7. Ciężka noc

4.8K 246 112
                                    

- Trzeba ruszać, zanim budożercy sami nas dorwą - zarządził Minho 

- No a co z Albym ? - zapytałam 

- Musimy go zostawić, nie damy rady uciekać razem z nim - powiedział srogo

- To po to, to wszystko ?! Równie dobrze mogłeś go zostawić i dobiec do strefy, skoro nie chcesz go ratować ! - krzyknęłam, Minho zrozumiał, że mam rację, ale wiedział też, że z Albym nie damy rady, ja jak i Thomas również byliśmy tego świadomi 

- Schowamy go - wtrącił się Thomas 

- Gdzie ?! Tu nie ma kryjówek - wrzeszczał Minho, był bardzo wkurzony 

- Tam - wskazał na bluszcz rosnący na murach labiryntu 

Chłopaki przywiązali Alby'ego i wspólnie podciągnęli go w górę. Minho po całym dniu był wycieńczony. W odróżnieniu ode mnie i Thomasa ciągle biegał. Po upewnieniu się, że Alby jest bezpieczny na chwilę usiadł na Ziemi. 

- Mamy jakiś plan ? - zapytał Thomas 

- W tym wypadku chyba trzeba improwizować - stwierdziłam 

Usłyszeliśmy głośny, przerażający ryk. Minho zebrał się na równe nogi i zaczęliśmy biec. Labirynt wydawał mi się zupełnie inny niż za pierwszym razem, jakby ciemniejszy. Wiedziałam, że to przez to, że jest noc, a ja wcześniej byłam tu za dnia, ale oprócz ciemności, słychać było jakieś różne, dziwne dźwięki. 

Przed Minho zza ściany wybiegł stwór. Wiedzieliśmy czym jest. Odwróciliśmy się i tym razem to ja prowadziłam grupę, a raczej biegłam tam gdzie nogi mnie poniosły. Byłam szybsza niż zwykle, sama się dziwiłam ile jest we mnie siły. 

Dobiegłam do jakiegoś korytarza. 

Ściany były niższe, nad nami nie było nieba, tylko sufit. Było tam wilgotno, a wszędzie wisiały pajęczyny. W jednym roku na ścianie wisiała żarówka, która oświecała mały korytarzyk. Na końcu była żelazna ściana, wyglądała trochę jak jakaś brama z żelaza, ale nie miała nigdzie klamki, zamka, bądź miejsca na klucz, czy nawet jakiś kod, jakby nie służyła do otwierania, a do dawania złudnej nadziei.  

- Nigdy tu nie byłem - powiedział Minho - Przez 3 lata, ten korytarz.. jakby był ukryty, a teraz nagle zjawił się nie wiadomo skąd 

- Przez 3 lata Cię tu nie było ? - dopytywał Thom 

- Byłem tuż obok, ale..

- Może korytarz był przykryty murem i wydawało się, że to ściana jak każda inna. - zasugerowałam

Rozglądaliśmy się po korytarzy, ale nic tu nie było, więc chłopaki z niego wyszli, a ja dopiero po chwili zauważyłam pewien napis. 

"Departament Rozwoju Eksperymentów. Strefa Zamknięta: Czas Zagłady" 

- Nieźle - szepnęłam do siebie, po czym na głos przeczytałam pogrubione pierwsze litery każdego słowa. - DRESZCZ 

Byłam pewna, że gdzieś to już słyszałam, niżej był również napis. "Śmiercionośna próba uratowania świata". 

- Śmiercionośna ? - zapytałam sama siebie 

- Lotta ! - krzyknął Minho, a mój wzrok ze ściany od razu powędrował w stronę dwójki przyjaciół. 

Pobiegłam do nich, a przed nami stał potwór, którego tak mocno staraliśmy się unikać. Biegliśmy w trójkę, Minho na czele, za nim ja i Thomas. Labirynt się zmieniał co tylko przyspieszało nasz rytm serca. Jeszcze tylko brakowało w tle jakiejś strasznej muzyki. Nogi robiły mi się miękkie, prawie jak z waty. 

- Thomas ! - krzyknął Minho

Odwróciłam się, a Thomas stał i czekał, aż dozorca przybędzie bliżej. W mojej głowie powstawała co raz większa panika. 

