Rozdział 1

19 3 0
                                    

Opierałam się głową o szybę gdy Alex bardzo głośno zapytała czy śpię i tak spałam.
- Spadaj młoda - mruknełam pod nosem.
- Dojechaliśmy. - stwierdził mój ojciec zatrzymując się przed jakimś zniszczonym starym domem.
- Czeka nas remont... I to spory... -odpowiedziałam

Bardzo lubiłam zmieniać otoczenie ale bardziej lubiłam przeprowadzki. A Alex naprawdę je uwielbiała. Nie mogłam uwierzyć że już za tydzień zaczyna się szkoła to było stresujące bo nie znałam nikogo poza Alex ale ona ma 7 lat.

Rozpakowaliśmy wszystkie pudła i zaczęliśmy przydzielić pokoje.
- Ja chce ten! - Alex zawsze była pierwsza do wszystkiego. Ale to było czasem pomocne.
Ja zajęłam pokój na poddaszu. Był dość duży ale po przyniesieniu wszystkich moich rzeczy zrobił się nieco mniejszy, wystarczający.

- Sophie, pomożesz? - Margaret spytała gdy schodziłam do kuchni.
- Jasne. Co mam zrobić? - spytałam z lekkim uśmiechem
- Pójdź proszę do sklepu po margarynę, makaron i jajka.
- Jasne. Robi się. Coś jeszcze? - spytałam zapisując to na kartce
- Może jakieś owoce.
- Dobra. Wychodzę! - krzyknełam otwierając drzwi.

- Dziękuję, dowidzenia, miłego dnia. - powiedziałam wychodząc z bardzo małego super marketu popatrzyłam przed siebie biorąc głęboki wdech i ruszając w stronę domu. W myślach próbowałam zapamiętać twarze niektórych osób w moim wieku. Bałam się pójścia do szkoły w której ani jedna osobą mnie nie kojarzy.

- Alex co ty robisz? - spytałam spoglądając na dziewczynkę przegladającą się w lustrze ze starą dmuchaną koroną. Dziewczynka otworzyła usta żeby coś powiedzieć - Mniejsza, pomóż mi z zakupami a Margaret z obiadem. - przerwałam jej.
Zjedliśmy obiad a bardziej kolację a później poszliśmy spać.

Oby tak dalej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz