Stał obrócony w stronę pustej przestrzeni. Możnaby było zaryzykować stwierdzenie, że się w nią wpatruje. Problem tkwił w tym, że w jego przypadku nie było to fizycznie możliwe.
- Jack - wzdrygnął się niczym spłoszone zwierzę na dźwięk jej głosu - mówię do ciebie.
- Przepraszam - była od niego dużo niższa. - Zamyśliłem się.
- Martwisz się o niego? - Znała go już jakiś czas i wiedziała, że pomimo swojego wyglądu i nawyków żywieniowych, to on był najbardziej ludzki z całej ich trójki.
- Sam nie wiem - westchnął. - Zastanawiam się gdzie jest.
- Na pewno ma się dobrze - oznajmiła. - Tacy jak on nie umierają tak łatwo - dodała z lekkim przekąsem.
- Nie o to mi chodzi - pokręcił lekko głową. - Jest moim przyjacielem - albo jej się wydawało, albo usłyszała wahanie w jego głosie.
- Chodźmy już - zarządziła.
Parę miesięcy temu, Jeff stwierdził, że wkurza go siedzenie w jednym miejscu i wraca do domu. Eyeless mu to odradzał, co ostatecznie doprowadziło do ostrej wymiany zdań, a następnie Killer odszedł zostawiając go z Christine. Dziewczyna była zadowolona, bo nie dogadywała się z Woods'em, ale żal jej było E.J'a, który idąc chyba za swoją ułomnością, ślepo wierzył w to, że dwudziestoośmiolatek był jego przyjacielem. Ona osobiście nie była tego pewna. Jej zdaniem ten człowiek - o ile mogła go tak nazwać - nie był już zdolny do jakichkolwiek uczuć. Nie chciała jednak bardziej dołować Jack'a, więc pozwalała mu wierzyć w to rzekome kłamstwo.
૪૪૪
Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył. Cholernie nie chciało mu się tam jechać; w ogóle najchętniej rzuciłby to wszystko i został w domu. Był zmęczony tym uganianiem się za nimi. Z drugiej strony coś nie pozwalało mu spocząć na laurach i ciągle pchało go do przodu. To było to zakichane poczucie sprawiedliwości, na które zachorował prawdopodobnie po śmierci Jordiego.
Podgłosił radio, chcąc zagłuszyć myśli; jakiś facet właśnie opowiadał o problemach na drogach, ale Oliviera nie za bardzo to obchodziło. Miał własne.
Wszystko zlewało mu się w jedną, wielką plamę, a powieki zwolna opadały. Nie mógł jednak zasnąć; jeszcze tego mi brakuje, żebym wjechał w drzewo - prychnął. Przełączył stację, nie mogąc już słuchać mężczyzny. Tym razem z głośników wydobyła się znajoma melodia, a następnie głos wokalisty:
Not tryna be indie
Not tryna be cool
Just tryna be in this
Tell me are you too?
Can you feel where the wind is?
Can you feel it through
All of the windows
Inside this room?- 'Cause I wanna touch you baby and I wanna feel it too. I wanna see the sunrise on your sins just me and you - zaśpiewał razem z nim. W jakiś sposób to go odprężało.
Light it up, on the run
Let's make love tonight
Make it up, fall in love, tryBut you'll never be alone
- I'll be with you from dusk till dawn.
CZYTASZ
Blind Smile
Fanfiction"Kurwa. - Zaklnął w myślach, gdy wpadł na jakąś rzecz i uderzył się w nogę. Rozmasował obolałe miejsce, a nastepnie opadł na stojącą obok kanapę. Oddałby wszystko, aby móc znów widzieć, sprzedałby własną duszę diabłu za wzrok. Tak bardzo znów pragną...