Jak na dobrego aktora przystało, udawałem, że nie słyszałem wymiany zdań pomiędzy Mają a trenerem. Postanowiłem, że poczekam aż sama mi o tym powie.
- Co tam Stefan od Ciebie chciał? - zapytałem luźnym tonem gdy byliśmy już w drodze na zawody.
- Chyba mnie nie lubi, stwierdził, że Cię rozpraszam - powiedziała ciszej, patrząc na mnie.
- Nie przejmuj się tym, co mówi. Pogadam z nim w wolnej chwili - złapałem dłoń dziewczyny i lekko ścisnąłem.
Jego zachowanie było co najmniej podejrzane i już wiedziałem, że będę musiał trochę powęszyć. Horngacher był świetnym trenerem i nigdy nie podejrzewałbym go o coś takiego. Myślę, że zwykła rozmowa na pewno wystarczy. Maja wpływa bardzo pozytywnie na jakość moich występów na zawodach, więc nie potrafiłem zrozumieć dlaczego wyciągnął takie, a nie inne wnioski. Jednak teraz musiałem skupić się na skokach, ponieważ one były sprawą pierwszorzędową.Niedługo potem nasz bus zaparkował na terenie wioski skoczków, więc czym prędzej wysiedliśmy i zabierając swoje rzeczy udaliśmy się do odpowiednich pomieszczeń. Maja z kolei zawiesiła na szyi swoją przepustkę i aparat oraz wzięła w dłoń mikrofon z dyktafonem.
- Czas trochę poprzeszkadzać skoczkom - zaśmiała się.
- Chętnie pooglądałbym Cię w akcji, ale niestety muszę się przygotować - powiedziałem i dałem jej całusa. - Zobaczymy się w przerwie i po konkursie.
- Walcz dzielnie - posłała mi swój uroczy uśmiech i zniknęła w tłumie sportowców i innych dziennikarzy, a ja zabrałem się za przebieranie, ponieważ niedługo mieliśmy zacząć trening.
Na skoczni jak zwykle panowała cudowna atmosfera, mimo że nie było tu aż tylu polskich kibiców. Choć fakt faktem najwierniejsi jeździli z nami dosłownie wszędzie.
Zamieniłem kilka słów ze sztabem szkoleniowym i z chłopakami z kadry, a następnie wyjechałem wyciągiem na szczyt skoczni. Czas dać z siebie wszystko.
W serii treningowej oddałem słaby skok jednak wiedziałem, że stać mnie na dużo więcej. Nie chciałem przemęczać swojego organizmu. Poza tym chciałem zaskoczyć przeciwników w trakcie zawodów, ich zdziwione miny są bezcenne. Przed zawodami nie udało mi się złapać niebieskookiej, widziałem ją jedynie przez kilka sekund, kiedy to przeprowadzała wywiad z, jak to stwierdziła, obiektem westchnień wielu fanek - Wellingerem. Zaśmiałem się cicho gdy to zobaczyłem i ruszyłem dalej, by rozgrzać się i przygotować psychicznie na swój skok. Jako lider klasyfikacji generalnej skakałem jako ostatni, tak więc miałem na to dość sporo czasu. Jednak w rzeczywistości czas ten upłynął bardzo szybko i ani się nie obejrzałem, a siedziałem już na belce startowej, w oczekiwaniu na znak, że warunki pogodowe są na tyle dobre, że mogę oddać skok. I kilka sekund później moje narty sunęły po rozbiegu, by następnie wznieść się w powietrze i wylądować na bardzo satysfakcjonującej mnie odległości, która pozwoliła objąć prowadzenie. Po ściągnięciu nart ruszyłem w kierunku wioski skoczków, starając się odpowiadać na pytania dziennikarzy, jednak nie miałem na tyle czasu by porozmawiać z każdym. Przy naszym domku zauważyłem blondynkę, więc szybko podbiegłem do niej, łapiąc ją w objęcia.
- Mój mistrz - powiedziała, przytulając mnie mocno. - Gratulacje, panie Stoch.
- Za wcześnie na gratulacje, to dopiero pierwsza seria - zaśmiałem się. - Ale dziękuję. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać poziom.
- Nawet w to nie wątpię, jesteś najlepszy - dała mi całusa.
- A Tobie jak poszły wywiady? - zapytałem z ciekawości.
- Całkiem nieźle, mam dość ciekawy materiał, więc tata będzie szczęśliwy- powiedziała zadowolona.
- W takim razie jestem dumny z mojej dziennikarki - trzymałem ją blisko siebie, obejmując w pasie, kiedy usłyszałem wołanie Piotrka.- Chyba muszę już lecieć.
- Leć, Kamil, leć - uśmiechnęła się.
- Trzymaj kciuki - pocałowałem ją czule i pognałem w swoją stronę.
Kilkadziesiąt minut później było już po zawodach. Po raz kolejny udało mi się stanąć na najwyższym stopniu podium. A po kolejnej godzinie udzielania wywiadów w końcu mogłem zapakować się do busa i wrócić do hotelu. Jak się okazało, Maja z jakiegoś powodu wróciła wcześniej, więc całą drogę powrotną nieco martwiłem się jej stanem. Może zrobiło jej się słabo lub zaczęła boleć ją rana? Czarne scenariusze tworzyły się same.
Gdy kierowca zaparkował pod hotelem, szybko wysiadłem i poszedłem prosto do windy. Jadąc na odpowiednie piętro tylko modliłem się w duchu, aby wszystko było dobrze. Po usłyszeniu sygnału oznaczającego zatrzymanie windy, skierowałem się do pokoju i wszedłem do środka. To co tam zobaczyłem trochę wbiło mnie w podłogę. Po obu stronach naszego dużego, małżeńskiego łóżka, na stolikach nocnych stały zapalone świece zapachowe, a światło było zgaszone. Następnie mój wzrok padł na stojącą obok łóżka dziewczynę, ubraną w jedwabny szlafrok.
- Maja, wszystko dobrze? Cholernie się martwiłem - zamknąłem drzwi i podszedłem do niej.
- Wszystko dobrze, chciałam po prostu zrobić Ci niespodziankę, bohaterze - uśmiechnęła się.
- Jesteś niemożliwa - pokręciłem głową i przytuliłem ją. - Dziękuję za wsparcie, słońce. Bez Ciebie nie dałbym dzisiaj rady.
- Do usług - powiedziała, wtulając się we mnie. - Lubię być Twoim wsparciem.
- I bądź nim już zawsze - powiedziałem ciszej i popatrzyłem w jej oczy.
- Będę - wyszeptała, po czym musnęła swoimi wargami moje usta i podeszła do stolika, na którym stały dwa kieliszki wina.
Ja w międzyczasie ściągnąłem z siebie kurtkę, a Maja podała mi jeden z nich.
- Zdrowie naszego mistrza i najlepszego skoczka narciarskiego - stuknęła swoim kieliszkiem o mój.
- Zdrowie mojej najlepszej dziewczyny - upiliśmy łyk wina.
Odstawiłem nasze kieliszki z powrotem na ich miejsce, następnie przyciągając do siebie dziewczynę i łącząc nasze usta w gorącym pocałunku.
- Bardzo się pani postarała, przygotowując to wszystko - powiedziałem w przerwie między pocałunkami.
- Chciałam, żeby ten wieczór był wyjątkowy, należy Ci się nagroda - powiedziała zmysłowo, rozpinając moją bluzę.
- Do tego te pończochy, które tak cholernie na mnie działają - zjechałem wzrokiem na jej nogi. - Chyba chciałbym się dowiedzieć, co kryje się pod tym szlafrokiem - wyszeptałem do jej ucha, przy okazji składania pocałunków na szyi.
- Zawsze możesz się dowiedzieć - uśmiechnęła się niewinnie przegryzając wargę.
- Dwa razy nie trzeba powtarzać - jednym ruchem ręki rozwiązałem jej szlafrok, tym samym ukazując czarną, koronkową bieliznę, która idealnie podkreślała jej kobiece kształty.
- I jak? - zapytała cicho.
- Jesteś piękna.
Nie potrzebowałem dopowiadać nic więcej. Przyciągnąłem ją blisko siebie i wpijając się w jej usta, podniosłem ją, po czym położyłem na łóżku, a sam zrzuciłem z siebie ubrania i zawisłem nad jej drobnym ciałem. Jedyne czego teraz pragnąłem, to pokazać jej jak bardzo mi na niej zależy. Chciałem, aby zapamiętała tę noc, jako najlepszą w życiu. Sprawianie jej szczęścia i przyjemności było czymś, co obrałem sobie za cel. Tej nocy nasze ciała stanowiły jedność, ale przede wszystkim złączyły się nasze serca i miałem nadzieję, że nic nie zdoła ich rozdzielić. Nieme "Kocham Cię" unosiło się w powietrzu.
____________________________
Tak, uduście mnie.
Nie będę owijać bawełnę, nie miałam kompletnie czasu i przede wszystkim weny.
Ale powracam!
Byłam na inauguracji w Wiśle i wena wróciła. Emocje nie do opisania.
Nie wiem czy ktokolwiek jeszcze zechce to czytać, ale jeśli tak to:
PROSZĘ! JEŚLI TO CZYTASZ ---> ZOSTAW PO SOBIE GWIAZDKĘ I DROBNY KOMENTARZ, ŻEBYM WIEDZIAŁA KTO TU JESZCZE JEST!
CZYTASZ
Under the stars // Kamil Stoch
Fanfiction- Co tutaj robisz? - Szukam szczęścia - powiedziałem cicho wpatrując się w nienaruszoną i spokojną taflę wody. - Wiesz, uważam, że o szczęście trzeba zawalczyć - usiadła na trawie niedaleko mnie. - Nie wiem co robić, bo ostatnio partaczę wszystko...