Na ten dzień czekałaś niemal przez całe swoje życie. Wszystko było przygotowane. Goście zebrali się już w kościele. Pan młody czekał przy ołtarzu, ze swoim świadkiem. Twoje druhny w pełnej gotowości, podobnie jak dziewczynki sypiące kwiatki, tylko czekały na twój znak. Wzięłaś głęboki oddech, wychodząc z pokoju przygotowań do przedsionka kościoła. Zatrzymałaś się gwałtownie.
- Tom? What are you doing?
Dostrzegłaś jego zmieszanie i coś na kształt bólu w jego oczach.
- I'm sorry, (Y/N). I'm deeply sorry.
Po tych słowach wyszedł z kościoła.
- Tom! - krzyknęłaś wybiegając za nim i dostrzegłaś jak wsiada do samochodu i odjeżdża z piskiem opon
Przez chwilę stałaś na schodach, w kompletnym szoku. Zerknęłaś w stronę wnętrza kościoła. Po chwili obok ciebie pojawił się Ben.
- He had to go. - oznajmił - Somebody phoned him.
- What was more important than our wedding?
Ben przez chwilę milczał.
- I'm sorry, (Y/N). It's about Eve.
Nic więcej nie musiał mówić.
- Don't! - przerwałaś mu, gdy chciał coś jeszcze dodać i wróciłaś do pokoju, zamykając za sobą drzwi
Nie płakałaś. Byłaś jakby wyzbyta ze wszystkich emocji. On dokonał wyboru. Wybrał ją. Szkoda, że tak późno... Zdjęłaś welon i spinkę do włosów, rozpuszczając je. Potem rozpięłaś haftki ślubnego gorsetu i zdjęłaś go, podobnie ja dół sukni. Zdjęłaś z wieszaka białą, skromną sukienkę, przygotowaną na wesele, zakładając ją. Wszystko poskładałaś, odkładając na bok. Potem usiadłaś na krześle, biorąc serię głębokich oddechów. Musiałaś się teraz uspokoić, by odegrać swoją rolę należycie. Nie byłaś aktorką, ale kiedy trzeba było, potrafiłaś stłumić emocje i nie uzewnętrzniać ich. Głównie dlatego, że bałaś się kompromitacji. Nie chciałaś niczyjego współczucia. Nigdy i w żadnej sytuacji. Kiedy poczułaś się na siłach, wstałaś i zabierając pożyczone rzeczy wyszłaś z pokoju.
- Are you alright? - spytał, czekający pod drzwiami Ben
- Yes, I'm fine. - skłamałaś - Can you take care of everything? You know... Guests... Party...
- And what about you?
- I need to be alone right now.
- Okay. - zgodził się
Skinęłaś głową w podziękowaniu i ruszyłaś do wnętrza kościoła. Oczy wszystkich były skupione na tobie. Podeszłaś do siostry Toma, by oddać jej welon i do swojej mamy, by oddać spinkę. Na koniec zwróciłaś suknię mamie Toma. Wszystkim podziękowałaś. Na koniec podeszłaś do mikrofonu.
- I'm sorry, but the wedding is canceled. - oznajmiłaś głosem wyzbytym z emocji - But I want to ask you to go to the restaurant for a dinner which is prepared. Thank you all for beeing here and I'm sorry.
Zeszłaś z podwyższenia i pokręciłaś głową, wskazując jasno, że nie chcesz teraz rozmawiać.
- Do you want me to drive you? - zaproponował twój brat
- No, stay with parents. Thank you, Brian.
Wyszłaś przed kościół i zatrzymałaś pierwszą przejeżdżającą taksówkę, którą pojechałaś do domu.
Następnego dnia wyleciałaś w podróż, która miała być waszą podróżą poślubną. We Włoszech pozwoliłaś sobie na chwilę słabości, płacząc nocami w poduszkę. Pozbierałaś się jednak. Musiałaś być silna. Nie dla siebie, ale dla dziecka, które rosło pod twoim sercem. Chodziłaś na długie spacery, zwiedzałaś muzea i kościoły. Odpoczywałaś przy hotelowym basenie i na plaży. Starałaś się nie myśleć, że mieliście być tutaj razem... Że planowałaś na tej plaży powiedzieć mu, że spodziewasz się dziecka...
CZYTASZ
Imaginy Tom Hiddleston
FanficOpowiadania, w których główną rolę gra brytyjski aktor Tom Hiddleston. Dialogi pisane są głównie po angielsku, a ponieważ nie jest to mój główny język, mogę popełniać niezamierzone błędy, za które przepraszam. W opowiadaniach tych Tom niekoniecznie...