Cała prawda

156 6 0
                                    

Dylan:

Rano w łóżku nie było Thomasa, zacząłem go szukać po pokoju.
Skierowałem się do toalety, zapukałem do drzwi, tam też nie znalazłem blondyna.
Postanowiłem go poszukać w budynku internatu.

Znalazłem go po niecałych 15 minutach. Znajdował się na samym końcu biblioteki, widać było że intensywnie czegoś szuka.
Podszedłem od niego najspokojniej jak umiałem, chwyciłem za jego wózek. Chłopak natychmiast zareagował, uderzając mnie książką w twarz:

-Czemu mnie uderzyłeś? 

-Dylan, nie zachodzi tak się ludzi od tyłu!

- Bardzo przepraszam, ale nie było cię w pokoju zacząłem się martwić. Nie rób tak więcej, dobrze?

- Wybacz, chciałem odpocząć, a w bibliotece mi się najlepiej myśli.

-Może chodzimy coś zjeść?

-Dobry pomysł, ruszajmy więc. 

Pojechaliśmy do mojej ulubionej knajpy niedaleko szkoły, zamówiliśmy jedną duża pizzę i dwie cole.
Rozmowa była przyjemna, jak z resztą zawsze. Z Tommy'm bardzo przyjemnie mi się rozmawia.
Po upływie godziny zaczęliśmy się zbierać, by niedługo później znaleźć się w naszym pokoju.
Blondyn od razu po wejściu do pomieszczenia skierował się do łazienki, a ja na łóżko.

-Dylan, podasz mi moją pidżamę?

-Tak, jasne.

Wstałem z wygodnego posłania i skierowałem się do szafy, by podać daną rzecz chłopakowi.

-Thomas?

-Wejdź!

-Na pewno mogę?

-No wchodź, zanim się rozmyślę.

Wszedłem do łazienki słysząc wodę uderzającą o podłogę i chłopaka nucącego piosenkę.

-Połóż ubrania na pralkę.

- Oczywiście.

Poszedłem do łóżka i nie myśląc długo poszedłem spać.

Nietknięty przez los.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz