1. "Kartka z pamiętnika"

60 0 0
                                    

*wrzesień*

Ostatnia klasa szkoły średniej. Jak to szybko minęło, trzy lata przeleciały jak miesiąc. No i nadszedł czas na ostatni, czwarty rok.

Przyszedł ten dzień. Pierwszy września. Dzień, który niektórzy wyczekują a inni przeklinają.

Dlaczego pierwszy września musi być akurat w piątek? Nie mogli nam przesunąć tego rozpoczęcia roku na poniedziałek? Zadawałam sobie pytania w głowie. No nic, szykuj się. Pomyślałam i zajrzałam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne rurki, czarna koszulkę i sweterek. Wzięłam ubrania do ręki i ruszyłam do łazienki. Przebrałam się z piżamy w ciuchy i zrobiłam delikatny makijaż. Zjadłam śniadanie, które przygotowałam sobie chwilę wcześniej. Wróciłam z powrotem do swojego pokoju po klucze i torebkę. Ruszyłam pewnym krokiem do przedpokoju. Wyciągnęłam swoje białe buty, ubrałam je i wyszłam z domu. Przeszłam przez podwórko i otworzyłam drzwi do samochodu. Wsiadłam do środka, przekręciłam kluczyk i ruszyłam w kierunku szkoły. Po pół godzinie byłam na miejscu. Od razu zobaczyłam ludzi ze swojej klasy. Ruszyłam w ich kierunku.

- Hej wszystim!- zawołałam entuzjastycznym, lecz lekko zaspanym głosem.

- Cześć!- zawołali do mnie.

Spojrzałam na zegarek. 8.55.

- Chyba najwyższy czas już iść na rozpoczęcie.- odparłam i ruszyliśmy wszyscy na miejsce.

Przed szkołą krzątali się wszyscy uczniowie. Powoli ustawiając się na swoich miejscach. Staneliśmy nasza grupą do reszty klasy. Zaczęło się. Dyrektor zaczął apel. Przedstawił tegorocznym pierwszym klasom swoich wychowawców. Opowiadał o zmianach w szkole itd.

No okej.- pomyślałam, patrząc na zegarek. 9.56. Uff.. Odetchnęłam. Zaraz koniec.

Rozeszliśmy się do swoich klas. Nasza wychowawczyni jak zwykle była uśmiechnięta. Rozłożyła swoje rzeczy na biurku i czekała aż każde z nas usiądzie do ławki i zapadnie między nami cisza.

- Dzień dobry.- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Widzę że dotarliście cali i zdrowi po wakacjach.- dodała. Jak wam minęły te dwa miesiące?- zapytała patrząc na nas.

Zaczęliśmy jedno przez drugie odpowiadać że dobrze, nam minęły wakacje. Widzieliśmy uśmiech na jej twarzy na naszą odpowiedź.

- W takim razie dam wam plan lekcji. Zróbcie sobie zdjęcie i widzimy się w poniedziałek.- Dodała podając do pierwszej ławki kartkę.

Zrobiliśmy sobie zdjęcia planu i wstaliśmy z ławek. Wyszliśmy z klasy. Przeszliśmy korytarzem do schodów. Zeszliśmy na parter i ruszyliśmy cała klasa do wyjścia.

- Idziemy gdzieś?- rzucił ktoś w tłumie.

Popatrzyliśmy na siebie i uzgodniliśmy, że pójdziemy na pizzę. W naszym mieście jest naprawdę dobra pizzeria. Wsiedliśmy do kilku samochodów i pojechaliśmy w uzgodnione miejsce. Zaparkowaliśmy obok siebie na parkingu i ruszyliśmy do środka.

- Hej.- przywitaliśmy sie wszyscy z koleżanką stojącej za ladą.

- O hej!- odparła. Co mogę wam podać?- dodała.

- Na razie weźmiemy menu.- odparł Michał uśmiechając się do niej. A dziewczyna przytaknęła mu z uśmiechem.

- To co dziewczyny? Co zamawiamy?- zwrócił się w naszą stronę Michał.

Oczywiście każdy z nas miał ochotę na inna pizzę. No tak norma pomyślałam lekko się uśmiechając pod nosem. Doszliśmy do szybkiego porozumienia i wybraliśmy razem trzy pizze. W między czasie podeszła do nas brunetka.

- I co? Wybraliście już?- zapytała patrząc na nas.

Powiedzieliśmy jej nasze zamówienie. Dziewczyna zapisała wszystko w notesiku i poszła przekazać zamówienie.

Po około dwudziestu minutach dostaliśmy nasze jedzenie. Zaczęliśmy rozmowę jedząc przy tym jeszcze gorącą pizzę. Po godzinie opowiadania o wakacjach i sytuacjach, które miały tam miejsce, zebraliśmy się do wyjścia. Podziękowaliśmy Andżelice za jedzenie i ruszyliśmy do drzwi. Pożegnaliśmy się i rozeszliśmy każde do swoich samochodów i domów.

Wsiadłam do auta i ruszyłam powoli do domu. Towarzyszyła mi radość spowodowana spotkaniem. W końcu po dwóch miesiącach zobaczyliśmy się znowu w całym składzie. Cieszyłam się, że w końcu zaczęła się szkoła. Jeszcze wtedy nie widziałam co się wydarzy.

*Poniedziałek*

No tak pierwszy dzień szkoły. Weszłam do klasy lekko przed czasem. Po pomieszczeniu krzątali się już ludzie. Usiadłam w czwartym rzędzie po lewej stronie pod oknem. Ah moja stara ławka. Pomyślałam wydychając powietrze z ust. Tyle wspomnień.
Dzień minął bardzo szybko. Ostatnią lekcją była religia.

- Szczęść Boże.- powiedział ksiądz wchodząc do klasy.

- Szczęść Boże!- odparliśmy z uśmiechem chórem.

- Słuchajcie.- dodał mężczyzna. Za dwa tygodnie mamy pielgrzymkę do Częstochowy dla maturzystów, jedziemy?- rzucił w naszą stronę.

Popatrzyliśmy wszyscy po sobie.

- Jasne.- odparliśmy. A ksiądz wręczył nam listę.

Wpisaliśmy się na nią prawie wszyscy. To może być naprawdę fajny wyjazd. 

"Ta jedna noc"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz