Rozdział 14.

246 15 5
                                    

Calum’s POV

- W porządku? – zapytałem, kiedy wszedłem do pokoju z kubkiem wody w ręku. Uspokoiła się.

Pierwszy raz widziałem Miley w takim stanie. Nie wiedziałem co robić, ponieważ nigdy nie musiałem jej pocieszać.

Skinęła głową, więc usiadłem koło niej.

- Chcesz mi wszystko opowiedzieć? – zapytałem – Wiesz, możesz poczuć się lepiej

Ponownie skinęła głową. Wzięła łyk wody i odstawiła szklankę. Ręce jej się trzęsły, a ona bawiła się palcami.

- Ashton nas wszystkich oszukał – powiedziała bez emocji

- Jak to wszystkich? I co to znaczy oszukał? – przerwałem jej

- On… - łza spłynęła po jej policzku, a ona ją otarła – Zatrudnił Gabriellę, żeby nam wszystkim robiła te rzeczy, tylko po to… - zaczęła płakać i ledwo mówiła – tylko po to, żeby mnie zdobyć.

W pierwszej chwili myślałem, że ona sobie tylko żartuje. Ale przypomniałem sobie jak roztrzęsiona była, a teraz cała się trzęsie i płacze. Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. Podszedłem do niej, by ją przytulić.

- Wszystko co robiła Gabriella, robiła to dla Ashtona i pieniędzy. Nawet twój związek z nią – powiedziała.

- Wierzę ci – powiedziałem

Chciałem iść teraz do Ashtona i dać mu w mordę. Miley jednak mnie mocno trzymała. Bała się, że odejdę i zostanie sama. Była szczęśliwa, kochała go, jednak on to zniszczył.

Rozległ się dźwięk mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że to Ashton dzwoni.

- Kto to? – zapytała

- Luke – skłamałem – Zaraz wrócę

Wyszedłem z pokoju, by Miley nie słyszała rozmowy.

- Tak?

- Cześć stary. Jest u ciebie może Miley? – zapytał

- Jest.

- Zaraz będę, ok?

- Nie przyjeżdżaj Ashton. Nie zbliżaj się do niej. Znam całą historię. Ze mną jeszcze porozmawiasz nie raz, bo jesteśmy razem w zespole, ale od niej masz się odpieprzyć.

- Calum nie rozumiesz.

- Wszystko rozumiem. Zraniłeś ją! I okłamałeś mnie! Jeszcze, żeby to było tylko w moją stronę skierowane… Jesteś dupkiem, nic cię nie usprawiedliwia.

- No dalej, więc mnie wyzywaj.

- Pogadamy przy naradzie zespołu, cześć.

Rozłączyłem się.

- Czego chciał? – zapytała, kiedy wróciłem

- Narady zespołu. Idealna okazja by im powiedzieć.

- Nie musisz tego robić, on zostanie sam.

Ona go jeszcze broni? Po czymś takim co jej zrobił? Jak może? Nie, ona coś do niego jeszcze czuje. Co ten pajac zrobił, by ją w sobie rozkochać? Co może bawił się w Romea i napisał list do niej?

- Nie broń go. Zasłużył sobie, a oni powinni wiedzieć.

- Nie bronię. Po prostu mówię. Zostanie sam, a to może się dla niego źle skończyć.

- Nie zostanie, ponieważ jesteśmy w zespole i będzie musiał z nami podróżować.

- Niech to zostanie miedzy nami. Proszę – nie mogłem się oprzeć. Skinąłem głową.

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz