Klasa Teatralna

446 16 3
                                    


Do samego rana nie zmrużyłam oczu. Myśli galopowały przez moją głowę. Widziałam miliony zastosowań dla tych stworów. Tetakony były czystą energią mogącą się materializować, dlatego walczenie z nimi ludzkimi sposobami nie miałą sensu. Tylko magia lub ulepszone magiczne narzędzie mogło je zranić. No właśnie, tylko zranić. Do zniszczenia takiej istoty potrzeba ogromnej ilości energii magicznej. Tak to jest, gdy do stworzenia czegoś takiego zużywa się ludzkie życie. Najgorsze jest to, że ta wiedźma ma tych stworzeń co najmniej trzy. Trzy śmiercionośne istoty, na każde jej skinienie. Nie byłam sobie w stanie wyobrazić, jakiego zniszczenia mogą dokonać Tetakony w takiej ilości. Całe to rozmyślanie mocno odbiło się na moim wyglądzie.
Co prawda przed szkołą starałam się zatuszować worki pod oczami, ale nawet w połączeniu z rozpuszczonymi włosami makijaż nie dawał rady. Ech, muszę jakoś przetrwać ten dzień. Odpuszczenie sobie szkoły nie wchodziło w grę. Ernest był bardzo surowy, jeśli chodziło o moją frekwencję w szkole. Może to przez fakt, że w starej szkole wagarowalismy ile wlezie...
Mogłam wprawdzie próbować wcisnąć kit, że jestem chora, ale nie miałam nawet siły udawać.

W klasie wylądowałam po dzwonku, ale jeszcze przed nauczycielem. Chociaż to mi się udało. Niestety, w ławce nie zastałam mojej koleżanki. Gdy już usiadłam, spojrzałam na telefon. Trzy wiadomości od Sunny o tym, jak źle się czuje i dzisiaj nie przyjdzie. Ech... Z braku siły położyłam swoją głowę na ławce i przymknęłam oczy. Zanim jednak zdążyłam zasnąć choć na sekundę, usłyszałam jak ktoś siada obok mnie.
- Aż tak świetnie bawiłaś się ze mną, że nie mogłaś spać? - zapytał znajomy mi głos.
- W twoich snach, Tae- powiedziałam, podnosząc się. - A ty czemu tu siedzisz?

- Jimin nie dotrze na pierwsze dwie lekcje. A z tego co widzę - powiedział, oblizując usta. - twojej koleżanki też dziś nie ma.
- Noom - odpowiedziałam, zaspana. - napisała, że się źle czuje i że dziś jej nie będzie.
- Och, idealnie, żeby opuścić spotkanie koła teatralnego.
- To dzisiaj?! - pisnęłam cicho, rozbudzając się na chwilę.
Szybko zanurkowałam do swojego plecaka. Przegrzebałam parę książek i zeszytów, by w końcu odnaleźć szkicownik. Na szczęście miałam go ze sobą.
- Czego tam tak szukasz ? - zapytał Tae.
- Tego! - odpowiedziałam, kładąc szkicownik na ławce. - Tu mam parę szkiców kostiumów.
- Pokaż! - powiedział podekscytowany chłopak, próbując wyrwać mi szkicownik z rąk - Tylko rzucę okiem.
- Nie ma mowy! - odpowiedziałam, chwytając mocniej zeszyt. - Tu jest za dużo moich rysunków, żebym mogła ci go, ot tak, dać do ręki. Zobaczysz w swoim czasie.
Chłopak zrobił smutną minę i wymamrotał coś dziecięcym głosem.
W tym momencie do sali weszła nauczycielka. Zdawało mi się jednak że uczyła historii, a teraz mieliśmy przecież mieć zajęcia z angielskiego.
- Moi drodzy... - powiedziała, wywołując tym ciszę wśród uczniów - Niestety, pani Morgan nie pojawi się dziś na waszych zajęciach. Dlatego też, zapraszam teraz do klasy teatralnej.
Gdy tylko Tae to usłyszał, zerwał się z ławki i jako pierwszy wbiegł z klasy. Ja nie miałam tyle chęci i siły, dlatego powoli spakowałam się, i jako jedna z ostatnich wyszłam z pomieszczenia. To był mój błąd. Zrozumiałam to, gdy tylko weszłam do sali. Wszystkie pufy były już zajęte. Moje spojrzenie szybko natrafiło na wzrok Tae, który zaczął się ze mnie śmiać, po czym zawołał bym do niego podeszła.
Zrezygnowana stanęłam nad nim, co tylko wywołało na jego twarzy jeszcze większy uśmiech.
- To co? Kolanka? - zapytał, poważniejąc.
- To ja już chyba wolę krzesło. - odpowiedziałam, zrzucając plecak z ramienia.
- Noo, weź... - powiedział chłopak, równocześnie podcinając mnie w kolanach, przez co wylądowałam obok niego na pufie - Zajęcia w sali teatralnej oznaczają tylko jedno. Nudny film. Zamkną nas w sali na dwie godziny, puszczą jakąś komedie, pewnie romantyczną. Akurat trochę się prześpisz.
To było naprawdę miłe, że o mnie pomyślał. Aż chyba się zarumieniłam. Choć w sumie byłam tak zaspana, że pewnie i na krześle bym zasnęła, albo położyła się na podłodze. Ale pufa, nawet dzielona ze współlokatorem, wydaje się być wygodnym miejscem do spania.
- Dobra, przekonałeś mnie. - powiedziałam, rozluźniając się.
Zamknęłam oczy, oparłam głowę na jego ramieniu i spróbowałam zasnąć. Gdy tylko zaczęłam odpływać, przed oczami stanął mi obraz ostatniej ofiary i wszystkie moje wyobrażenia na temat obrzędu.
- Nie dam rady - powiedziałam, podnosząc się.
- Nie przesadzaj, nie jestem aż tak kościsty. - powiedział, przyglądając się mi.- Co jest?
- Wiesz jakie to uczucie, gdy obejrzysz horror, a potem za każdym razem, gdy zamykasz oczy, widzisz najgorsze sceny? - zapytałam Tae, na co ten uniósł pytająco brew - To w takim stanie jestem od jakichś ośmiu godzin.
- Och, w takim razie - powiedział, przerzucając moje nogi przez jego, przez co wylądowałam na jego kolanach w taki sposób, że mój bok stykał się z jego klatką piersiową - jednak kolanka.
Spojrzałam na niego pytająco. Nie, żeby mi to przeszkadzało. Byłam w takim stanie, że oddałabym nerkę za przyjemny sen. Wiem, brzmi to jakbym nie spała co najmniej tydzień, ale ja po prostu muszę spać codziennie parę godzin, bo inaczej staję się chodzącym trupem.
- Jesteś pewien? - zapytałam wyciągajac z kieszeni telefon i słuchawki.
- Najwidoczniej bardziej niż ty! - powiedział, śmiejąc się. - Bądź miłą koleżanką i nie dramatyzuj. No chyba, że boisz się zawiści koleżanek z klasy.
- Myślisz, że to się może tak skończyć? - zapytałam, opierając swoją głowę o jego bark - Kurcze, czyli aż taki popularny jesteś.
- No oczywiście! - odpowiedział, delikatnie mnie przytulając. - A teraz, dobranoc.
Muszę przyznać. Był naprawdę wygodny i ciepły. Miał rację, gdy poczułam jak delikatnie jeździł palcami w górę i w dół po mojej ręce, zrobiłam się jeszcze bardziej senna. Zamknęłam oczy, a jego regularne bicie serca momentalnie mnie uśpiło.

