Johnson pov.
Obudziło mnie szturchanie, bardzo podobne do szturchania mojej mamy.
- Mamo... nie chce do szkoły...- mruknęłam.
- Nie jestem twoją mamą tylko twoim przeznaczonym kochana.- do moich uszu dotarł głos Kim'a. Otworzyłam oczy i gdy go zobaczyłam spadłam z łóżka z piskiem. Nie wiem jak to zrobiłam, bo łóżko jest strasznie duże. Po moim upadku chłopak zaczął się śmiać.
- Pomógł byś mi?
- Jasne.- podał mi dłoń, a ja go za nią pociągnęłam. Tak jak przewidywałam przewrócił się, ale nie wzięłam pod uwagę tego, że może się wywalić na mnie. Leżąc na mnie miał twarz przy mojej i dzieliły je milimetry. Wooo... Ale on ma śliczne oczy.
- Wszystko fajnie, ale złaź ze mnie, jesteś ciężki. Ile ty ważysz?
- 85 kilo żywych mięśni, a co?
- Omo, ale ty ciężki.
- Nie jesteś Koreanką, a znasz koreańskie zwroty. Uroczo.
- Uroczy to Ty jesteś.- momentalnie zakryłam usta zaskoczona swoimi własnymi słowami.
- Czułem, że to kiedyś powiesz.
- Miałam co innego na myśli.- czułam jak na moje policzki wdarł się rumieniec a moje tętno trochę przyśpieszyło.
- Słysze Twoje tętno kochana.
- No może trochę mi się podobasz.- uciekłam wzrokiem na drzwi modląc się by ktoś wszedł i przerwał tą sytuację bo nie chce się przyznawać że mi się podoba. I bóg chyba nade mną czuwał. Bo do pokoju wszedł bodajże Ho-seok, a na jego twarzy było widać wściekłość strach i szczęście jednocześnie.
- Kurwa, mówiłem Ci debilu tyle razy żebyś pukał!- ryknął mój mate.
- To jest sprawa, przez którą chyba zaraz oszaleje Namjoon!
- Czego chcesz? Sprężaj się.
- Pocałowałem Yoongi-hyung'a! I mi się to podobało!
- Kurwa, ja mam być za godzinę w kinie, a ty mi tu pierdolisz o takich głupotach?!- że za ile?
- Jakich głupotach?! Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi Nam. Ja Ci zawsze pomagam we wszystkim, a ty mnie zlewasz. Przyjaciele tak nie robią- powiedział płaczliwym głosem i wyszedł z pomieszczenia.
- Jak mogłeś go tak potraktować?!- żal mi się zrobiło tego chłopaka.
- Ty jesteś dla mnie ważniejsza.
- Ale to Twój przyjaciel!- zepchnęłam go z siebie i wyszłam z pomieszczenia, w poszukiwaniu Ho-seok'a. Gdy go znalazłam podążając za jego zapachem zauważyłam jak płacze trzymając piwo.
- Wiem.
- To po co pijesz?- usiadłam obok niego i spojrzałam na jego twarz.
- Może to chwilowe. Na pewno przejdzie gdy znajdziesz drugą część swojej duszy.
- Odkąd się z nim całowałem, nic już nie czuję...
- W jakim sensie?
- Jak czułem pociąg do dziewczyn, to zanikł całkowicie, tak samo jak mój węch czy też regeneracja.
- Może to chwilowe.- zauważyłam rysunek dwóch wilków na jego biurku. Wzięłam go i zaczęłam oglądać.
- Ślicznie rysujesz.- powiedziałam. Jeden z wilków był biały, a drugi czarny.
- Dziękuję.
- Fajnie Ci wyszły. Wiesz co oznaczają te kolory?
- Nie obchodzi mnie to. Wiem tyle, że coś oznacza.
- Co masz na myśli?
- Narysowałem go miesiąc przed Twoim pojawieniem się.
- A wiesz, że ja mam czarnego wilka? Na to wygląda, że narysowałeś mnie i Kim'a.- uśmiechnęłam się miło- Czarny oznacza zło, ciemność i jest kolorem kobiety, a biały symbolizuje dobro, jasność i mężczyznę.
- Miałem kiedyś dziewczynę... Była medium, czarownicą... Jeden chuj... To ona mi powiedziała, że się zjawisz.
- Naprawdę? I jak na to zareagowałeś?
- Nie pamiętam.
- Pewnie masz nadzieję, że zmienię Alfę co?
- Ja nie wierze w nadzieje.
- To w co wierzysz?
- W nic. Dla mnie nadzieja zniknęła kiedy Samantha zmarła przeze mnie.
- Na pewno tak nie było.
- Rozpłatałem jej gardło.
- No to słabo. Pewnie to dla Ciebie ciężki temat. Jeśli nie chcesz to nie musimy o tym rozmawiać.
- Namjoon tylko o tym wie. Była wtedy pełnia... Samantha dziwnie się zachowywała... Mówiła cholernie dziwne rzeczy...
- Chodź, powiesz mi wszystko jak będę się szykować do wyjścia bo za dużo czasu nie mam.
- Powiedziała, że w końcu znalazła sposób, żeby się nas wszystkich pozbyć.
- Że co? Jaki sposób?
- Nie zdążyła powiedzieć, ponieważ zaczęła krztusić się własną krwią.
- Tak mi przykro.- przytuliłam go dając mu wsparcie.
- Nie powinno.
- A jednak mam serce i nie mogę patrzeć jak ktoś z mojej przyszłej rodziny płacze.
- Była suką.
- I dała Ci lekcję, żeby nie wierzyć wszystkim w 100 procentach.
- Po jej słowach zginęło 16 omeg bez stada.
- A my jesteśmy stadem i damy radę. Jesteśmy silniejsi niż Ci się zdaje.
- To powiedz mi dlaczego tracę swoje zdolności...
- Nie wiem. Już naprawdę muszę iść się szykować, bo wielki pan i władca serio się wkurzy.
- Rozumiem... Miłej zabawy.
- On i dobra zabawa. Już to widzę. Ale i tak dzięki.-pożegnałam się i poszłam się szykować.
CZYTASZ
You are mine baby | RM
Fiksi PenggemarKim Namjoon - syn najpotężniejszego Alfy na świecie. Rządzi twardą ręką i jego podwładni się go boją. Za nieposłuszeństwo surowo kara. Czy to się zmieni? Czy znajdzie mate i się z nią dogada? Czy powie jej co skrywa w sercu? Dlaczego taki jest? Zoba...