy. Złapałem ją za nadgarstki i przygwoździłem do łóżka, zauważyłem, że na jej twarzy jest dziwne zmieszanie. Musiała się wystraszyć sytuacją, ale żeby się rozluźniła zacząłem całować ją po szyi. Następnie jednym zwinnym ruchem ściągnąłem z jej głowy worek.
-Misiu, wezmę to ze sobą. Powinien nam się przydać przy dzisiejszych nagrywkach - powiedziałem słowo za słowem.
-Och, no dobra- wypowiedziała to jakoś zawiedziona sytuacją, może oczekiwała czegoś więcej, ale nie teraz. Teraz nie mogę.
Usłyszałem donośny dźwięk mojego telefonu na szafce nocnej. Dzwoni Lord, więc odrzucam i szybko wybiegam z domu jak poparzony. Wsiadam do swojego auta i jadę pod adres Marka.
[Lord Kruszwil]
Nadal nie ma tego menela! mam już powoli go dosyć, chociaż.. nie będę ukrywał, jest uroczy. Zawsze uwielbiałem jego roztrzepane włosy. Poczułem jak się rumienię. Kilka chwil później usłyszałem dźwięk przekręcanej klamki do apartamentu. Odwróciłem się i zobaczyłem zdyszanego Łukasza w drzwiach.
-Kamerzysta! co ty sobie myślisz?! ile mam na Ciebie czekać?- warknąłem zdenerwowany.
-Wybacz Lordzie, zaspałem- odpowiedział spokojny. Zawsze dziwiło mnie jego opanowanie w sytuacjach, kiedy to ja na niego krzyczę. Nigdy do mnie nie odwarknął. Po krótkiej sekundzie zwróciłem wzrok na te jego wspaniałe włosy. Poczułem jak coraz bardziej puszczam przysłowiowego ,,buraka''.
-Wszystko dobrze Lordzie? jesteś jakiś czerwony, może masz gorączkę.. no albo coś piłeś- zasugerował. Kurwa mać! widocznie musiał to zauważyć, jak najszybciej odwróciłem wzrok od jego włosów i zacząłem się gapić w podłogę.
-Lord?! pijany?! tak nie przystaje! to jedynie zachowanie godne menela..- stopniowo zniżałem ton swojego głosu- gorączki też nie mam..- kontynuowałem.
-Wiesz co, może usiądźmy zanim zaczniemy coś nagrywać niech Ci to przejdzie, bo widzowie zwrócą uwagę na każdy szczegół- powiedział.
-Zgoda, ale tylko na chwilę- odpowiedziałem. Zacząłem prowadzić Kamerzystę do ekskluzywnego salonu. Przycupnęliśmy na wygodnej kanapie. -Kamerzysta, jak układa Ci się z Roksaną?- zapytałem łagodnie, by już nie być aż tak dla niego chamskim.
-Wspaniale, dzisiaj z rana obudziła mnie z tym workiem na głowie- widziałem jak wyciąga biały materiał ze swojego plecaka marki Calvin Klein, który mu kiedyś podarowałem. Nie wiem po co to tutaj przywiózł aż ze swojego domu.
-Kamerzysta, po co tutaj to przywiozłeś?- zapytałem zaciekawiony sytuacją.
-Pomyślałem, że też mogę zacząć się udzielać na YouTube, ale z tym workiem. Co ty na to?- słowa przez niego były wypowiedziane biegle, ale dałem radę je zrozumieć.
-Niech będzie. Jak się widzom to nie spodoba, to odetnę Ci połowę pensji- warknąłem stanowczo.
-Zgoda- odpowiedział. -Ogólnie...- zaczął kontynuować- Mam wrażenie, że Roksana się trochę dziwnie zachowuje- jego wyraz twarzy był nie do odczytania.
-Może ma okres- stwierdziłem pewny siebie jak zwykle.
-Nie.. nie o to chodzi. Ona jest dla mnie wszystkim, ale ostatnio zaczęła znikać z domu wieczorami, trochę mnie to martwi. Zawsze mi wmawia, że idzie z koleżankami do kawiarni. Niestety trochę w to mogę wątpić- Łukasz podparł się rękami o szklany stolik i wyraźnie widać było, że jego mina jest smutna.
-Kamerzysta, nie zamartwiaj się tak. Małe są prawdopodobieństwa, że mogłaby Cię zdradzać. Jesteś wspaniałym, kochającym chłopakiem, który dba o swoich bliskich. Powinieneś zacząć dbać też w szczególności o siebie- cholera jasna, co ja powiedziałem?! żeby nie odebrał tego inaczej! jestem Hetero!
-Pewnie masz rację, zresztą jak zwykle- westchnął.
-Dobrze, koniec tego. Nagrajmy wreszcie ten odcinek, o którym wczoraj rozmawialiśmy-przerwałem mu chwilę westchnień. Zauważyłem jak Kamerzysta zakłada worek na głowę i okulary przeciwsłoneczne, wyglądał śmiesznie. Jednak musiałem okazać kamienną twarz na potrzebę nagrania odcinka. Po 5 godzinach nagrywań Kamerzysta zaczął się zbierać żeby wrócić do swojego domu.
-Lordzie, o której mam jutro przyjechać?- wypowiedział te słowa przekraczając progi mojego nieziemskiego apartamentu.
-Jutro punkt 9. Tym razem masz nie zaspać!!- wrzasnąłem i zatrzasnąłem drzwi zaraz po tym jak wyszedł z mojego apartamentu.
[Kamerzysta]
Poczułem wibracje w mojej kieszeni, moja ukochana do mnie zadzwoniła, jak miło. Odebrałem telefon od Roksy, usłyszałem jedynie, że jest na jakiejś głośnej imprezie. Zamurowało mnie, jak usłyszałem głos jej ex wykrzykującego słowa ,,Dawaj Roksana! Dajesz! kręć tym tyłeczkiem!" nie rozłączałem się, po prostu wsiadłem za kierownicę i ruszyłem z piskiem opon do niedalekiego klubu. Nie wiedziałem co czuć, czy przygnębienie, smutek i ból czy złość.
Siemka! mam nadzieję, że opowiadanie jest nawet okej. Nigdy nie pisałam fanfiction. Niedługo rozdział 2. (774 słowa)
CZYTASZ
Kamerzysta Na Zawsze - Lord Kruszwil x Kamerzysta kxk
FanfictionŁukasz prowadzi lekkie życie, ma dziewczynę, która okazuje się być błędem. Kamerzysta skrywa wiele tajemnic, które z czasem wyciekają jedna po drugiej, jego dziewczyna próbuje zniszczyć mu życie. Marek, jego najbliższy przyjaciel wspiera go w trudny...