Rozdział 2

9 3 1
                                    

- Wstawaj!
- Co... po co... jest dopiero siódma...
- A Ty idziesz do szkoły.

Kurwa. Dzisiaj, naprawdę, w swoje urodziny muszę iść do szkoły? Wstałem podszedłem do okna żeby zobaczyć, że pada deszcz.

Poszedłem do kuchni zjeść śniadanie.
- Pa, na obiad jest spaghetti sos na patelni a makaron w garnku, miłego dnia i wszystkiego najlepszego!
- Dzięki, pa! - powiedziałem machając ręką i zamykając za nią drzwi.

I znowu zostałem sam schowałem obiad do lodówki i poszedłem się ubierać.

Wszedłem do szkoły. Pierwsze co zobaczyłem to tłum ludzi przy mojej klasie wszyscy witali się jakby niewidzieli się 5 lat a nie kilka miesięcy. Odłorzyłem plecak obok swojej sali i chwilę później przybiegły jakieś dziewczyny z młodszej klasy
pytając o drogę do pielęgniarki a po nich kilka dziewcząt z mojej klasy.
- Słyszałeś że ma być jakaś nowa? - spytała Królowa-plotkar-Emyli-najbardziej-wkurwiająca-Jons
- Nie i mam to gdzieś. - wzruszyłem ramionami
- To lepiej żeby zaczęło Cię interesować
- Niby czemu?
- Nie wiem Lucas- wzruszyła lekko ramionami - bo prawdo podobnie będzie z Tobą siedzieć.
- Co?! A nie może z kimś innym?
- Nie bo wszyscy już mają parę a pozatym będzie idealnie 24 zajętych miejsc - lekko się uśmiechnęła - i nie będziesz musiał robić sam projektów.

Miała rację ale nie lubię kiedy niby nie plotkuje a jednak to robi. Jest moją przyjaciółką ale jest strasznie wnerwiająca.

Usłyszeliśmy dzwonek i weszliśmy do klasy.
- Dzień dobry. Korzystając że to jest lekcja na której i tak nic nie robicie to poznajcie się z nową uczennicą.
Usłyszałem jak drzwi się otwierają i ktoś przez nie wbiega do klasy.

Oby tak dalej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz