Mimo, że Levi zapewniał, iż nie jest wcale głodny to ja wiedziałem swoje. Po pięciu minutach biegania po całym domu i szukaniu ulotki jakiejkolwiek pizzeri w końcu wróciłem do alfy i cały zdyszany usiadłem na łóżku.
- Aż tak się zmęczyłeś bieganiem po domu? Może jednak zacząłbyś chodzić na ten wf - chłopak parsknął, a mi zrobiło się odrobine przykro. Czy on uważa, że jestem g r u b y? Popatrzyłem na niego z lekkim szokiem i podałem mu ulotkę.
- Wybierz sobie jedną, ja już jadłem obiad. Chcesz coś do picia? - straciłem apetyt potym jak Levi stwierdził, że powinienem schudnąć. Może faktycznie ostatnio przytyłem?
- Możesz mi zrobić herbatę, a ja zamówię w tym czasie pizzę i wybiorę jakiś film na wieczór.
- Okej, ile łyżek cukru? Jaki smak? Mam ananasowy, truskawkowy... - zacząłem wymieniać smaki herbat które mam w szafce, jednak Levi mnie wyprzedził.
- Dzieciaku, spokojnie, zaraz będziesz wymieniał mi wszystkie smaki tej nieszczęsnej herbaty jak jakiś kelner. Nie słodzę, a smak wybierz jaki chcesz. - spojrzał się na mnie a ja odwróciłem wzrok i lekko się zarumieniłem. Levi uważa, że jestem dobrym kelnerem? Może powinienem popracować w jakiejś kawiarni jeżeli czarnowłosy tak chce? Zapytam się go późnej, teraz moim priorytetem jest zrobienie najlepszej herbaty jaką kiedykolwiek pił. Udałem się do kuchni rozmyślając o kobaltowookim, nastawiłem wodę w czajniku i podszedłem do szafki pełnej różnorodnych ziół. Otworzyłem drzwiczki a do moich nozdrzy wdarła się mieszanka przeróznych zapachów. Sam bardzo lubiłem pić herbaty, częstym prezentem od rodziców na przeróżne okazje były właśnie zioła. Wspiąłem się na blat i sięgnałem po ładnie zapakowaną torebkę, dostałem ją od Mikasy, zawsze przechowywałem ten podarunek na specjalną okazję. Teraz w moim pokoju przebywa L e v i, więc to jest "bardzo specjalna okazja". Otworzyłem pakunek i zachwyciłem się zapachem mieszczącym się w środku. Zawsze uwielbiałem prezenty od mojej siostry, zawsze były wyjatkowe, skromne, ale robiące duże wrażenie. Wsypałem trochę listków do kubka i czekałem, aż woda w czajniku zagotuje się do odpowiedniej temperatury. Po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk i podczas rozmyślania o dzisiejszym wieczorze z Levi'em prawie się oparzyłem, ale to niewazne. Parujacy kubek z herbatą ostrożnie zaniosłem do pokoju gdzie czekał na mnie czarnowłosy, gapiący się w ekran laptopa.
- Przyniosłem herbatę - uśmiechnąłem się i oddałem kubek Levi'owi.
- Dzięki, wybrałem już parę filmów i zamówiłem pizzę, powinna być za jakieś trzydzieści minut - powąchał herbatę, i lekko się zdziwił. - Dlaczego ta herbata pachnie tak jak ty? - Teraz to nie wiedziałem co powiedzieć. Pachnie jak ja? Mikasa zawsze zaskakiwała mnie swoimi prezentami, ale teraz to kompletnie mnie zamurowało.
- Co? - tylko tyle udało mi się wydusić. Zawsze chciałem wiedzieć jaki mam zapach, więc czym prędzej usiadłem obok chłopaka i zabrałem mu kubek z napojem, powąchałem napar i popatrzyłem ze zdziwieniem na Levi'a - Ja tak pachnę? Serio? - popatrzyłem się na niego z niedowierzaniem, zapach był naprawdę przepiękny. Jakby mieszanka kokosa z miętą? Nie mam pojęcia gdzie Mikasa znalazła taką herbatę, ale naprawdę musiała się pofatygować. Nagle Levi zawiesił wzrok na kubku, ktory trzymałem w ręku i lekko sie uśmiechnął. Poszedłem za jego śladem i spaliłem buraka.
- No no Ereś, tego po tobie się nie spodziewałem. - spuściłem wzrok na kołdrę i oddałem napój Levi'owi, na kubku było napisane...
I LOVE YOU DADDY
Gorzej chyba być nie mogło. Poczułem takie zażenowanie, że chyba zaraz zapadnę się pod ziemię. Na szczęście czarnowłosy zauważył moje zakłopotanie.
- Wybrałem parę filmów, mam nadzieję, że lubisz horrory - skrzywiłem się lekko, nie to że nie lubię horrorów, bardzo lubię je oglądać, ale zawsze się ich boję, czyli wyjdę na mięczaka przy Levi'u, super. Postanowiłem zmienić temat.
- Levi może chciałbyś zostać u mnie na noc? Moi rodzice wrócą do domu dopiero nad ranem, co ty na to? Pożyczę ci ubrania - dodałem szybko, mając nadzieję, że chłopak się zgodzi.
- Okej, w sumie i tak nie mam nic do roboty w domu.
- Dobra to ja pójdę się szybko wykąpać, jeżeli przyjdzie dostawca pizzy to jak coś to pieniądze leżą na stole. - uśmiechnąłem się wyjąłem ręcznik bokserki i piżamę, którą z resztą jest zwykła szara bluzka która jest parę rozmiarów za duża. Wszedłem do łazienki, zrzuciłem z siebie ubrania, wyjąłem mój ulubiony żel pod prysznic na wyjąkowe okazje i szybko wskoczyłem do kabiny. Puściłem chłodną wodę, aby choć na chwilę odzyskać trzeźwość umsyłu. No właśnie, na chwilę, bo jak zobaczę Levi'a to znowu zwariuję. Nie umiem się opamiętać w jego towarzystwie. Pośpiesznie wylałem żel i wmasowałem go w ciało, umyłem włosy i pośpiesznie ogoliłem niektóre miejsca. Wyszedłem spod prysznica i szybko wytarłem się ręcznikiem, podsuszyłem włosy i ubrałem wcześniej przygotowane ciuchy. Idealnie wypucowany wyszedłem z łazienki i skierowałem się w stronę pokoju. Zajrzałem do Levi'a, który rozkoszował się resztką herbaty.
- Już wróciłem, chcesz się wykąpać? - zapytałem Levi'a, który kiwnął potwierdzająco głową. - Okej, w takim razie tu masz ręcznik - podałem Levi'owi nowy pachnący materiał. - Jeszcze ubrania..
- mamrotałem pod nosem widząc jak chłopak delikatnie się uśmiecha. Z szafy wyjąłem zwykłą bluzkę, dresy i bokserki. - Mam nadzieję, że będą ci pasowały - Uśmiechnąłem się do czarnowłosego i podałem mu wszystkie potrzebne rzeczy.- Dzięki, jak coś to dostawca jeszcze nie przyjechał - mruknął, a ja pokiwałem głową na znak, że zrozumiałem. Dosłownie w chwili kiedy Levi udał się w stronę łazienki, usłyszałem dzwonek do domu. To na pewno pizza, szybko skierowałem się do drzwi i pośpiesznie je otworzyłem. Ujrzałem dobrze zbudowanego mężczyznę, który na mój widok widocznie oblizał usta. Nie powiem delikatnie mnie to zaniepokoiło.
- Będzie 35zł, ale możemy to załatwić trochę inaczej - uśmiechnął się do mnie w ten obrzydliwy sposób.
- Nie dziękuję - grzecznie odmówiłem i dałem mu pieniądze. Nawet nie zdałem sobie sprawy, że nieznajomy wszedł do budynku i zamknął drzwi. Teraz to naprawdę, się przeraziłem, myslałem żeby zawołać Levia no ale on się myje! Zostałem przyszpilony do ścianu i brutalnie pocałowany. Łzy nagromadziły się w moich oczach, i z całej siły odepchnąłem dostawcę.
- Lubisz na ostro? No to się przekonamy - Powiedział a ja przestraszyłem się nie na żarty. Postanowiłem spróbować zawołać Levi'a.
- Levi! Levi! - wołałem płaczliwym tonem. Blondyn tylko lekko się uśmiechnął.
- Wołasz psa? W niczym ci nie pomoże. Po chwili poczułem znowu wargi tego popierdoleńca na swoich. W myślach błagałem żeby Levi jednak usłyszał moje wołanie. Mężczyzna złapał mnie za pośladki, przez co poczułem jeszcze większą panikę. Po chwili kątem oka zauważyłem Levia w samych dresach, pędzącego w moją stronę.
Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie...
Przepraszam was bardzo, bo obiecałam kolejny rozdział miesiąc temu, jednak nie mogłam zalogować się na wattpada. Na szczęście mogę dodać dzisiejszy rozdział, obawiałam się, że dział zostanie usunięty, jednak tak się nie stało.
Buziaki<3
CZYTASZ
White Roses
RomanceEren jako męska omega czuje się przytłoczony w swoim środowisku, co motywowało jego nadopiekuńczą matkę do ciągłych przeprowadzek. Levi jako przystojny alfa nie może odpędzić się od adoratorów w większości w postaci żeńskich omeg oraz bet. Opowiadan...