25

3.5K 169 62
                                    

Zostaw gwiazdkę❤

Ta cała sutuacja z moimi rodzicami to jest jakaś żenada. Co Luke sobie teraz o mnie pomyśli? Oboje niesiemy swoje napoje do mojego pokoju. Nie mogę go teraz tak po prostu wyrzucić z domu. Cały mój dzisiejszy dzień składa się z nieszczęść.

-O to drzwi prowadzące do mojego królestwa. - wskazałam dłonią na szare drzwi.

-Panie przodem. - gdy weszliśmy do środka Luke zaczął się rozglądać jakby poszukiwał czegoś wyjątkowego.

-Nie ma tu nic ciekawego. - położyłam herbatę na stolik nocny.

-Masz bardzo ładny pokój. - podszedł do ściany gdzie wisiały zdjęcia. -Kto to? - wskazał na mniejszą odemnie blondynkę. Uśmiechnęłam się na to zdjęcie. Byłyśmy w tedy w kręgielni. Obie szeroko uśmiechnięte, obejmujemy siebie.

-To Allis. Córka sąsiadów. Mówiłam ci kiedyś o niej. Pomagam jej z hiszpańskim. - chłopak pokiwał głową i usiadł na moim łóżku.


-Jak myślisz, możemy już zejść? - siedzimy w moim pokoju już z jakieś pół godziny.

-Myślę, że tak. - oboje opuściliśmy pokój kierując się na schody. Na dole, przy drzwiach ubierali się moi rodzice. Chyba nas nie zauważyli.

-Lydia powinna czekać na nas pod szkołą. - odezwała się mama.

-I czekałam. - wtrąciłam. Oboje podskoczyli w miejscu i spojrzeli na nas.

-Lydia? Córeczko! - krzyknęła mama.

-Skąd ty się tu wzięłaś? - spojrzałam na nich spod byka.

-Mamo, tato, jestem już w domu od jakieś godziny. Po drugie Luke was widział. - spojrzeli na nas niezrozumiale.

-Jak to widział? Nie rozumiem. - spytała mama. Widzę jak jej twarz pokrywają rumieńce.

-Proszę pani, ja widziałem was w bardzo interesującej sytuacji. - odezwał się blondyn. Za te dwa ostatnie słowa uderzyłam go w ramię.

-Um, nie wiem co powiedzieć. - wtrącił tata.

-Może zapomnijmy o tej całej sytuacji. - zaproponowałam na co wszyscy się zgodzili.


-Jesteście parą? - wiedziałam, że takie pytanie w końcu padnie z ust moich rodziców. Spojrzałam na blondynka, a on na mnie.

-Tak.

-Nie. - odpowiedzieliśmy w tym samym momencie. Spojrzałam na chłopaka ale ten tylko głupio się uśmiechnął.

-To jesteście nią czy nie? - zapytał z niecierpliwością mój ojciec. Wiem, że czeka tylko na tą chwilę aż potwierdzimy iż jesteśmy parą, a on będzie mógł zrobić sobie pogawędkę z Hemmo.

-Nie, nie jesteśmy. - odpowiedziałam

-Pod twoją szkołą w dzień wyjazdu widzieliśmy coś innego. - powiedział srogo tata.

-Um, Lydia nie jest pewna czy chce ze mną być. - wyprostował Luke. Co? Gorszej odpowiedzi chyba w życiu nie słuszałam. Gdy spojrzałam w stronę rodziców, ci byli wpatrzeni na mnie wyczekująco.

-Em, tak to prawda. - uśmiechnęłam się.

-Mam nadzieję, że nie skrzywdziłeś mojej córki w żaden sposób. - ojciec nie daje za wygraną.

-Jak bym śmiał proszę pana. - prychnęłam na jego odpowiedź.

Gdy Luke opuścił już mój dom, szykowałam rzeczy na jutrzejszy dzień w szkole. Przez te dwa tygodnie było fajnie ale trzeba wrócić do rzeczywistości jaką jest szkoła. Przed snem podłączyłam jeszcze telefon do ładowarki i spokojnie zasnęłam.


Nie podoba mi się ten rozdział, a wam?

Co do pytań do bohaterów. Pojawią się gdy będzie już 1k wyświetleń, a brakuje naprawdę niewiele. Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś ciekawe pytania możecie wrócić się do rozdziału 23.

Następna sprawa. Macie może pomysły na okładkę do ,,Too Close"? Zmieniam je cały czas ale żadna nie podoba mi się na dłuższą metę. Może znacie kogoś do kogo mogłabym się zgłosić? Piszczcie!

Do zobaczenia w następnym rozdziale❤❤

Too Close | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz