Leżałam patrząc w granatową płachtę
Pokrytą milionami białych punkcików.
To gwiazdy.
Takie piękne i wolne.
Znikają za dnia, by pojawić się w nocy.
Wolne...
Tak wolne jak ptaki, dzikie zwierzęta.
I takie piękne!
Jak miliardy diamentów w jednym miejscu.
A ja...?
Ani piękna, ani wolna.
To po prostu ja.
Pospolita dziewczyna.
Zraniona.
~Izii~
CZYTASZ
Pustkowie
SpiritualZbiór wierszy i przemyśleń dotyczących tego co było, jest i będzie, przeplatane z bólem i żalem jaki gości w mym sercu.