Najukochańsza..
Dziś odbył się nasz ostatni koncert podczas tej trasy, a ja nadal śpiewając myślę wyłącznie o Tobie. Rozglądałem się po pierwszym rzędzie mając nadzieję, że znajdę Cię skaczącą wśród innych szczęśliwych fanek. Ciebie tam jednak nie było.. I nigdy więcej nie będzie.
Chłopcy wciąż powtarzają, że powinienem odpuścić, bo to zamknięty rozdział, ale ja nie potrafię. Ciągle śnię o Tobie budząc się z krzykiem w środku nocy. Zawsze całowałaś mnie w czoło, gdy budziłem się zalany potem. Przytulałaś mnie do siebie mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Ale nie jest..
Czy pamiętasz jak prosiłaś mnie abym poszedł z Tobą na kurs cha-chy? Strasznie bałaś się, że źle wypadniemy na weselu Twojego brata. Dziś ma szczęśliwą rodzinę, a niedługo urodzi mu się drugie dziecko. Ja za to zapisałem się na kurs.
Tak, kurs cha-chy.M.
CZYTASZ
Listy, które nigdy nie zostały wysłane || M.Clifford
FanfictionListy pisane łzami, które nigdy nie dotrą do adresata... ,,Jeśli dzisiaj obudziłbym się z tobą obok mnie, jakby to wszystko było tylko jakimś pokręconym snem, przytrzymałbym cię bliżej niż kiedykolwiek wcześniej i nigdy byś się nie wyślizgnęła[...]"...