Rozdział 5

342 24 2
                                    

- Jesteś pieprzonym egoistą ! - stałam patrząc się na Toma jak osłupiała. Nie wyglądało na to żeby w jakikolwiek sposób ruszyło go to co właśnie wykrzyczałam mu prosto w twarz.

- Ja ?! A kto poszedł na cluby, beze mnie, w dodatku ubrana jak szmata ?!

- Że co ?! Po pierwsze licz się ze słowami ! Po drugie nie jestem Twoją dziewczyną więc wara od tego w co się ubieram i gdzie wychodzę !

- Uprzejmie chciałem ci przypomnieć, że to ty za mną latasz jak kretynka a nie ja za Tobą. Jestem bardzo ciekawy co tam na tej imprezie się działo - uniósł brew do góry patrząc się na mnie wymownie. Jego wyraz twarzy aż się prosił żeby sprzedać mu solidnego liścia.

- Wiesz co nikt nie pytał Cię o jakiekolwiek zdanie na ten temat, więc uprzejmie cię proszę żebyś zamknął gębę na kłódkę ! I nie udawaj takiego wielce zazdrosnego bo słabo ci to wychodzi

Tom nic nie mówiąc po prostu stał i się na mnie gapił jak w jakiś obrazek. Ponieważ nie chciałam kontynuować dyskusji wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie wkurzył jak Tom w tym momencie, palant widzący jedynie czubek własnego nosa i tyle. Stojąc na balkonie i opierając się o barierki zobaczyłam Bill'a wjeżdżającego na podjazd, od razu mu pomachałam. Nagle poczułam silne złapanie za ramiona.

- Coś jeszcze ?!

- Spróbuj się ruszyć gdzieś beze mnie to pożałujesz - syknął mi do ucha

- Nie jestem twoją dziewczyną. Więc nie będziesz mi mówił co mogę robić a czego nie !

- Ale chyba chcesz nią być no nie - objął mnie mocniej w talii i zaczął całować po szyi. Oczywiście moje opory były całkowicie daremne. Jak on to robił, że totalnie nie potrafiłam mu się oprzeć nawet po takiej awanturze jaka przed momentem miała miejsce. Nie miałam pojęcia, że świadkiem tego wszystkiego jest Bill.

- Dobra, przestań już - uśmiechnęłam się do siebie - zrób mi coś dobrego do jedzenia

- A na co masz ochotę ?

- Nie wiem, możesz się zabawić w szefa kuchni - spojrzałam na Toma jednocześnie obejmując go za szyje - skocze tylko poprawić makijaż i zaraz wracam - nie czekając na odpowiedz wyplątałam się z jego ramion po czym poszłam na górę. Kiedy byłam już na pietrze minęłam się z Bill'em, który właśnie wychodził z łazienki, minął mnie bez słowa.

- Wszystko okej ?

- Tak a czemu pytasz ? - Bill stał w drzwiach do swojego pokoju trzymając je za klamkę jakby chciał je jak najszybciej zamknąć.

- No chyba nie do końca - weszłam do niego i zamknęłam drzwi. - coś się stało ? Przecież widzę, że masz jakiś dziwny wyraz twarzy.

- Dobrze całuje ?

- Co ? O czym ty mówisz ?

- A co się stało chwile temu ? - spojrzał na mnie takim wzrokiem, że aż mnie ciarki przeszły. Czyżby widział to co się stało między mną a jego bratem ? Boże ale przypał.

- Ehh Billy ja ci to wszystko wyjaśnię

- Wiesz co, nie trudź się nawet. I tak będziesz za nim latać jak idiotka. Chyba ktoś ci przygotował coś do jedzenia.

- Bill proszę cię, pogadajmy na spokojnie - chwyciłam go za rękę.

- O czym ? O tym, że ciagle mnie traktujesz jak kumpla ? Myślisz ze ja tego nie wiem ?!

- Ogarnij się proszę.

- Ktoś cię woła do kuchni.

Nie widząc sensu dalszej dyskusji zeszłam na dół żeby zjeść z Tomem obiad. Nie wiem skąd wiedział, że jestem wielką fanką spaghetti bolognese ale zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Jednak nie ukrywam, że nie mogłam spojrzeć mu jeszcze w oczy bo miał taki sam wzrok jak wtedy kiedy na mnie krzyczał. Po skończonym obiedzie poszliśmy do salonu, położyliśmy się na kanapie i odpaliliśmy telewizje. Tom objął mnie ramieniem a ja położyłam głowę na jego ramieniu.

Forever Young - Bill & Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz