Westchnąłem cicho, odkładając swój telefon na szafkę. Pocałowałem swoją córeczkę w główkę i odłożyłem poduszkę na swoje miejsce. Ruszyłem do kuchni, zrobić sobie melisę. Naprawdę tego potrzebowałem po tym wszystkim.– Louis, powinieneś być z Harrym. – Usłyszałem, gdy znalazłem się w pomieszczeniu i zauważyłem swoją matkę siedzącą na krześle przy blacie. Nie była zadowolona z tej całej sytuacji.
– Mamo, proszę, nie wtrącaj się – mruknąłem, włączając nianię w ręce i wstawiłem wodę na ziółka.
– Źle robisz – ciągnęła dalej, patrząc się na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem. – Emily powinna być z ojcem.
Westchnąłem ponownie na jej słowa, spoglądając na nią.
– Ona z ojcem widziała się przedwczoraj. Od tamtej pory nawet do niej nie zajrzał. – Prychnąłem, opierając się o blat. – Poza tym zostawmy ten temat. To jest moje życie, moja sprawa. Przyjechaliśmy do ciebie, bo chciałaś, więc proszę bez żadnego pouczania ani nic – powiedziałem, patrząc w okno.
– Nie możecie robić zawodów na lepszego rodzica, do cholery, synu – pouczała mnie. – Jesteście młodzi, popadacie w kłótnie, różne spory, ale mimo to Emily jest twoją i jego córką. Nie możesz odsuwać jej od taty. – Jak na zawołanie Emily zaczęła płakać. Zmarszczyłem brwi. Nie spała nawet dziesięciu minut, a zawsze śpi spokojnie.
– Jak woda się zagotuje, proszę, zalej herbatę – powiedziałem, ruszając szybkim krokiem do pokoju. Wziąłem przy okazji kolejną butelkę wody, jak i jedzonko dla niej. Musiałem być gotowy na wszystko. Przecież nie powie mi, co jej jest – pomyślałem, wchodząc po schodach na górę.
– Emily, co jest? – spytałem, gruchając do niej. Odłożyłem butelkę z mlekiem na biały kredens i ruszyłem do niej, by wziąć mojego aniołka na ręce. – Już cichutko, skarbie. Kochanie, nie płacz – mówiłem, gdy ona wydawała z siebie coraz głośniejsze dźwięki.
– Skarbie, cichutko, mama już jest. – Westchnąłem, słysząc kroki na korytarzu. Pewnie mama niesie mi melisę. Choć bardziej Emily by się przydała – pomyślałem, bujając ja. Próbowałem ją uspokoić. Nigdy nie była tak uparta, jak dzisiaj.
W końcu drzwi się otworzyły, ale nie ujrzałem w nich mojej matki, a Harry'ego. Na jego widok (pomimo że nadal byłem na niego zły) moje serce się roztopiło i zabiło mocniej. Zawsze tak reagowałem na mojego chłopaka. Styles nie obdarzył mnie nawet spojrzeniem, kiedy Em wyciągnęła do niego swoje rączki, wybąkując sylabę „ta!”.
– Nie musiałeś przyjeżdżać – powiedziałem, wzdychając cicho i podałem mu naszą córeczkę. Widziałem, że za nim tęskniła. Tak samo, jak ja. Nie czułem się potrzebny tam w domu. Kiedy mała zasypiała, błądziłem po domu, szukając swojego miejsca.
– Musiałem, chciałeś mnie odsunąć od dziecka – powiedział cicho, bujając dziewczynką. – Nie spodziewałem się tego po tobie, Louis – odparł słabo.
– Musiałem pomyśleć. W twoim domu wszędzie cię czułem. Kiedy zorientowałem się, że cię nie ma, wariowałem. Nie było cię, gdy mała nie dawała mi spokoju. Pomyślałem, że może moja mama mi jakoś w tym pomoże – powiedziałem, podchodząc do łóżka i usiadłem na nim.
– Dlaczego nigdy mi tego nie powiedziałeś? Lou, nie możesz mi ograniczać kontaktów z Emily. Wiem, że zawaliłem ten miesiąc, już ci mówiłem, że odwołam tę głupią pracę – powiedział. – Chciałem teraz zarobić jak najwięcej na nasz wyjazd. To dla mnie ważne, Louis. Planowałem to długo.
