♡18

1.9K 77 14
                                    

Johnson pov.

Gdy usiedliśmy zaczął się film. Zdziwiło mnie to, że w pomieszczeniu nie ma nikogo oprócz naszej dwójki. Namjoon strasznie mnie zaciekawił swoją historią. Będę musiała o nim trochę dowiedzieć jeśli się uda. Popytam stada, może oni coś wiedzą. Podczas trwania filmu nie odzywaliśmy się do siebie, a mój towarzysz cały czas głaskał moje udo. Nie wiem co on chce osiągnąć takim zachowaniem. Tyle pytań, a zero odpowiedzi. Po skończonym filmie wyszliśmy z sali trzymając się za ręce. Jestem rozdarta. Niby jest surowy ale jednak przy mnie jest czuły i kochany. Nie wiem co mam z tym zrobić. Czuje, że nie łączy nas tylko więź lecz coś więcej.

- O czym tak myślisz Cass?

- O nas.

- O nas?

- Tak. Czemu przy innych się zachowujesz inaczej? Czemu nie możesz taki przy stadzie jak przy mnie?

- Rozbestwią się.

- Gdybyś był dla nich miły i pokazał, że mogą Ci zaufać byłoby o wiele lepiej.

- Nie chce, żeby weszli mi na głowe.

- Ale czemu? Karzesz niewinnych i słabych. Jesteś bestią!

- Wiem, że jestem potworem.

- To czemu tego nie zmienisz? Nie chce być z potworem tylko czułym i kochanym mężczyzną, który dba o swój lud.

- Próbowałem. Nie ma takiej opcji.

- Zrozum, jeśli się nie zmienisz to odejdę.

- Nie możesz. Sparowaliśmy się. Nie będziesz w stanie mnie zostawić.- w moich oczach pojawiły się łzy.

- Jesteś tego taki pewny?

- Nawet nie wiesz jak.- przyszpilił mnie do ściany odcinając drogę ucieczki i namiętnie pocałował. Kopnęłam go w krocze i uciekłam. Usłyszałam za mną dźwięk pękających kości. Zmienił się w białego wilka, a ja biegłam przed siebie z płaczem. Nie mogłam dalej biec i padłam na kolana. Schowałam twarz w dłoniach nie mogąc przestać płakać. Słyszałam jego warczenie. Nie spojrzałam na niego.

- Dlaczego taki jesteś? Dlaczego nie możesz się zmienić?- warczenie ucichło. Powoli na niego zerknęłam.

- Nie mogę Ci jeszcze tego powiedzieć.- spytał po powrocie do ludzkiej formy.

- Dlaczego?

- Mam swoje powody.- w jego oczach pojawiły się łzy.

- Masz jeszcze jakieś rodzeństwo?

- Starszego brata, ale uciekł bojąc się obowiązków Alfy..

- Masz do niego numer czy coś.

- Nie. Moje bety znalazły ciało martwego Alfy. Mój ojciec potwierdził jego tożsamość. Teraz już jestem jedynakiem.

- Bardzo mi przykro, ale to, że tak się ułożyło twoje życie nie znaczy, że masz tak traktować swoje stado.

- Ty chyba nie rozumiesz. Jeśli pozwolę im robić co zechcą to ty skończysz tak jak moja matka. Zniszczą cie tak jak ją. Nie mam zamiaru skończyć tak jak mój ojciec. Albo będziesz się słuchać mnie, albo Cię do tego zmuszę.

- Nie możesz.

- Jesteś moją mate i mam prawo robić z tobą co zechce. Jesteś moja! Masz to zapamiętać!- przerzucił mnie przez swoje ramię i zaczął gdzieś iść. Nie walczyłam bo i tak jest silniejszy. Poza tym co ja mogę. Ma nade mną kontrolę jako facet. Po moich policzkach znów zaczęły płynąć łzy. Nie chce być tak traktowana.

You are mine baby | RMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz