P. VI / PIERWSZY DZIEŃ ĆWICZEŃ - PONIEDZIAŁEK

35 1 1
                                    

Hiro nie wiedział, czy nagły powiew zimna powinien przypisać zwykłemu wiatrowi, który niespodziewanie by się zerwał, czy raczej faktowi, że Noya wstał z motocyklu tuż po tym, jak zaparkowali. Po sercu studenta rozchodziło się jakieś takie niezidentyfikowane ciepło, gdy tylko był blisko tego niskiego chłopaka. Gdy Yuu obejmował go od tyłu to uczucie się zdecydowanie wzmagało. Więc gdzieś w głębi serca Hiro doskonale znał przyczynę swojego nagłego dreszczu spowodowanego zimnem, ale nie byłby sobą, gdyby się do tego przyznał. Zamiast tego zabrał ich torby i obserwując Noyę, który z uporem godnym podziwu próbował normalnie korzystać ze swojej rannej nogi, szedł z nim ramię w ramię, co rusz patrząc na niego z ukosa wybitnie zmartwionym wzrokiem, którego Noya, zapatrzony w drzwi prowadzące do sali gimnastycznej, oczywiście nie dostrzegał.

Nie musieli się przebierać. Wszakże przyjechali przygotowani. Zostawili jedynie torby na ławce, blisko słupka od siatki. Oficjalnie powinni odnieść je do przebieralni jednak prawdopodobieństwo, że Noya otworzy sobie ranę było wybitnie spore i obaj woleli mieć zapasy plastrów i bandaży pod ręką. Zrobili kilka powolnych okrążeń wokół całego boiska, a Yuu nie potrafił przestać zadzierać głowy do góry. Sufit zdawał się być zupełnie nieważkim, oddalonym o kilka kilometrów od ziemi. Cztery oddzielone od siebie siatkami boiska otaczały ogromne trybuny. Nawet Aoba Jousai miało mniejszą salę, a ich była uważana za jedną z najlepszych w prefekturze. Noya nie mógł się nadziwić wielkości sali, na co Hiro reagował jedynie parsknięciami i kręceniem głową.

Zrobili sobie wybitnie krótką rozgrzewkę, uznając, że przecież rozgrzeją i rozciągną się w czasie gry. No i obaj nie mogli się tego doczekać. Zaczęli od prostej wymiany piłek, praktycznie posyłając ją sobie prosto z rąk do rąk z idealną dokładnością. Gdy się znudzili, bez słowa uznali, że czas zagrać nieco ostrzej, ale wciąż na małe pola. Piłka nie spadła im przez ponad kwadrans, jeśli wierzyć zegarowi, który wisiał na pobliskiej ścianie, a spadła tylko i wyłącznie dlatego, że Noya, próbując się rzucić w lewą stronę, zapomniał, że nie ma w pełni sprawnej nogi, o czym też sama noga bardzo boleśnie i natychmiastowo mu przypomniała. Chłopak posiedział chwilę na parkiecie, podkulając nogę i łapiąc się dłońmi idealnie nad i pod raną, ściskając zdrową skórę, jakby to miało coś pomóc. Odetchnął głębiej kilka razy, skrzywił się, ale wstał. A gdy stał, uśmiechał się uspokajająco do Hiro, że nie ma o co robić aż takiego rabanu.

Noya podbiegł do siatki i spojrzał na studenta z takimi radosnymi ognikami w oczach, że Hiro aż przełknął ślinę ze zdenerwowania, w mig zdając sobie sprawę z tego, że pomysł licealisty nijak nie przypadnie mu do gustu, ale mimo to i tak nie będzie potrafił mu odmówić. Yuu wcisnął mu piłkę do rąk.

- Naucz mnie serwować z wyskoku - poprosił Noya, już przechodząc pod siatką i truchtając do przewoźnego kosza z piłkami, zanim wyższy chłopak w ogóle się na to zgodził.

- Twoja noga - odparł jedynie Hiro, absolutnie załamany, jednak również podbiegł do linii końcowej boiska odbijając po drodze parokrotnie piłką o parkiet.

Noya patrzył na niego, jakby był dosłownym ucieleśnieniem wszystkiego, co w jego życiu najpiękniejsze, gdy chłopak tłumaczył mu, jaki powinien wziąć rozbieg, w którym momencie podrzucić piłkę i w którym momencie do niej wyskoczyć, a także jak ją uderzyć w zależności od konkretnego zamiaru. Yuu stał i kiwał głową, ale gdy tylko Hiro spytał go, czy chłopak wszystko zrozumiał, Noya, nieco zrezygnowany, szczerze zaprzeczył. Student wziął więc piłkę i kazał mu się przyglądać i wyłapywać różnice. Pokazał mu, że mimo wzięcia dokładnie takiego samego rozbiegu może posłać piłkę uderzając w nią z całej siły albo tak, by zatrzymała się na chwilę na taśmie, by spaść po drugiej stronie siatki. Potem pokazał  mu też, że może uderzyć tak, by piłka w wybranym przez niego momencie poleciała minimalnie po innym torze. Hiro wytłumaczył mu, że jeśli będzie odpowiednio kombinował z używaniem różnych uderzeń przy takim samym wybiegu, da radę na ułamek sekundy zmylić przeciwników. A to czasami mogło wystarczyć żeby zdobył punkt.

Haikyuu!! - Sposób, w jaki kochają krukiWhere stories live. Discover now