Rozdział 2.

484 18 3
                                    

- Przepraszam cię Miley – nagle rzucił, a ja patrzałam na niego z miną jakbym patrzała na jakiegoś dziwaka – no przepraszam, że się nie odzywałem. Nie miałem czasu, ale myślałem o tobie często.

- Cal, przecież ja też mogłam zadzwonić, tak? Więc ja też przepraszam. – przytuliliśmy się – kurcze, zmieniłeś perfumy

- Tego mi brakowało, wiesz? – zaśmiał się

Po kilkunastu minutowej przechadzce stanęliśmy przed placem zabaw. Kiedyś tu przychodziliśmy i wygłupialiśmy się. Popatrzyliśmy chwilę na siebie, a potem biegiem rzuciliśmy się na naszą ulubioną huśtawkę. Tam zawsze robiliśmy różne triki, z resztą. Teraz też to robiliśmy.

            Później poszliśmy do mnie. Calum przywitał się z moją mamą, która wręcz go uwielbiała i zawsze zadawała mu pytania. Kiedyś nawet chciała, byśmy byli parą. Powiedziała mi to nawet wprost. Gdy Calum rozmawiał z mamą, ja poszłam do pokoju ogarnąć szybko bałagan. Miałam chwilę czasu, gdy mama męczyła Caluma.

Zeszłam do salonu, gdzie przebywali i zaprosiłam Caluma do siebie. Usiedliśmy na łóżku.

- Przyjedziesz na święta, nie? – chciałam się upewnić

-Tak. Będziemy piec ciasteczka, nie?

-Tak.

Nastąpiła chwila ciszy, lecz przerwał ją dzwoniący telefon Cala.

-Tak mamo? – powiedział do słuchawki – Ok, już idę. Może Miley przyjść? Dzięki – rozłączył się

-Idziesz ze mną na obiad do mnie

- Nie, Cal. Za dużo już siedzę u was.

- To nie było pytanie. Chodź, bo jak nie to cię siłą zabiorę.

- Dobra, zabierz mnie siłą - powiedziałam stanowczo

Calum zaczął mnie łaskotać. Wiedział, że tego nienawidzę.

- Dobra, dobra już idę – mówiłam przez śmiech.

Zeszliśmy na dół, do przedpokoju.

-Mamo, idę do Caluma na obiad. Muszę iść.

-Musisz? – zapytała mama

- Musi. Zapraszamy ją – powiedział Cal

- No jak musi, to niech idzie.

-Dlaczego ja nigdy nie mogę powiedzieć „NIE” tobie? Muszę być asertywna przecież – powiedziałam, gdy już szliśmy

- Co tak długo szliście?-  zapytała mama Caluma- siadajcie, już stygnie.

Przy obiedzie mama Cala zadawała mi różne pytania, o szkole, o mamę itp.

- Właśnie Miley, mogę cię o coś zapytać? Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz… - zapytała, pokiwałam głową – Co z twoim tatą?

- Mamo… - powiedział Calum

- Ja nawet nie znam mojego taty. Wychowała mnie mama.

- Przepraszam

- Nie, jest w porządku

            Podziękowałam za obiad i kierowałam się w stronę drzwi.

- A ty dokąd, Miley?

- A do domku. Spotkamy się jutro.

- Dobra, już cię nie męczę sobą… W porządku?

- A dlaczego miało być nie w porządku? Cieszę się, że przyjechałeś – przytuliłam go

- Zadzwonię rano.

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz