Rozdział 5.

2.2K 125 7
                                    

*Nie sprawdzony więc przepraszam za błędy

***
Wystarczyło ,że na chwilę zostawił samą Anabel a jej siostry zrobiły dookoła niej mały krąg, przytulały się, płakały ze szczęścia i tęsknoty za sobą. Nigdy nie sądził, że więź bliźniąt jest taka silna. Po chwili zaczęły wypytywać siebie nawzajem, co się pozmieniało u nich i zaczęły chichotać. Pojawiają się też jej bracia: Ariok, Lucjan i Red. Anabel podchodzi do każdego z nich i serdecznie się przytulają.
Kobiety śmieją się pewnie dlatego ,że widziały ich kąpiących się w gorących źródłach.

Widok był nie codzienny, wszystkie były identyczne. Piękne jak leśne nimfy. Każda w innej zwiewnej sukience. Tworzyły nie codzienny widok. Przyciągały uwagę wszystkich.

Zauważył, że zdała obserwuję ich jakiś młody centaur.

Miał nadzieję, że nie patrzy na jego kobietę.

Musi ją stąd zabrać zanim, któraś z sióstr coś chlapnie, chodź ojciec im surowo za bronił.

-Anabelo pozwól proszę -podszedł wziął ją za łokieć.

Jej siostry dalej chichotały.

- Musimy wracać do naszej siedziby.

-Może mogła bym tu zostać do ceremonii. - Dziewczyna próbowała go przekonać, ale on nie miał zamiaru jej ustąpić.

-Nie !- odpowiada zbyt ostro i dziewczyna patrzy na mnie zdziwiona.

-Przecież z ojcem i braćmi mi nic nie grozi. - Jego ukochana nadal próbuje grać na zwłokę.

- Zapewne dziecino - odpowiada, dotykając jej ładnej buzi. Jesteś maleńka zagrożeniem sama dla siebie latasz na miotle, kąpiesz się nago w stawie, itp. Ale tego na głos już nie powiedział.

-Za mężna elfka nie może długo przebywać w obecności innych mężczyzn. To nie stosowne a ja nie mogę tu z tobą zostać.

- Nie jestem elfką -próbuje go przekonać.

-No zgodzić się książę - rzuca mu się w ramiona. Nie żeby mu się nie podobało, ale elfy okazują partnerom uczucia tylko i wyłącznie w sypialni. Nie przywykł do tego żeby obnażać się ze swoimi uczuciami publicznie, a jeśli chodzi o Anabel i jej podejście do tego typu rzeczy, było po prostu naturalne i niezwykłe zarazem. To właśnie najbardziej go fascynowało w niej.

- Przykro mi rodzina może cię odwiedzać kiedy tylko chce, ale musisz wróci ze mną. To by było nie stosowne.

-No dobra daj mi chwili -godzi się i chcę pobiec po swoje rzeczy.

Zatrzymuje ją jednak za rękę i całuję ją. To też wbrew zasadom elfów, ale ma to gdzieś.

Słyszy jeszcze jak jej siostry chichrają.

Anabela jest nie pocieszona z rozstania z rodziną zwłaszcza z matką. Ale jest osobą, która lubi przygodę i dochodzi do siebie dość szybko. Poza tym obiecuje jej ,że będzie mogła przebywać u rodziców ilekroć będzie po za królestwem.

- A teraz trzymaj się mnie mocno teleportujemy się za pomocą magii do domu.- zwraca się do niej, mocno obejmując ją w talii, a ona zarzuca mu ręce na kark.

Anabel patrzy na niego zachwycona i jak dziecko mówi, że nigdy nie doświadczyła teleportacji.

Kiedy pojawiają się na dziedzińcu, wszyscy podani już czekają. Za niedługo zajdzie słońce. Anabel jest zachwycona zwłaszcza, że zamek jest wykutym w skale, potężnej góry, którą okalają piękne lasy, polany, łąki skąd słychać zwierzęta i ptaki, i dookoła otacza go bajkowa sceneria , nie wie czemu, ale przypomina jej się dom.- Jak tu pięknie- pomyślała.

CÓRKI LUCYFERA -ANABEL.  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz