[Lord Kruszwil]
Rozmawiałem z fachowcem na temat doboru farb i prestiżowej tapety. Polecił mi jakąś aksamitną śnieżkę, odlotowo brzmi. Tak jak jakaś meta. Znaczy.. po prostu zwykła najnormalniejsza farba. Odwróciłem się lekko na pięcie, by spojrzeć co porabia Łukasz w tym czasie. Lecz jak zwykle gdzieś zniknął. Wspaniale. Dowiedziałem się, że ten fachowiec nazywa się Norbert i jest zawsze miło nastawiony do klientów. Oprowadzał mnie po sklepie, do momentu, gdy nie zobaczyliśmy Łukasza siedzącego na jakiejś taniej sofie.
[Kamerzysta]
Obserwowałem z daleka jak Marek rozmawia z jakimś facetem. Oczywiście siedziałem na miękkiej sofie. Była taka przyjemna... w tyłeczek.. hihi. Dobra stop. Podszedł do mnie Lord z tym typem. Wymieniłem się z mężczyzną dziwnym spojrzeniem. Nie potrafię tego opisać jak ono wyglądało, ale było po prostu dziwne.
-To co, Marek..- zacząłem - co bierzemy? -skończyłem.
-Proszę zejść z tej sofy, nie widzi Pan, że jest kartka, na której pisze ,,ZAKAZ SIADANIA" ?- facet zadał mi pytanie. Faktycznie nie zauważyłem, że tutaj jest jakaś kartka.
-Ups.. Przepraszam, nie zauważyłem. Już wstaję- biegle wypowiedziałem te słowa.
-Dobra, pomińmy ten fakt. Chodźmy dalej- Powiedział Marek. Czułem się jak jakieś niedopilnowane dziecko.
-Jeśli mogę spytać, czego dokładnie oczekujecie?- zadał pytanie Norbert.
-Czegoś luksusowego- powiedział Kruszwil.
-Coś taniego- wymsknęło mi się.
Kruszwil spojrzał na mnie zaskoczony, on wie dobrze, że lubię ,,taniochę". Taki cebulaczek ze mnie.
-Łukasz, nie chcesz niczego lepszego? przecież i tak ja za to zapłacę.. korzystaj- wypowiedział to ze spokojem.
-Dzięki za propozycję, ale muszę odmówić. Wolę po swojemu- mruknąłem.
-No dobra, więc gdzie macie łóżka?- spytał Mareczek.
-Ostatnia alejka w lewo. Ja teraz muszę pomóc innym, było miło panie Marku Kruszelu- powiedział.
-Mi również było miło Panie Norbercie- Marek się uśmiechnął i podali sobie dłonie na pożegnanie. Poczułem się zniesmaczony sytuacją. Tylko mi się pozwalał dotknąć i czasem sprzątaczce.
-Chodź Kamerzysta, wybierzesz sobie łóżko- przewrócił oczami i ruszył szybkim krokiem. Nawet się nie odwrócił, czy idę za nim.
-Dobra..
Po tym jak zwiedziliśmy Ikea i zamówiliśmy wszystkie potrzebne nowe meble ruszyliśmy do mnie na chatę. Oczywiście z zakupionymi farbami.
[Lord Kruszwil]
-Jedź szybciej!- warknął.
-Wcześniej się srałeś, że jadę szybko!- z oczu Łukasza mogłem odczytać złość.
-Jedź jak chcesz...- uspokoiłem się.
-Jak wolisz..- wcisnął gaz i zaczęliśmy jechać coraz szybciej.
Pomimo, że się bałem szybkiej jazdy, nie chciało mi się siedzieć w samochodzie. Było mi to już obojętne jak jedziemy.
[i cyyyk na szybko rozdzialik, potem akcja z malowaniem menelowni XD!
CZYTASZ
Kamerzysta Na Zawsze - Lord Kruszwil x Kamerzysta kxk
FanfictionŁukasz prowadzi lekkie życie, ma dziewczynę, która okazuje się być błędem. Kamerzysta skrywa wiele tajemnic, które z czasem wyciekają jedna po drugiej, jego dziewczyna próbuje zniszczyć mu życie. Marek, jego najbliższy przyjaciel wspiera go w trudny...