Obudziło mnie dopiero mocne dźganie w żebra.
- Koniec tego dobrego! - usłyszałam, gdy ktoś wyciągnął mi z uszu słuchawki.
- Hmm... co? - zapytałam, powoli wracając w rzeczywistości dookoła mnie.
- Film się już skończył, za pięć minut mamy historię sztuki, a ja nie będę cię niósł na rękach przez całą szkołę.

- Już, już... - powiedziałam, sturlawszy się najpierw z kolan chłopaka, a następnie też z pufy. Moje ciało wylądowało na podłodze, co pozwoliło mi się rozbudzić.
- To... ja idę. - usłyszałam rozbawiony głos Tae wychodzącego z sali.


Gdy szłam powoli do sali znowu sprawdziłam, czy nie mam jakiejś wiadomości.

Okazało się że miałam i to nie jedną.
Sunny:

Mamy problem!
Łowcy u mnie byli.
Wiedzą o mnie.
Zaraz zwariuję
Przepraszam.
W szkole wszystko ok?
Błagam odpisz.
Nie mów że Cię dopadli.
Ale ja nic nie mówiłam.
Tamira błagam odpisz!
Tami!

Ja:

Wszystko ok. Oglądaliśmy film i usnęłam.
Jak to u Cb byli?
Wszystko ok?
W szkole nic się nie dzieje.
Ale nie ma Jimina.

Łowcy wiedzą o Sunny - to niedobrze. Bardzo niedobrze. Nie chodzi mi tu tylko o mnie. Może nie znam Sunny zbyt dobrze, ale dziewczyna się przez to nerwowo wykończy. Kurcze, może jednak powinnam zwiać z lekcji i do niej pójść. Nie chciałam zostawiać jej z tym samej.
Sunny:

Nie jest źle.
Jestem trochę roztrzęsiona i raczej do szkoły nie wrócę.
Ale na serio nie jest źle.

Przyszli do nas oficjalnie.
Dwójka kolesi po czterdziestce
i Jimin z Namjoonem.
Jak ich zobaczyłam myślałam że się skończę.
A jako córka Alfy musiałam być przy tym obecna.

Myślałam że zapadnę się pod ziemię jak ich zobaczę.
Wybacz ale teraz muszę wziąć jakieś zioła na uspokojenie i trochę pobiegać
Będę u Cb po zajęciach.

Nie daj im się!

Gdy weszłam do sali, dwójka siedząca w pierwszej ławce uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. Najwidoczniej zdążyli już wymienić ze sobą najważniejsze informacje.

Odpowiedziałam uśmiechem, po czym siadłam w swojej ławce z tyłu. Obserwowałam ich cały czas, jednocześnie bazgrajac po kartce w zeszycie. Po ciągnącej się nieskończoność lekcji, zostałam z kłębkiem myśli w głowie i prawie cała zabazgraną na czarno kartką.


---------------------------------------

Bum!

Rozdział przed końcem tygodnia xd

Child Of The Moon [BTS] [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz