[Kruszwil]
Skończyłem się ubierać, usłyszałem kłótnię, zbiegłem szybko na dół do Łukasza. Ku mojemu zdziwieniu, ujrzałem Roksanę, która kłóciła się z nim, a z boku całą scenkę musiała oglądać zmieszana Kasia.
-Co tu się dzieje?!- zapytałem oburzony.
-Nie wiem kurwa, wparowała na chatę szmata i robi awanturę!- zauważyłem jak Łuki zaciska pięście, wbijając przy tym paznokcie w skórę.
-Dobra Łukasz, spokojnie..- próbowałem go uspokoić tym krótkim zdaniem, ale się nie dało.
-Hahaha!- Roksana się zaśmiała i popatrzyła na mnie- to ten twój chłopak, Łukasz?- spytała z uśmieszkiem na swojej niby ,,niewinnej" twarzyczce.
-Yy.. ja.. nie jestem jego..- Łukasz mi przerwał i szybko odpowiedział za mnie:
-Tak i chuj Ci do tego!- dało się zauważyć, że mój Kamerzysta ma dwie strony, tą jasną i tą mroczniejszą.
-Pff.. weź nie kręć, zawsze byłeś za kobietami, co Ci się nagle tak odmieniło?- zapytała Roksana, nie mogła uwierzyć w słowa Łukiego, nawet ta ostatnia akcja nic nie dała widocznie, zrobiła kilka kroków w jego stronę i takim sposobem zaprowadziła go aż pod ścianę, palcem wskazującym podniosła jego brodę do góry i go pocałowała.
-Zostaw mojego chłopaka!- krzyknąłem wkurwiony. Wow, dziwne, że to zrobiłem. Nie mogę momentami czasem uwierzyć w to, co robię.
-Hmmm.. a znasz może już jego sekrety?- skierowała wzrok na mnie i odsunęła się od Łukasza.
-Jakie sekrety?- moje źrenice się powiększyły. W sekundę przez myśl przewinął mi się jego czarny worek o dziwnym zapachu i jego broń.
-Dobra Roksana sklej tę pizdę!- Łukasz dostawał kurwicy, widocznie nie chciał, żebym znał prawdę. Troszkę mnie to zabolało.
-Masz mój numer, Marek.. skontaktuj się, zawsze mam czas- puściła do mnie oczko i delikatnie się uśmiechnęła.
-Mhm..- mruknąłem pod nosem.
-Próbujesz mi rozpierdolić życie, tak? dlatego, że nie jesteśmy razem, bo dajesz dupy innym?- Mój prestiż zripostował sukę, to było dobre.
-Między innymi tak- widocznie miała jeszcze jakieś powody, może Kamerzysta też jej coś zrobił? ale nie chce, żeby to wyszło na jaw?
-Błagam uspokójcie się...- powiedziała Kasia.
-Zamknij tę kurwę, ty tylko usługujesz innym, nie masz prawa głosu!- Roksana podniosła głos na sprzątaczkę, oczy Kasi się zamgliły na te słowa i pobiegła do pokoju obok.
-Jak długo ,,niby" jesteś z tym swoim udawanym chłopakiem?- powiedziała z gniewem w stronę Łukasza.
-Odkąd ty mi to zrobiłaś, tylko on mi mógł pomóc i mnie wspierał!- Łukasz podszedł do mnie i kiwnął na ,,tak" widocznie trzeba było to zrobić, żeby znowu się obrzydziła. Powoli nachylił głowę w moją stronę i wbił się w moje usta. Jego usteczka są takie miękkie i przyjemne, mam ochotę próbować ich częściej, skoro musimy udawać na potrzeby tej dupodajki.
-Oh Łukaszku, ale to słodziachne- zaśmiała się Roksana- ide spakować resztę swoich rzeczy i wychodzę.
Od razu kiedy Roksana poszła się spakować Łukasz delikatnie odchylił swoją głowę i spojrzał w moje oczy, nadal byliśmy blisko. Moje ciało przeszedł dziwny dreszcz, nie umiem go jakoś opisać, serce waliło mi jak szalone. Pobiegłem do sypialni kamerzysty, musiałem wszystko przeanalizować po kolei.
