JungKook pov.
Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Sara opowiedziała mi jak nasz Alfa zaczął ją traktować. Gdy wszedłem do kuchni moja mate od razy pociągnęła naszą Lunę najprawdopodobniej na dwór. Namjoon-hyung akurat stał przy blacie i coś robił.
- Alfo.- skłoniłem się przed nim.
- Nie kłaniaj mi się Kook.
- Ale zawsze Ci się kłaniałem.
- Od dziś się to zmieni.- on coraz bardziej mnie zadziwia.
- Co robisz?- spytałem patrząc jak nie umie przewrócić naleśnika.
- Śniadanie dla Luny.- w momencie, gdy spojrzał się za okno podrzucił tego naleśnika tak, że przykleił się do sufitu. Spojrzeliśmy na siebie zdziwienie.
- Kto komu włazi na barana?- spytał.
- Będzie lepiej jak na Ciebie wejdę. Jestem lżejszy.- Namjoon-hyung kucnął dzięki czemu mogłem wejść na jego barki. Gdy już miałem ściągnąć naleśnika z sufitu usłyszałem za nami dwa ciche śmiechy. Alfa obrócił się w stronę dźwięku przez co zauważyliśmy nasze mate. Obie momentalnie się przeraziły nadal trzymając telefony uniesione tak jakby nas nagrywały. Blondyn zaczął warczeć, a ja z niego zszedłem kuląc się trochę. Przeszły mnie nieprzyjemne ciarki. Sara schowała się spłoszona za ścianą, a Luna patrzyła hardo w oczy Alfy. Nie mogłem uwierzyć, że ona mu nie uległa tylko stawia mu opór. Namjoon szybko podszedł do brunetki i ją wyprowadził nie zważając na jej protesty. Sara od razu do mnie podbiegła i się we mnie wtuliła cicho chlipiąc. Od razu ją przytuliłem i zacząłem głaskać starając się ją uspokoić.
- O.o.on jej....- wychlipała.
- On jej nic nie zrobi. Nasza Luna jest silna i mu się nie da tak szybko zdominować.
- A.a.ale...
- Nie ma żadnego ale. Gdy ty się schowałaś, a ja stchórzyłem ona stanęła i się nie dała zdominować. Wygląda na to, że będzie z nim walczyć nie tylko dla siebie.
- Jak to?- spytała blond włosa spoglądając na mnie niezrozumiale.
- Pewnie zauważyła, że się boimy. Wygląda na to, że chce bronić też nas. Gdyby nie miała dobrej motywacji to by tego nie zrobiła.
- Co proponujesz?
- Sprzeciwmy mu się. Niech Alfa wie, że jak będzie trzeba to wesprzemy Lunę, a nie go.
- Przecież on nas zabije.- w jej przestraszonych oczach znów pojawiły się łzy.
- Wolę zginąć przy boku wspaniałej Luny niż za bezuczuciowego Alfe.
- Ale ja nie chce żebyś umarł. Chce mieć Cię przy sobie.- już całkiem się rozpłakała. Ponownie przytuliłem ją do swojej piersi.
- Zrobię wszystko by być przy tobie jak najdłużej.
- O.o.obiecujesz?- wyszeptała w moją koszulkę.
- Obiecuje.- nagle coś, a raczej ktoś przebiegł korytarzem. Po chwili usłyszałem przerażający ryk dobiegający z górnych pięter. Spojrzeliśmy na siebie. Dostałem wiadomość na telefon. Była ona wysłana z numeru Alfy.
- O co chodzi?- spytała przestraszona Sara.
- Musimy szukać Luny. Czas wcielić w życie plan.
- Jeśli Ci się coś stanie to sobie tego nie wybaczę.
- Nie będziesz miała sobie czego wybaczać kochana.- pocałowałem moją Mate w czoło i wyszedłem.
~~~~~~~~~~
Za pomoc z wiadomościami dziękuję Fixon226.
CZYTASZ
You are mine baby | RM
FanfictionKim Namjoon - syn najpotężniejszego Alfy na świecie. Rządzi twardą ręką i jego podwładni się go boją. Za nieposłuszeństwo surowo kara. Czy to się zmieni? Czy znajdzie mate i się z nią dogada? Czy powie jej co skrywa w sercu? Dlaczego taki jest? Zoba...