Luna
Ktoś zapukał. Drzwi uchyliły się na kilka centymetrów, a przez szarę wyjrzał blady facet.
- Król zaprasza wszystkich gości na uroczysty obiad, a akurat przechodziłem obok i postanowiłem cię poinformować. - odpowiedział zamykając drzwi.
Szybkim ruchem schowałam sztylet pod łóżko. Doprowadziłam się do ładu i poszłam w kierunku pomieszczenia.
Jadalnia była ogromna, bogata dekoracja jak i zastawa.
Zajęłam miejsce pomiędzy Subaru, a Shu. Jedzenie wyglądało przepysznie, więc bez większych ceregieli wszyscy zaczęli spożywać posiłek. Atmosfera nadal była napięta. Zapewne spowodowana moją obecnością. Spokój trwał do chwili gdy Karl zadał pytanie.
- Luno. Może powiesz coś o sobie? - Luna nabrała powietrza w płuca.
- Jestem śliczna, higieniczna, silna niczym tur, sprytna i wybitna, ociupinkę zgrabna chyba nawet też, gdy wychodzę na ulicę chłopcom wnet zapiera dech. - zaśpiewała śmiejąc się. Wszyscy zaczęli śmiać się razem z Luną.
- ha ha! Widzicie, piękna do tego zabawna. - powedział Karl śmiejąc się.
- Oh proszę zabicie mnie. - szeptała łapiąc się za głowę.
- Luno mogę cię prosić? Mamy gości, chcą nam złożyć gratulacje.
Odsunełam krzesło i szłam za Karlem.
- Czy ona nie jest piękna? A jej sukienka taka ponętna. Mógłbym nosić ją na rękach przez całą wieczność. - mówił z uśmiechem.
- Wolałabym nie. - powedziała odwracając wzrok.
- A więc Shin zainteresował się moją narzeczoną? - zaśmiał się.
- W sumie nie dziwię się Karl. Ta Luna to całkiem niezły kąsek do zgryzienia. - Carla uśmiechnął się złowieszczo.
- Przestań żartować. - Shin najwidoczniej był zirytowany zachowaniem brata.
Luna poczuła skurcz. Nie dlatego, że Shin wyglądał jak przystojny buntownik. Miał jedwabiste blond truskawkowe włosy, subtelną, inteligentną twarz i złote oczy na zmianę przenikliwe i zimne. Był najprzystojniejszym wampirem jakiegokolwiek widziała w życiu, ale nie to przyciągneło uwagę Luny. Miał w sobie coś tajemniczego, fascynującego i nie dostępnego. Na jego widok serce zaczynało jej mocniej bić i dostała gęsiej skórki.
- Oj! Moja głowa! Chyba źle się czuję. - udając chorobę złapała się za głowę.
- Ja ją zaprowadzę do pokoju. - szybko do niej pobiegł Shin.
- Dobrze. My musimy obgadać ceremonię ślubną. - odparł.
- Shin! - rzuciła mu się w ramiona.
Chłopak na widok Luny podniósł ją do góry. Przytulił delikatnie do klatki piersiowej. Mogła poczuć jego bicie serca.
- Cieszę się, że jesteś. - powedziała.
- Myślałam, że już nie przyjdziesz.
Odwrócił się i bardzo delikatnie zamknął ciężkie drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/159183321-288-k557520.jpg)
CZYTASZ
Serce I Księżyc / Diabolik Lovers
RomanceJednoczy ich NOC. Luna i Shin to synonimy księżyca. Są tej samej natury. Łączy ich głęboka więź którą tylko oni pojmują i wspólnie doświadczają poprzez dziedzictwo wampirzej krwii. Wspólnota ich serc opiera się na prawie wolnego wyboru. Nawet najbli...