- Co on odstawia ? - zapytałam 

Wszystko działało się jednocześnie. Ściana zaczęła się zamykać, buldożerca zbliżył się do Thomasa, a Thomas z kolei zaczął biec w naszą stronę. 

- Minho on nie zdąży ! - krzyknęłam.

 Przed oczami miałam zgniecionego Thomasa i nie mogłam się z tego otrząsnąć

Udało mi się wyjść z tego transu dopiero gdy Thomas wleciał prosto na mnie. Oboje wylądowaliśmy na ziemi, a buldożerca, który nas doganiał został zgnieciony przez mury.

- Przepraszam Lotta - powiedział 

- Jesteś cały ? - zapytałam 

- Chyba ta - mruknął 

- Jesteś najgłupszym smrodasem jakiego znam - zaśmiał się nerwowo Azjata 

- Ale udało mu się zabić dozorcę - zaśmiałam się 

Newt 

Całą noc spędziłem pod labiryntem. Z resztą nie tylko ja. Połowa strefy siedziała z niecierpliwością, aż ten pikolony labirynt się otworzy. Padał deszcz, ale nikogo za bardzo to nie interesowało. Nawet Theresa czekała pod murami aż będzie coś wiadomo. Czworo najlepszych moich przyjaciół było skazane na nockę w labiryncie. W razie katastrofy sam nie wiem jak będę miał dalej funkcjonować, zwłaszcza, że cała strefa będzie pod moimi skrzydłami, a ja się po prostu nie nadaje na przywódcę. A obiecałem Lottie, że się nią zajmę, że też musi mi to tak utrudniać.. 

Jak wyjdzie z tego cała to sam nie wiem czy ją zabiję za to, że tam wbiegła czy ją wyściskam za to, że przetrwała. Wiedziałem, że gdy wrócą w strefie wybuchnie jedna wielka kłótnia, ale teraz to nie było istotne. Istotne było to, żeby wszyscy wrócili żywi. 

Charlotte 

Zaczęło padać, włosy przykleiły mi się do czoła, a deszcz był tak zimny, że cała się trzęsłam. Siedzieliśmy pod murami, ale nie było, gdzie się skryć, więc deszcz po prostu spływał po nas jak po rynnach. Siedziałam pomiędzy chłopakami, ale nic do siebie nie mówiliśmy, każdy był zmęczony. Minho nawet przysypiał, oczy miał zamknięte, ale czuwał. Nie chciał iść spać, chociaż go wielokrotnie do tego namawialiśmy. Mi samej oczy również się zamykały.. 

..

- Lottie - poczułam czyjąś dłoń na swojej, otworzyłam oczy, a głowę miałam opartą na ramieniu Minho - Zaraz otwiera się labirynt 

- Nie chciałam zasnąć, przepraszam - wyszeptałam 

- Nic się nie stało, chodź - podał mi rękę, żeby pomóc mi wstać, wspólnie poszliśmy po Alby'ego, wcale mu się nie polepszyło. 

Szliśmy powoli w stronę wyjścia, chłopaki ciągnęli ze sobą przywódcę, ale ledwo go trzymali. Moje włosy były pozawijane w każdą stronę od deszczu, bluzka była prawie sucha, za to spodnie wciąż były bardzo mokre. 

Gdy doszliśmy do wrót, były już otwarte, a cała strefa czekała aż ktoś wreszcie wyjdzie z labiryntu. Gdy nas ujrzeli na każdej twarzy pojawiła się ulga. Od razu kilka osób wbiegło, aby wziąć naszego przywódcę i zająć się nami. 

Ja momentalnie wpadłam w ramiona Newta, który od razu do mnie podbiegł. 

- Mam ochotę Cię udusić - powiedział 

- I tak się zaraz stanie jak mnie nie puścisz - zaśmiałam się ostatkiem sił 

- Musimy się przespać - wydusił Minho 

- Jasne, idźcie odpocząć - powiedział Newt 

- Musimy zwołać naradę - oburzył się Gally 

- Daj im trochę odpocząć - wstawił się za nami Frypan 

- Żadnej narady póki się nie wyśpią, zobacz w jakim są stanie - poparł go nasz Plaster 

Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w łóżku, nawet się nie przebrałam zasnęłam tak jak byłam ubrana. Byłam tak strasznie padnięta, że nawet nie wiem czy zdjęłam buty. Chciałam trafić do krainy Morfeusza. 


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obiecałeś NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz