13. ,,Szukasz przyczyny?"

7.2K 505 311
                                    

Zawinęłam naleśnika z jagodowym dżemem w trójkąt i uśmiechnęłam się sama do siebie. Zwykle zwijałam je w rulonik, ale taki trójkąt był malutką odskocznią od mojego standardu. Spojrzałam na braci, którzy również wpatrywali się w swoje śniadanie. Oni też postawili na naleśniki. Jednak łączą nas jakieś więzy krwi.

- Wybieramy się dzisiaj na mały spacer wzdłuż promenady. Może w końcu zaszczycisz nas swoją obecnością? Czy wybierzesz swojego kolegę. - mama mruknęła, rozłupując skorupkę ugotowanego jajka.

Podniosłam na nią wzrok i ciężko przełknęłam ślinę. Cóż, to prawda, ostatnio większość czasu spędzałam w towarzystwie chłopaka.

- Oj daj jej spokój, woli kogoś w swoim wieku, a nie nas. - tata do mnie mrugnął.

- Tak, ale przyjechała na wakacje z nami i...

- Za dwa miesiące skończy osiemnaście lat skarbie. - położył rękę na dłoni swojej żony. - To normalne.

Mama westchnęła cicho, jakby coś ją trapiło, a zarazem irytowało.

Wiedziałam co.

Shawn.

- Pójdę. - wzruszyłam ramionami.

- A twój chłopak się nie wkurzy? - Curt parsknął głupkowatym śmiechem, a Christopher szybko mu zawtórował.

Posłałam im piorunujące spojrzenie, jednocześnie czując... rumieńce?

- Shawn nie jest dla mnie nikim ważnym. - obwieściłam rodzinie, dumnie unosząc głowę do góry. - Po prostu jest w moim wieku, i jest nawet śmieszny.

Rodzice przytaknęli sarkastycznie, jakby w to nie wierzyli, a rodzeństwo lekceważąco wywróciło oczami.

- Nie widzieliśmy cię w towarzystwie żadnego od czasów Ethana. - tata stwierdził z przyjacielskim uśmieszkiem na ustach.

Jestem pewna, że rytm bicia mojego serca zdecydowanie przyspieszył. Posłałam mu słaby uśmiech.

- Wygląda na zdecydowanie milszego niż...

- Tato. - przerwałam mu. - Nic pomiędzy nami nie ma. - przygryzłam wargę. - Naprawdę.

- To dlaczego traktujesz go inaczej niż pozostałych? - podniósł brew do góry. - Jeszcze do niedawna przewracałaś oczami, kiedy którykolwiek próbował do ciebie ,,zagadać", bo chyba tak się na to mówi w tych czasach. Pamiętacie tego miłego chłopaka? - zwrócił się do rodziny. - Jak on miał... Filip, Froy? Przyszedł dwa razy, żeby wyciągnąć cię do kina, a ty...

- Tato... - schowałam twarz w dłoniach, ignorując część o nachalnym chłopaku. - Ja... - wzruszyłam ramionami. - Shawnowi po prostu o nic nie chodzi. Mi też nie. To tylko znajomy z wakacji, którego nie zobaczę więcej na oczy, jak tylko stąd wyjedziemy. - wytłumaczyłam. - Proszę, dajcie mi zadecydować z kim chcę się spotykać, a z kim nie.

- Ostatnim razem nie skończyło się to za dobrze. - mama wyszeptała pod nosem, nawet na mnie nie patrząc.

- Rozumiem. - tata upił łyk zwykłej wody. - Ale Shawn wydaje się naprawdę miły. - pochwalił. - I dobrze wychowany.

Przypomniałam sobie jak wziął ode mnie kanapkę z miodem i po kilku gryzach w sumie stwierdził, że mógłby się ze mną podzielić, m-o-j-ą kanapką, jak spławił mnie przy drzwiach pierwszego dnia, jak trzymał mnie w swoim pokoju, wbrew mojej woli, albo jak wrzucił mnie do wody jakieś milion razy. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak, zdecydowanie dobrze wychowany.

- Poza tym, jest tu zupełnie sam i przecież głupio by było, żeby... - zaczęłam.

- Jak to sam? - mama podniosła brew do góry.

Remember, Candice || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz