Minął miesiąc. Były dni lepsze i dni gorsze. Zdobyłam przyjaciół takich jak Newt, Alby, bądź Minho. Bardzo polubiłam się z Frypanem, naszym strefowym Patelniakiem, łączy nas miłość do jedzenia. Podobno odkąd mu pomagam jedzenie stało się jadalne. Tak twierdzą chłopaki, ale to nie z nim pracuje. Mówię mu co ma zrobić, układam menu, ale samo wykonanie zostawiam chłopakowi, gdyż wolę działać na dworze. Takim sposobem pracuje w ogrodzie. Czasem też pomagam Jeff'owi w naszym "szpitalu". Nie lubię monotonności, a Alby uważa, że jestem wszechstronna, więc pracuje to tu, to tam. Jest jeszcze Chuck, stałam się dla niego starszą siostrą, podchodzącą prawie pod matkę. Jesli chodzi o innych streferów to utrzymuje z nimi kontakt ostrożny. Z jednymi lepszy, z innymi gorszy.
- Odpuszczamy dziś trening ? - zapytał Minho, często się ze sobą droczymy, ale dla mojego bezpieczeństwa uczy mnie kilku podstaw walki
- Leń Cię dopadł ? - zaśmiałam się
- Nie Ty całymi dniami biegasz po labiryncie - upomniał mnie
- Niech będzie - przystałam
- Od jutra nie będziesz już Nowa - zauważył Alby - Ciekawe kogo nam przyślą, oby był mniej kłoptliwy - dodał patrząc na mnie, gdyby nie uśmiech to wzięłabym to za kąśliwą uwagę - Trochę było z Tobą kłopotów
- Więcej niż myśli - szepnął Newt tak cicho, że tylko ja go usłyszałam, jednocześnie odwracając głowę, spojrzałam na niego srogim wzrokiem i wzięłam się za kolację, którą miałam przed nosem na talerzu
Kolejny zły sen, każdy strefer się ode mnie odwrócił. Samotność. To tego bałam się najbardziej. Pokój miałam najbliżej Newta, nie przypadkowo. Nie chciałam go jednak kolejny raz budzić moimi snami, byłam tylko kłopotem. Obok łóżka miałam nóż, wzięłam go w dłoń i biegiem ruszyłam do lasu, aby cień z drzew mógł mnie dostatecznie przysłonić. Chwyciłam nóż, dopiero teraz doszło do mnie, że z oczu leciały mi łzy. Przyłożyłam ostrze do nadgarstka, a konkretnie do żył. Nie wiem skąd to wiedziałam, ale czułam, ze tak da się odebrać sobie życie. Ręka mi się trzęsła, a ja mocniej ścisnęłam oczy, aby na pewno nic nie widzieć.
Ktoś spokojnie zaszedł mnie od tyłu i chwycił moją rękę, rozluźniłam powieki, wiedząc kim jest osoba za mną, było mi wstyd. Złapał za nóż i rzucił go szybko gdzieś w bok, po czym mocno mnie przytulił.
- Nie rób tego nigdy więcej - powiedział mi Newt prosto do ucha
- Przepraszam, nie będę, ale nie wiesz jak mi ciężko - załkałam
- Wiem lepiej niż Ci się wydaję - powiedział jakby faktycznie tak było, ale nie on był jedyną dziewczyną w strefie - Obiecaj, że to się nie powtórzy
- Obiecuje
- A teraz chodź się położyć spać i następnym razem po prostu przyjdź do mnie tak jak się umawialiśmy, zawsze znajdę dla Ciebie czas, nawet w środku nocy - powiedział Newt
Newt zaprowadził mnie do pokoju ale nie odszedł do siebie. Usiadł obok na krześle i czekał aż zasnę. Rano gdy się obudziłam, on wciąż tam był, spał na siedząco, ale gdy tylko się poruszyłam przywitał mnie uśmiechem, jak gdyby nigdy nic się nie działo.
Kolacja się skończyła. Pomogłam wraz z Chuckiem, Frypianowi sprzątać i poszliśmy na dwór. Frypian poszedł do Winstona, a ja z Chuckiem do Minho i Newta.
- Moglibyście czasem pomóc sprzątnąć po jedzeniu - zwróciłam im uwagę
- Po bieganiu w labiryncie.. - zaczął Minho
CZYTASZ
Obiecałeś Newt
Hayran Kurgu- Czy Ty kiedykolwiek byłeś zdenerwowany albo nie spokojny ? - zapytał Thomas - Widzisz te dziewczynę ? - powiedział Newt wskazując na jedyną dziewczynę w strefie - No - Jak ją tkniesz to zobaczysz jaki potrafię być zdenerwowany - ostrzegł świeżeg...