Lucyfer
-Połóż ją szybko!- zwrócił się do Reda.
W między czasie w rekordowym tempie pojawił się jej mąż. Urial pada przednią na kolana i zaczął rozpocząć przerażony. I po raz pierwszy wszyscy zobaczyli jak ten elfi książę mocno kocha moją Anabel. Nie myliłem się.
Urial nie wstydził się swoich łez kiedy prosił Anabel by z nim została, bo nie umie już bez niej żyć.
-Jeśli mnie nie chcesz i żałujesz zrozumiem. Pozwolę ci odejść. Tylko nie umieraj –rozpaczał.
Wszyscy byli pogrożeni w jego rozpaczą i powagą sytuacji z Anabel nie było dobrze. Przy jej ranie robiła się już czarna otoczka trucizna Przerażona Anastazja w panice kazała mu coś zrobić.
-Uratuj nasze dziecko Lucyferze. Nie chce by umarła.
-Nie umrze - powiedział dobitnie zrobię wszystko by ratować swoją córeczkę. Odsuńcie się - Zmierzył jej puls.
-Żyję. Musimy tylko zatrzymać truciznę w jej ciele.
-Red pomóż -zwrócił się do najmłodszego syna.
-Uciskaj tu i nie pozwól przedostać się truciźnie do serca.
-W razie czego uczynię ją nieśmiertelną. Ale w tym wypadku będę potrzebował kogoś równie silnego. Pierwotną krew z krwi -myślał głośno.
Chodziło mu o najstarszego syna. Ale Red nie znał prawdy. To nie mógł być Ariok.
-Kurwa! A Arioka nie ma -Red myślał o tym samym w pocie czoła pracując nad powstrzymaniem się trucizny do serca jego siostry. To była ciężka praca wymagała dużego skupienia.
-Nie Ariok, Lucjan! -spojrzał na An. Red spojrzał na niego zdziwiony.
-Lucjan on jest prawie tak samo silny jak on.
Patrzał na chłopaka. Nie było to w istocie, ale to musi być jego pierworodny i w stu procentach spokrewniony z Anabel.
-Lucjan! -skupił się i przywołał go w myślach, wiedząc, że mój kolejny syn jest na tyle silny by go usłyszeć jednak zajmie mu dotarcie tu kilka minut.
-A dziecko -zwrócił przestraszony Urial. Tego nie mógł przewidzieć.
-Tato? Trucizna idzie drugą stronę zauważył przerażony Red.
-Urial -Druidzie pomóżcie mu. Polecił i kazał elfa przygotować rytuał. Wszyscy współpracowali bez problemu.
Anastazja nawet zaczęła się nawet modlić. Nie wiem skąd miała różaniec.
Pojawił się Lucjan.
-Ojcze co się stało?-zapytał i umilkł widząc Anabel.
-Siostrzyczko!- jęknął i po raz pierwszy okazał jakieś uczucia.
-Musisz mi pomóc w rytuale. Nieśmiertelności.
-Ja? Przecież Ariok jest najstarszym synem. -Lucjan był mocno zdziwiony i wystraszony. Bał się, że chyba nie da radę. Zaraz jego niepewności zastąpiła złość.
-W ogóle gdzie jest Ariok i Azar. Jak mógł zostawić jedną siostrę na rzecz drugiej.
-Synu. To teraz nie ważne. Jesteś synem samego Lucyfera. Dasz radę, bo jesteś również silny jak on -Anastazja zaczęła go pod budowywać.
Uśmiechnął się do niej i pocałował matkę w czoło. Był dumny.
*Urial.
Tak bardzo boję się o moją Belle i nasze maleństwo. Lucyfer i jego syn uratowali ich. I wszyscy po kolej przenieśliśmy się do kwatery.
CZYTASZ
CÓRKI LUCYFERA -ANABEL. [Zakończone]
FantasyAnabel córka Lucyfera zostaję zmuszona do ślubu przez ojca, z księciem elfów. Lucyfer ma dość wybryów córki