Kochana...
Dziś w naszym domu pojawił się Calum, dosyć zdenerwowany. Kategorycznie zabronił mi "użalania się nad sobą", ale odpowiedziałem mu na to jedynie rzutem plastikową bombką. Cal nawet gdy się złości wygląda jak szczeniak. Bardzo przypomina mi pod tym względem Ciebie..
Zadeklarował, że wróci tu za kilka dni i jeśli nadal będzie panował dookoła mnie melancholijny nastrój siądzie tuż obok i nie odpuści dopóki na moją twarz nie wpłynie uśmiech.
Nie uwierzyłem mu, bo wiem, że spędzanie świąt z rodziną to jego ulubiony czas w roku. Ja nie wierzę w magię świąt odkąd nie ma Cię podczas nich przy mnie. Za to Calum skacze jak sarenka, gdy ktoś pozwoli mu upiec pierniczki. Zanim jednak ktokolwiek się na to zdecyduje, pragnę ostrzec, że Calum i kuchnia to nie do końca dobre połączenie.
Twój beznadziejny kucharz Michael..
CZYTASZ
Listy, które nigdy nie zostały wysłane || M.Clifford
FanfictionListy pisane łzami, które nigdy nie dotrą do adresata... ,,Jeśli dzisiaj obudziłbym się z tobą obok mnie, jakby to wszystko było tylko jakimś pokręconym snem, przytrzymałbym cię bliżej niż kiedykolwiek wcześniej i nigdy byś się nie wyślizgnęła[...]"...