[Kamerzysta]
Marek po tej sytuacji pobiegł do mojej sypialni, musiałem pierwsze upewnić się, czy z Kasią wszystko okej, chwilkę z nią posiedziałem i ją pocieszałem. Roksana już spakowała walizę i w drzwiach rzuciła mi złowrogie spojrzenie, od razu z hukiem zamknąłem drzwi. Nie chce oglądać jej parszywej mordy nigdy więcej. Postanowiłem, że zajrzę do Marka, czy wszystko okej.
-Wszystko dobrze, Marek?- usiadłem obok niego i popatrzyłem się na niego.
-Tak.. znaczy nie.. nie zrozumiesz tego- coś musiało mu leżeć na sercu, nie chcę by mu było znowu smutno przeze mnie.
-Ostatnio znalazłem u ciebie broń i czarny worek przesiąknięty dziwnym zapachem- gdy to powiedział, mój oddech przyśpieszył, już mnie rozgryzł.
-Przepraszam, powinienem Ci powiedzieć- spuściłem głowę w dół.
-Po co Ci to? dlaczego?- spytał się, musiałem powiedzieć mu prawdę, nie miałem odwrotu.
-Teraz mi to nie jest potrzebne, ale kiedyś byłem dilerem...- to wszystko co się teraz działo było takie trudne dla nas.
-jak? rozwiń to, proszę- złapał mnie za rękę, by dodać mi otuchy.
-Wkręcono mnie w interes takiego Emila, nie mogłem odmówić, byliśmy dobrymi kumplami- wytłumaczyłem.
-Rozumiem... kiedy indziej mi dokończysz tę historię- widocznie nie chciał tego słuchać, nie dziwię mu się, to było ciężkie.
-Jeszcze chcę Ci coś powiedzieć dobrze? ale niech to będzie pomiędzy nami, niech Kasia nie wie- zabrał swoją dłoń, ciekawe co mi chce powiedzieć..
-Łuki..- Od kiedy on do mnie tak właściwie zaczął mówić ,,Łuki"?
-No mów, nie powiem Kasi, masz moje słowo- wymusiłem na sobie uśmiech.
-Chodzi o nasze dwa pocałunki- o nie.. myślałem, że nie będziemy rozmawiać o tym, a jednak..
-Kontynuuj- powiedziałem zawstydzony.
-Pomyślisz, że jestem jebnięty, ale.. podobało mi się, kiedyś miałem chłopaka i chyba mi nie przeszło do tej pory- chyba właśnie się przesłyszałem, albo śnie, niech mnie kurła ktoś uszczypnie!
-Nie wiem co powiedzieć, chyba najbardziej tutaj będzie pasować przepraszam- powiedziałem cicho, chociaż mi też się to spodobało..
-Nie przepraszaj, chcę jeszcze raz- złapał mnie za rękę.
-Ale..- nie zdążyłem dokończyć, bo mi przerwał:
-A mam Cię zwolnić? odciąć Ci wypłatę? zrób to i tyle! dla mnie..- Marek cały się zarumienił, to było takie urocze. To co chciał, dostał. Popchnąłem go i się położył na łóżku, wdrapałem się na niego i zacząłem robić mu malinki, delikatnie i subtelnie ssałem i muskałem jego skórę. Podobało mu się to, zresztą mi też. Mareczek nie chciał czekać i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem ,,Teraz!" ,,Całuj mnie!" ,,Nie wytrzymam!" Zrobiłem to, zaczęliśmy się całować z języczkiem, nasze twarze były całe czerwone, ale spragnione pocałunków.
MRRRRRRRRR ALE SIE ODJANIEPAWLIŁO, CO NIE?! XD
(867 SŁÓW)
CZYTASZ
Kamerzysta Na Zawsze - Lord Kruszwil x Kamerzysta kxk
Fiksi PenggemarŁukasz prowadzi lekkie życie, ma dziewczynę, która okazuje się być błędem. Kamerzysta skrywa wiele tajemnic, które z czasem wyciekają jedna po drugiej, jego dziewczyna próbuje zniszczyć mu życie. Marek, jego najbliższy przyjaciel wspiera go w trudny...