Rozdział 2 - Trudne początki

335 17 12
                                    

- Ty chyba sobie jaja robisz! Świat się kończy, a ty znowu tylko o imprezach! - Zawołała zdezorientowana mahoniowowłosa dziewczyna zrywając się z fotela, kiedy tylko usłyszała propozycję przyjaciółki.

- Lea, to nie jest impreza, a jedynie spotkanie towarzyskie... - Odpowiedziała spokojnie blondynka przewracając oczami - Weźmiemy samochód i najdalej za dwie godziny będziemy w domu...

- NIE! – krzyknęła, jednak po chwili pożałowała swoich słów i odwróciła wzrok.

Zacisnęła dłonie na miękkim materiale bluzki, starając się opanować emocję, które ją ogarnęły. - Jak chcesz... - Westchnęła blondynka – Wychodzę o 15, jeśli nie chcesz zostać tu sama, radzę ci się zbierać - powiedziawszy to zniknęła za drzwiami swojego pokoju.

Lea zerknęła w stronę korytarza przygryzając lekko usta. Wiedziała, że Seri nie da za wygraną, dlatego pośpiesznie udała się do łazienki. Miała pewność, że gorąca kąpiel pozwoli jej nieco oczyścić umysł ze złych myśli i przemóc się do wyjścia z przyjaciółką. Nie chciała, by w takiej sytuacji były osobno. Kiedy cała wanna pokryła się puszystą pianą, dziewczyna ułożyła się w niej wygodnie. Leżała, spoglądając w sufit i zastanawiała się nad tym wszystkim, co się teraz działo. Bardzo szybko zostało zweryfikowane to, jak błędne było jej przekonanie jakoby ludzie byli jedynymi istotami we wszechświecie.

Kiedy ciemnowłosa dziewczyna oddawała się kąpieli, jej przyjaciółka przeglądała szafę w poszukiwaniu kreacji na wyjście. Mimo, iż miała pełne szafy ubrań, nie wiedziała co powinna wybrać. Mierzyła różnego rodzaju bluzki i bluzeczki, spodnie i spódniczki a nawet sukienki. Jednak nic jej nie pasowało. Ze złością wyrzuciła zawartość szafy na ziemię i bezradnie usiadła obok nich. Z niezadowoleniem zerkała raz na półki, raz na stertę na podłodze i miała jeszcze większą pustkę w głowie. Zajrzała do drugiej szafy, ale w niej miała bardziej wizytowe stroje, na nieco inne okazje. Wszystkie sukienki były typowymi kreacjami wieczorowymi, które mogłaby założyć na specjalną okazję. Mniej więcej w połowie spostrzegła łososiową, krótką sukienkę. Była dość krótka, jak zresztą większość jej garderoby. Od pasa w dół była luźniejsza, trochę w stylu nietoperza, zaś na dole dokładnie przylegała ciała, uwydatniając zgrabne kształty blondynki. Dobrała do niej buty mniej więcej w tym samym odcieniu. Położyła wszystko na łóżku i usiadła przed swoją toaletką, ostatnią rzeczą, którą miała wykonać przed wyjściem była fryzura i makijaż.

- A co tu się dzieje? – zapytała Lea stojąc w progu pokoju przyjaciółki okryta jedynie kusym ręcznikiem..

- Przygotowuje się do wyjścia... a co, nie widać?

- No właśnie widać, ale twój pokój wygląda jakby przeszło przez niego tornado. – zauważyła słusznie dziewczyna

- Oj tam...Ładna? - Zapytała Seri podnosząc łososiową sukienkę.

- A to my idziemy na jakieś eleganckie przyjęcie czy tylko na chwilę do kumpli? - odpowiedziała pytaniem na pytanie z lekką ironią w głosie.

- W końcu mamy koniec świata, nie? Jak mam umierać to w ładnych ciuchach - zażartowała - A ty co nakładasz?

- Zwykłe jeansy i jakiś t-shirt.... Nie zamierzam się stroić jeśli o to ci chodzi. – odpowiedziała ze spokojem, wiedząc, że ta gotowa jest przynieść jej swoje ciuchy. Styl Seri nie był zły, ale jak dla ciemnowłosej dziewczyny był zbyt wyzywający i źle się czuła w tego typu ubraniach.

- A właśnie mam coś dla ciebie. – powiedziała tajemniczo blondynka i wybiegła na korytarz, by po chwili stanąć naprzeciwko przyjaciółki z niewielkim pudełkiem.

DNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz