Rozdział 3 - Zmiany

263 15 55
                                    

Po kilku dniach pięknej pogody przyszło jej gwałtowne pogorszenie. Z samego rana całą piątkę obudził przeraźliwy grzmoty. Od razu spostrzegli, że na zewnątrz szaleje burza. Mimo wczesnej godziny panował półmrok, choć słońce powinno już przyjemnie grzać. Kalet odruchowo przytulił do siebie blondwłosą dziewczynę, przy której się obudził. Seri nigdy nie bała się nawet najgłośniejszych grzmotów, dlatego ten przypływ opiekuńczości był dla niej nie zrozumiały.

Subtelnie wyślizgnęła się z jego uścisku i skierowała się do łazienki, miała ochotę na gorący prysznic. Na śniadanie nie mieli się co śpieszyć w taką pogodę, i tak nie mieli co robić. Dlatego spokojnie poszła na długą, relaksującą kąpiel zajmując mu tym samym łazienkę już od samego rana.

Lea, która od dziecka przeraźliwie bała się piorunów, leżała skulona pod puchową kołdrą zamykając oczy przy każdym błysku. Nie chciała siedzieć sama w pokoju, dlatego po kolejnym grzmocie pośpiesznie zeszła do salonu i rozejrzała się po nim. Pierwszy raz zauważyła sprzątającą tam kobietę. Ową służącą była kobieta w średnim wieku niewysoka, lekko przy​ kości i czarnymi krótkimi włosami. Widać było, że jest przerażona tym, gdzie przyszło jej pracować. Lea nie wiedziała jak ma się zachować, nie chciała jej przeszkadzać, ale miała do niej pewną prośbę. Cichutko podeszła do niej i delikatnie dotknęła jej ramienia. Kobieta z przerażeniem aż podskoczyła z miejsca.

- Przepraszam... - wydukała speszona tym, jak wystraszyła niewinną sprzątaczkę.

- W czym mogę pomóc? – zapytała stając przed nią na baczność i spuszczając głowę. - Chciałabym prosić Panią... czy nie mogłaby mi Pani kupić czegoś do czytania, jakąś książkę albo chociaż jakieś czasopismo....

- Chce Pani jakiś konkretny tytuł? – służąca lekko podniosła oczy na Leę.

- Coś obyczajowego albo jakiś romans, ewentualnie jakąś kobiecą fantastykę, w sumie jakąkolwiek literatura będzie dobra. – wydukała nie chcąc jej nazbyt fatygować. Poza tym i tak nie miała na myśli żadnej konkretnej pozycji, ot tak po prostu jej się zachciało czegoś poczytać. Zawsze była molem książkowym, który pochłaniał jedną książkę w jeden wieczór. Czasami wciągająca literatura była jedynym przyjacielem dziewczyny w długie samotne wieczory. Leżała wtedy na łóżku w swoim małym pokoiku i udawała, że nie słyszy kłótni rodziców w sąsiednim pokoju. Były one bardzo burzliwe i często zakończone siniakami na ciele jej matki. Nie chciała o tym myśleć odganiając od siebie te nieprzyjemne wspomnienia.

Seri wyszła z łazienki w fatalnym nastroju, tak samo jak przez kilka poprzednich dni bardzo źle się czuła. Od samego rana miała mdłości i nie dała rady nic jeść. Już na schodach czuła zapach przyrządzonych przez kucharza naleśników oraz jajecznicy i od razu poczuła jak wzbierają w niej mdłości. Liczyła na to, że jeszcze nikogo nie ma w jadalni i po prostu pobrudzi talerz. Patrzyła jak wszyscy zjadają się smakołykami czuła jak kolejny raz wzbierały w niej mdłości. Miała nadzieję, że przezwycięży ten stan i opanuje się do końca posiłku. Jednak po chwili poczuła jak wszystko podchodzi jej do gardła. Gwałtownie zerwała się z krzesła i zakrywając usta pobiegła do łazienki. Wszyscy z zaskoczeniem patrzyli na jej zachowanie i znali tylko jeden powód takiego samopoczucia.

- Chyba niedługo zostanę wujkiem. - zaśmiał się Aran poklepując zaskoczonego Kaleta po plecach. Na jego słowa w oczach Elainy stanęły łzy, jej ciąża była przypieczętowaniem ich związku, co całkowicie odbierało jej nadzieje na zmianę obecnej sytuacji. Czarnowłosy młodzieniec podążył za swoją partnerką, by sprawdzić czy słowa brata były prawdą. Zastał Seri w łazience ich pokoju pochylającą się nad toaletą.

- Jak się czujesz? - zapytał z troską spoglądając na jej bladą twarz.

- Dobrze, wczoraj się czymś zatrułam. Zaraz mi powinno przejść. - wyjaśniła nie odrywając się od muszli klozetowej.

DNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz