Na nasze szczęście przynajmniej reszta popołudnia przebiegła tak, jakbyśmy tego chcieli. Po pożegnaniu się z rodzicami dziewczyny postanowiliśmy pojechać prosto do domu moich rodziców. Mama przywitała nas z otwartymi ramionami, podobnie jak ojciec i siostra, z którą koniecznie musiałem później porozmawiać. Po ogłoszeniu wesołej nowiny dotyczącej naszych zaręczyn rzuciła się na mnie szczęśliwa i mocno mnie przytuliła.
- Mój braciszek poszedł w końcu po rozum do głowy. Gratulacje - powiedziała tylko i zaśmiała się, robiąc miejsce rodzicom, a sama podeszła do mojej ukochanej.
Tak jak się spodziewałem, cała moja rodzina pokochała Maję od razu. Zadawali jej mnóstwo pytań i z wyraźnym zainteresowaniem słuchali odpowiedzi. Przegadaliśmy łącznie kilka dobrych godzin, aż zaczęło się ściemniać. Zaczęliśmy się więc powoli zbierać, a moja rodzicielka oczywiście wcisnęła mi kilka pojemników z ciastami i różnymi przysmakami. Pożegnałem się z nią całusem w policzek, ojca i siostrę przytuliłem, a następnie złapałem za dłoń narzeczoną i skierowaliśmy się do samochodu. Ząb jest małą miejscowością więc nasza podróż do domu trwała co najwyżej minutę z racji, że moja posiadłość była tylko kilka domów dalej. Jednak gdy zatrzymałem się pod domem oświeciło mnie. Obróciłem się lekko bokiem i spojrzałem na Maję.
- Więc... Jak z Twoimi rzeczami? - zapytałem niepewnie.
- Mówisz o przeprowadzce? - odpowiedziała pytaniem, patrząc na mnie swoimi dużymi oczami.
- Tak. Wiesz, nie chcę naciskać, ale myślę, że tak byłoby dużo wygodniej dla nas - wytłumaczyłem.
- Zrobimy to jutro - uśmiechnęła się delikatnie. - A dziś, jeśli to nie problem, możemy podjechać do mnie po kilka najpotrzebniejszych ciuchów.
- Żaden problem - odpowiedziałem z uśmiechem, zadowolony z decyzji jaką podjęła i wycofałem samochód z podjazdu, kierując się do Zakopanego, w stronę jej mieszkania.
Gdy byliśmy już w środku, Maja od razu poszła do sypialni, wyciągnęła z szafy niedużą sportową torbę i zaczęła pakować do niej ubrania i kosmetyki. Kilkanaście minut później było już po wszystkim, choć ja leżałem na jej łóżku i przeglądałem instagrama, więc nawet nie zauważyłem, że skończyła. Dziewczyna stanęła nade mną i odchrząknęła, co spowodowało, że przeniosłem swój wzrok z telefonu na nią.
- Czyżby koniec? - powiedziałem zaskoczony, a blondynka pokiwała potakująco głową. - Szybko.
- Nie zabieram dużo, resztę weźmiemy jutro - uśmiechnęła się i usiadła obok mnie. - Co przeglądasz?
- Instagrama - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - Czasami lubię poczytać komentarze moich fanów pod zdjęciami - popatrzyłem na nią.- Co Ty na to, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie i pochwalić się światu?
- Chcesz żeby już dowiedzieli się o zaręczynach? - zapytała dla pewności.
- I tak prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw, dziennikarze bardzo szybko to wyłapią, wystarczy, że pokażemy się w centrum Zakopanego i ktoś da im cynk.
- Ej, tylko mi tu nie obrażaj dziennikarzy - uderzyła mnie poduszką i zaśmiała się. - Wiem, że niektórzy przeginają i są nie do zniesienia, ale to jednak mój zawód jakby nie było.
- Wiem i cieszę się, że na szczęście Ty nie należysz do tego grona - uśmiechnąłem się. - To jak?
- Możemy - zgodziła się, więc podniosłem się do pozycji siedzącej i włączyłem aparat, podając urządzenie narzeczonej, by to ona zrobiła zdjęcie. - Kobiety mają do tego lepszą rękę.
CZYTASZ
Under the stars // Kamil Stoch
Fanfiction- Co tutaj robisz? - Szukam szczęścia - powiedziałem cicho wpatrując się w nienaruszoną i spokojną taflę wody. - Wiesz, uważam, że o szczęście trzeba zawalczyć - usiadła na trawie niedaleko mnie. - Nie wiem co robić, bo ostatnio partaczę wszystko...