– Nie mogę ot, tak wyjechać z Emily na drugi kontynent. Nie oszukujmy się, Harry. Nie chcę, by nasza córka ciągle podróżowała. Nawet nie ma czterech miesięcy, a ty już chcesz, by jeździła po świecie. Dobrze wiesz, jak znosi nawet krótką podróż – powiedziałem, układając poduszki tak, by mała miała wygodnie. Żałowałem, że nie kupiłem tu łóżka dla niej.
– Louis, podróż nie trwa wcale długo, w samolocie tego nie czuć – powiedział. – Proszę cię, mam już bilety, ustaloną datę. Już wszystko rozplanowałem. Pomiędzy tym wszystkim będą trzy wybiegi, ale po nich mamy cały czas dla siebie. Nasze życie jest teraz jedną, wielką rutyną, dlaczego nie chcesz tego zmienić? To tylko wyjazd. I to do Paryża. Kochasz to miejsce, cały czas o nim mówisz. Chciałem spełnić twoje największe marzenie. Co nie zmienia tego, że po tym, co zrobiłeś i jak się zachowujesz w ostatnim czasie... Nie podoba mi się.
– Zawsze musi być po twojemu, co? Pojedziemy – odparłem, z małym westchnięciem. Zacząłem żałować, że nie powiedziałem tego od razu, widząc uśmiech formujący się na twarzy bruneta. – Przepraszam za to wszystko, Harry. Brakuje mi ciebie. Zaczynam szaleć. – Westchnąłem. – Mam tak już od momentu porodu. Nagle zacząłem czuć taką słabość... I nigdy ci tego nie mówiłem, bo byłem pewny, że to normalne, że to przejdzie. Mam jakieś pieprzone wahania nastroju cały czas.
Harry popatrzył się na mnie i pokiwał głową.
– Nie wiedziałem, mogłeś mi powiedzieć. – Odetchnął, bujając Emily i kiedy zobaczył, że zasnęła, włożył ją do nosidełka.
– Czuję się słaby, wiedząc, że jesteś ode mnie tak daleko. Między tymi modelami... Modelkami... Możesz mieć każdego... Wiem, to głupie, że tak myślę, ale nie wiem już, co myśleć. Siedząc samemu w domu, można dostać obłędu. Naprawdę – powiedziałem, wycierając oczy. Nawet nie wiedziałem, kiedy zacząłem płakać.
– Skarbie... – Harry zbliżył się do mnie, ujmując moje policzki. – Muszę zawsze jako pierwszy wiedzieć o twoich odczuciach. Zawsze.
– Masz dużo spraw na głowie. Wiem, że robisz to, by nam żyło się lepiej... ale ja potrzebuję cię bardziej niż pieniędzy. Tak samo Emily – powiedziałem cicho, patrząc na naszą córkę, która spała sobie spokojnie w nosidełku.
– Przepraszam. Ostatnio kilka spraw mnie pochłonęło. Teraz jesteśmy tylko my. Twój stan i to, o czym mówisz nadal mnie niepokoi. Zgłosimy się do twojej pani doktor. Może to ma związek z hormonami po ciąży.
– Nie, nie musimy... Tylko bądź teraz przy mnie. Emily daje mi w kość, a ja sam nie daję rady. – Westchnąłem cicho, przytulając się do niego. Może tego mi było trzeba? Ciepła mojego chłopaka? Tak samo Emily, od razu zasnęła.
– Wolałbym mieć pewność, czy na pewno wszystko jest w porządku. Męska ciąża to nadal rzadkość. Potrzebujesz badań, kochanie.
– Ale potem, dobrze? Dziś nie chcę nigdzie iść – szepnąłem cicho, odsuwając się i wziąłem swoją bluzę. – Wróćmy do domu – dodałem, uśmiechając się słabo.
– Oczywiście, skarbie – powiedział Harry, głaszcząc mój policzek i pocałował moje czoło. Miałem tak ogromne szczęście, posiadając go. Musiałem zacząć to doceniać.
♠
CZYTASZ
ᴀ ᴍᴏᴅᴇʟ ᴀɴᴅ ᴀ ʏᴏᴜᴛᴜʙᴇʀ ✓
FanfictionOpis: Harry jest modelem, którego kocha cały świat. Odnosi wiele sukcesów i pracuje dla największych marek, takich jak "Gucci". Wyrusza ze swoim przyjacielem Liamem w wielką trasę. Natomiast Louis to Youtuber mający wiele, szczerych i dumnych fanów...