Prolog

813 31 1
                                    


Był ciepły wiosenny wieczór. Wiatr delikatnie kołysał koronami drzew jakby grał na drobnych liściach spokojną melodię. Kilka chmur leniwie płynęło po niebie zasłaniając chylące się ku zachodowi słońce, tworząc tym samym piękną i romantyczną scenerię. Mogłoby się wydawać, że wszystko wokół szykuje się do snu. Jednak życie w jednym z niedużych studenckich miast toczyło się codziennym, młodzieńczym rytmem. Ludzie mimo zbliżającej się nocy robili codzienne zakupy, wyprowadzali na spacer psy, a niektórzy dopiero rozpoczynali swój aktywny czas. Na jednym z drogich, strzeżonych osiedli słychać było głośną, współczesną muzykę ścierającą się z odgłosami tętniącego życiem miasta.

- Seri może trochę ściszymy! – zaproponowała zatroskana dziewczyna o długich, mahoniowych włosach, zwracając się do swojej przyjaciółki winnej całego zamieszania.

- Lea daj spokój! – jęknęła blondynka, próbując przekrzyczeć głośną muzykę. – Jest jeszcze wcześnie! – Po tych słowach puściła do niej oczko i chwyciła pełen kieliszek wódki, wznosząc kolejny toast. Nieśmiała dziewczyna odgarnęła z twarzy niesforny loczek i wlepiła wzrok w stojące na przeciwko niej naczynie wypełnione po brzegi mocnym alkoholem. Miała nadzieję, że nie będzie musiała go opróżniać.

- Kochana, hop, hop! Nie ociągaj się! – zachęcała ją Seri mając nadzieję, że procenty pozwolą dziewczynie nieco się rozluźnić. Organizatorką imprezy była niewysoka blondynka o długich włosach i jasno błękitnych oczach. Była córką bogatych i bardzo wpływowych biznesmenów, lubiła być w centrum uwagi a takie imprezy stwarzały idealną do tego okazję. Przez swój rozrywkowy charakter była duszą towarzystwa i nie musiała zabiegać o względy rówieśników, którzy uwielbiali jej radosne usposobienie. Dwudziestolatka miała wszystko o czym mogłaby marzyć każda przeciętna dziewczyna w jej wieku. Seri studiowała na miejscowej Politechnice. Uwielbiała męskie towarzystwo, poza tym od zawsze była umysłem ścisłym dzięki czemu mogła realizować swoją pasję. Mieszkała ona wraz z przyjaciółką w niedużym mieszkaniu które sprezentowali jej rodzice na osiemnaste urodziny. To właśnie w nim odbywało się dzisiejsze przyjęcie.

- Błagam... muszę? – jęknęła Lea wywracając oczami.

- Nawet mnie nie denerwuj! – żachnęła się blondwłosa dziewczyna podsuwając przyjaciółce mały kieliszek. Mahoniowowłosa dziewczyna w przeciwieństwie do Seri nie była duszą towarzystwa. Źle czuła się wśród rówieśników i najchętniej przebywa tylko ze swoją jasnowłosą przyjaciółką, której ufała. Po śmierci ukochanej matki za namową towarzyszki zerwała kontakt z rodziną i wprowadziła się do niej, by oderwać się od toksycznego środowiska. Mimo upływu roku, dziewczyna wciąż nie mogła wyjść spod wpływu ojca despoty. Obserwując przez tyle lat krzywdę swojej matki przestała ufać komukolwiek, a jej jedyną rodziną stała się blondwłosa piękność. Mimo ogromnej zażyłości dziewczyn, Lea nie chciała pozwolić, by utrzymywała ją bogata przyjaciółka. Po zdaniu matury zrezygnowała z marzeń o studiowaniu pedagogiki i zatrudniła się jako opiekunka. Od zawsze chciała zajmować się dziećmi i skoro nie mogła szkolić się na nauczycielkę, to choć w taki sposób spełniała swoje marzenia. Nie zarabiała dużych pieniędzy, ale zawsze dokładała się do części rachunków, starając się być chodź trochę niezależna.

Na przyjęciu zebrali się przyjaciele blondwłosej dziewczyny studiujący z nią na roku. Mimo iż Lea znała ich bardzo dobrze była bardziej obserwatorką całego zamieszania niżeli jej uczestniczką. Przywykła jednak do rozrywkowego temperamentu dziewczyny i z uśmiechem na twarzy przyglądała się bawiącym studentom. Cieszyła się widząc szczęście na twarzy Seri, która w odżywała w towarzystwie.

- Dziewczyno zwolnij! – westchnął młody chłopak o lekkiej nadwadze. – Noc jeszcze młoda...

- Kodan nie wiedziałam, że masz tak słabą głowę... - wzruszyła ramionami blondynka nalewając do pełna puste kieliszki. Na te słowa młodzieniec siedzący najbliżej Seri objął ją ramieniem i szepnął do ucha:

DNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz