24 sierpnia 2018 roku
Crein - zabity przez "czcicieli ognia"
Justyna i Joanna - zabite zostały przez Doriana bo nas zdradziły.
Damian - powieszony przez "porządkowych"
Roman - zrzucony z dachu przez Doriana
Wojtek, Vanessa, Dorian - zabici przez wybuch bombyWiele tu pisze o Dorianie, dlaczego, bo to mu zawdzięczam ja i inni życie.
Mówił mi kogo i jak zabił.
- Czciciele ognia z granatu
- Przywódce czcicieli słońca zrzucił z balkonu
- Kolejnych czcicieli słońca zabił z karabinu
- Justynę i Joannę zabił z pistoletu by nas uratować
- Przywódcę porządkowych zastrzelił z pistoletu
- Romana zrzucił z dachu by mnie uratowaćTylu ludzi zabił po to byśmy mogli przeżyć, a kto przeżył.
- Ja, Kamil, Sławek i Aneta"Zawdzięczam mu wszystko i wszystkich"
30 września 2018 roku
- Marek musisz to zobaczyć - powiedział Kamil
Marek zszedł z piętrowego łóżka podszedł do Kamila i zobaczył drzwi.
- Gdzie to prowadzi?
- Nie wiem, pomóż odsunąć mi tą komodę by to sprawdzić.
- Ok
Komoda była ciężka ale było warto. Za drzwiami był sztuczny ogród roślin.
- Chyba sobie jeszcze tu pożyjemy.
1 maja 2021
Na nasze osiemnaste urodziny z nudów zmieniliśmy sobie imiona.
- Ja na Marcus
- Aneta na Andrea
- Kamil na Kevin
- Sławek na Scott25 grudnia 2022
W noc bożonarodzeniową postanowiłem wyjść na zewnątrz ale dopiero gdy wszyscy pójdą spać.
Kiedy mieliśmy wigilię proponowałem wszystkim alkohol by wcześnie poszli spać aż w końcu sam zostałem spytany przez Scott-a :
- Marcus ty nie pijesz, a sam przed chwilą nam proponowałeś?
- Zawsze przyda się ktoś trzeźwy. - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy
- Nie wiesz co tracisz.
O 23:30 każdy juz zgonował więc ułożyłem wszystkich do spania, a sam już się ubierałem w kombinezon ochronny.
23:50, jestem absolutnie pewny, że każdy już śpi, wiec zszedłem z łóżka i cicho powędrowałem do wyjścia. Złapałem moimi silnymi rękoma korbkę od włazu i zacząłem kręcić. Kiedy ustąpiła wyszedłem na zewnątrz i zamknąłem za sobą.
Zimno było, ale mimo to powędrowałem po schodach na dach wieżowca. Byłem już na dachu i zobaczyłem trójkę osób dwie były wtulone w siebie, a trzecia stała nie daleko dwóch. Powoli powędrowałem do najbliższej mi postaci. Nie ruszała się ale przypominała człowieka więc zawołałem :
- Ej ty żyjesz?
Postać nic nie odpowiedziała, lecz mimo to szłem bliżej. Byłem już wystarczająco blisko by rozpoznać postać...... Był to Wojtek. Dotknąłęm go za ramię był zimny jak skała, a poza tym był skałą. Zerknąłem na dwie postacie dalej położone. Byłem pewny, że to Dorian i Vanessa. Podbiegłem do nich, tak to byli oni lecz też byli zimni jak skała.
Teraz gdy na nich patrzę myślę tylko o jednym, czemu nie zeszli do bunkra tylko zostali na pastwę losu bomby.
- Widzę Dorian, że nie mogłeś się oprzeć pokusie i całowałeś się z Vanessą
Może nie chcieli tak już żyć czy coś, nie wiedziałem poco. Teraz muszę wrócić do bunkra zanim ktoś zauważy, że mnie nie ma.
Już się odwracałem i miałem iść na dół lecz usłyszałem dziwne odgłosy, były jak skrzeki ptaków tylko bardziej straszne i głośne.
Wtedy ujrzałem tego potwora, który pojawił się z znikąd. Ogromne skrzydła i umięśnione przednie kończyny ale mniej tylnie. Miał jeszcze długi ogon i pazury ale mały łeb.
Patrzył na mnie, a po chwili szedł szybko w moją stronę. Nie miałem broni i nie miałem jak go zaatakować więc popatrzyłem ostatni raz na zniszczoną i ośnieżoną metropolie i szybko zszedłem do podziemi.
Szybko odkręciłem właz wskoczyłem do bunkra i zamknąłem go za sobą.
- Marcus co ty robiłeś na zewnątrz? - spytała się z wyrzutem Andrea
- No.... ja.... ten.... tego - nie mogłem się wysłowić
- A co gdybyśmy zablokowali właz i byś został tam sam bez pomocy?
- No ja..... przepraszam.
- Dobra rozumiem cię, ciekawość ale weź przynajmniej nas informuj, że masz zamiar wyjść, a nie nas upijasz i wychodzisz sobie sam w środku nocy. Sama jeszcze ledwo stoję - powiedziała to chwiejąc się
- Już mi się odechciało wychodzić na zewnątrz.
- Czemu?
- Bo spotkałem.........
CZYTASZ
Droga ku zagładzie
AzionePięć lat, przez ten czas przesiedziałem w bunkrze nie wiedząc co się dzieje na zewnątrz. Czy jeszcze ktoś tam żyje? - nie wiem Czy wyjdziemy na zewnątrz? - na pewno tak Po co mam to robić, przecież w bunkrze mamy jeszcze dużo zapasów, więc dlac...