53

4.9K 297 136
                                    

Przygryzłem wargę, wchodząc do wielkiego, białego budynku. Dziś była moja pierwsza wizyta u ginekologa z Harrym. Naprawdę nie mogliśmy się doczekać tego momentu, gdy zobaczymy nasze dziecko w małym monitorze w gabinecie ginekologicznym.

Gdy wjeżdżaliśmy windą na górę, byłem coraz bardziej zestresowany, ponieważ bałem się ognistego wzroku tych wszystkich kobiet, które zapewne siedziały już w poczekalni, czekając na swoją kolej. Nie zaakceptowałem nadal w stu procentach swojej odmienności, chociaż muszę przyznać, że Harry mi w tym naprawdę pomaga. Samo to, że nie pozwolił zostać mi samemu, świadczy o nim wiele, naprawdę zależy mu na mnie i to uczucie było cudowne, czułem się kochany. Przyzwyczajałem się z każdym dniem, że pod moim sercem rozwija się maleństwo. Uświadamiałem sobie, że to jest faktycznie maleńka osóbka; to człowieczek, taki mały ja i mały Harry.

– Pan Tomlinson – usłyszałem, gdy chciałem już usiąść. Przełknąłem ślinę, ruszając do środka. Wiedziałem, że teraz każda osoba na korytarzu patrzy na mnie, ale też na Stylesa, który jest bardzo znany, a nie chciał się jakoś ubrać, by być mniej rozpoznawalnym.

Czułem, jak Harry ściska moją dłoń na znak wsparcia, przez co spojrzałem na niego przelotnie, a on uśmiechnął się do mnie półgębkiem, posyłając nieme "będzie dobrze".

– Dobrze, czyli to ojciec dziecka, tak? – spytała się kobieta, zamykając za nami drzwi i podchodząc do swojego biurka. Pokiwałem głową, wzdychając cicho.

– Tak, Harry jest ojcem – przygryzłe. wargę, patrząc na Stylesa.

– Proszę usiąść. Chwilę porozmawiamy i zbadam cię, chłopcze. Muszę przyznać, że promieniejesz od ostatniej wizyty – powiedziała, siadając za biurkiem. Podziękowałem nieśmiało.

– Mam powody – zachichotałem, szeroko uśmiechnięty do lekarki i usiadłem naprzeciwko niej wraz z loczkiem.

– Dobrze. Na początku proste pytanie, jak samopoczucie u mamusi? – spytała lekarka, patrząc na mnie.

Zaśmiałem się cicho, patrząc na nią.

– Dobrze, jednak czasami mam mdłości i zachcianki – powiedziałem, na co Harry parsknął śmiechem, przytakując na moje słowa.

– Wielkie zachcianki. Ostatniej nocy zjadł ogórka kiszonego z masłem orzechowym. Bleh – wzdrygnął się, a ja żartobliwie uderzyłem w jego ramię.

– Haha – zaśmiała się lekarka, wpisując wszystko na kartkę. - A oprócz tego jakieś bóle? – spytała, patrząc na mnie.

– Nie, nie bardzo. Nic mnie nie boli tak długo, jak Harry jest przy mnie, wtedy jestem spokojny i myślę, że tak samo działa to na dziecko – powiedziałem, czując jak kędzierzawy kładzie dłoń na moim kolanie, na co się uśmiechnąłem. Pani prowadzącą moją ciążę wszystko zapisywała w jakimś dzienniczku.

– Rozumiem, to bardzo dobrze. Obecność ojca zazwyczaj działa na dzidziusia niezwykle kojąco, dlatego ważna jest podczas ciąży. To dopiero początek czwartego miesiąca, niedługo dziecko zacznie się ruszać, ale również słyszeć. Do tego w piątym miesiącu będziecie mogli poznać płeć waszego maleństwa. Proszę cię teraz, Louis, byś zajął miejsce na kozetce. Tatuś może usiąść na krzesełku obok – powiedziała kobieta, a ja, cały czas uważnie nasłuchując jej słów, wykonałem grzecznie rozkaz, układając się na tym dziwnym czymś. Harry szybko zajął miejsce obok mnie, układając palce przy mojej skroni, co było niezwykle relaksujące, gdy bawił się w ten sposób moją grzywką. Wkrótce, gdy lekarka włączyła sprzęt, mój chłopak ujął mą małą dłoń, a mój szary sweterek został podwinięty. Szybko poczułem na moim lekko widocznym brzuszku zimny żel, który położony był na głowicy tego całego sprzętu do USG. Uśmiechnąłem się na myśl, że niedługo zobaczę moje maleństwo. Dziecko, które noszę pod swoim serduszkiem. To niesamowite.

ᴀ ᴍᴏᴅᴇʟ ᴀɴᴅ ᴀ ʏᴏᴜᴛᴜʙᴇʀ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz