♠
Ostatnim czasem zacząłem przejmować się coraz bardziej moim Louisem. Chodził częściej smutny i przygaszony, cały czas lepił się do mnie jak miś koala, chociaż przecież nie mógłbym powiedzieć, że to mi przeszkadza. Jednakże, jego zachowanie było martwiące i tego wieczoru chciałem dowiedzieć się co jest nie tak, dlatego gdy Louis wyszedł z łazienki, odświeżony w samej bieliźnie i szlafroczku, od razu rozłożyłem ramiona leżąc na naszym łożu, by ten podszedł do mnie i wtulił się w moje ciało, pomimo wody kapiącej z jego karmelowych włosów.
- Kocham cię - mruknął cicho, patrząc prosto w moje oczy i położył głowę na mojej klatce piersiowej. Nie wiedziałem co mu jest, jeszcze nigdy nie zachowywał się w taki sposób. Może źle się czuje? A może coś z dzieckiem.
- Ja ciebie też, kochanie, ale powiedz mi co się stało? Czy tak bardzo przejmujesz się moim wyjazdem? - spytałem go, powoli głaskając jego plecki, wślizgując dłoń pod mięciutki materiał szlafroczka. Chłopak na to pytanie objął mnie mocniej, co zinterpretowałem jako "tak".
- Bardzo boję się tego czasu, gdy cię nie będzie blisko - wyznał cicho. - Mała jest wtedy niespokojna i w ogóle w ostatnim czasie zachowuje się, jakby miała biec w maratonie, a mój żołądek to jej trasa! - No i ostatnio czytałem trochę o porodach, rozmawiałem z panią doktor i tak strasznie boje się, że nie dam rady, lub zrobię coś źle.
- Dasz radę. Cesarkę moja mama miała. Mówi, że lepiej jest cesarką. A co do tego może niedługo będzie chciała pokazać ci, że chcę do nas na świat? - wzruszył ramionami patrząc na niego i uśmiechając się szeroko
Louis odwzajemnił uśmiech, patrząc na mnie w ten swój przesłodki sposób, a ja nie mogłem się nie nachylić, by pocałować jego usta, gdyż to było silniejsze ode mnie. Dlatego już chwilę później, głaszcząc delikatną skórę Louisa, całowałem go delikatnie, z czasem bardziej namiętnie i bardziej mokro, kiedy do pocałunku dołączyły języki. Przerwał nam jęk bólu Louisa, kiedy lekko przegryzałem skórę jego szyi. Automatycznie uniosłem wzrok na jego twarz i małe rączki, które powędrowały na jego brzuch.
– O tym mó-wiłem, bardzo mocne ma- uh, kopnięcia.
- Emily, kochanie daj dla mamusi odpocząć - szepnąłem i pocałowałem jego brzuszek. Czułem kolejne kopnięcie na co zachichotałem. - będę za wami tęsknił - wtuliłem się w ciało Louisa.
– My też, źle to tylko sześć dni, tylko sześć dni – zamruczał Louis, kiedy położyłem delikatnie policzek na odkrytym brzuszku, by być jak najbliżej naszej córeczki oraz mojego chłopca. Szatyn uśmiechnął się do mnie wplątując palce w moje czekoladowe kędziorki, przez, co wzdłuż mojego kręgosłupa przeszło stado mrówek. Ten chłopak naprawdę intensywnie na mnie działał. Zacząłem szeptać do naszej córeczki uspokajające słówka, by nie straszyła i nie męczyła Louisa.
**
– Obiecaj, że wrócisz szybko! Długo bez ciebie nie wytrzymam, Lee – słyszałem jak Zayn mówi do Liama, po czym przytulają się na pożegnanie zupełnie w bardzo podobny sposób, jak ja i Louis. Trzymałem swojego chłopca w talii, przeczesując drugą dłonią jego włosy, opadające na czoło. Pocałowałem jego usta, a on znów się mnie uczepił, przytulając bardzo mocno, jednak z uwagą na wyraźny brzuch ciążowy.
– Będę niedługo, zobaczycie. Nie zdążycie się za mną stęsknić – przekonywałem mojego skarba, bujając naszymi ciałami na boki.
- Już tęsknię - przegryzł wargę próbując być silnym. Wiedziałem, że za każdym naszym rozstaniem stara się nie płakać i tym podobne. Dla mnie też było to ciężkie jednak już przyzwyczaiłem się do takiego trybu życia. Chcę by nasze dziecko żyło w dostatku..., nie oszukujmy się, Louis za dużo nie zarobi na filmikach.
CZYTASZ
ᴀ ᴍᴏᴅᴇʟ ᴀɴᴅ ᴀ ʏᴏᴜᴛᴜʙᴇʀ ✓
FanfictionOpis: Harry jest modelem, którego kocha cały świat. Odnosi wiele sukcesów i pracuje dla największych marek, takich jak "Gucci". Wyrusza ze swoim przyjacielem Liamem w wielką trasę. Natomiast Louis to Youtuber mający wiele, szczerych i dumnych fanów...