6

1.6K 139 12
                                    

Patrząc się w jej błyszczące piękne oczy kroczyłem ku niej. Mierzyła mnie zadowolonym i jednocześnie badawczym wzrokiem. Oh, kiedy w końcu będę mógł ją zabić? Gdy byłem już kilka kroków przed nią standardowo klęknąłem przed nią. 

- Dawno cię tu nie było Villuś - Powiedziała rozbawiona - Czyżbym ci się znudziła?

Niech cię szlak ty prowokatorko. Jej wzrok był ta wyzywający. Wręcz prosiła bym jej coś zrobił. Sama jej obecność mnie prowokowała! Ledwo powstrzymuję żądze mordu. Wewnętrznego demona. 

- Ciebie również dobrze widzieć Eli - Odparłem ze stoickim spokojem podnosząc głowę 

Zwróciłem  się do niej po imieniu. Zawsze to lubiła gdy to robiłem. I dalej lubi bo uśmiechnęła się jeszcze bardziej ale dalej z gracją. 

- Hmm, jak zawsze nie dostępy, co?  - Wstała i podeszła do mnie powoli - Pusto tu było bez ciebie -  Stanęła przy mnie i nachyliła się do ucha - Tęskniłam -  I musnęła warkami moje ucho

Ledwo powstrzymywałem prychnięcie. Mimo jej Daru ciągle myślę trzeźwo. Miała setki partnerów. Dla niej nie byłem szczególnie specjalny. Oczywiście miałem pewne zdolności co stawiało mnie wyżej od wielu innych ale dalej byłem dla niej nikim. 

- Przysłałaś list - Zacząłem oficjalnie chcąc jak najszybciej stąd wyjść

- Eh, aleś ty nudny - Westchnęła zawiedzona i wrócił do swojego tronu ale nie usiada tylko się o niego oparła a ja wstałem wiedząc że powitanie już się skończyło i skrzyżowałem ręce za plecami - Byś w końcu po tylu latach zaczął się do mnie bardziej żywo odzywać a nie - Zaczęła dziwnie gestykulować - Tak oficjalnie jak zawsze 

- W liście pisałaś... - Przerwała mi gestem ręki 

- Co ja z tobą mam - Osunęła się na tron i potarła czoło - Tak, wiem gdzie go trzymają - Pstryknęła palcem

Z za jej tronu wyszła dziewczyna w cienkiej, delikatnej, białej sukni i podała jakieś dokumenty po czym na skinienie głowy Eli wyszła.

- Trochę tego jest - Powiedziała ze znużeniem przeglądając papiery - Skrócę ci to - Wskazała na swoje kolana - Trochę to zajmie więc zapraszam - Oznajmiła bardzo ale to bardzo prowokująco 

Najgorsze że nie mogłem jej odmówić. Izuku! Pamiętaj1 Dopiero gdy uratujesz Kacchana!

I tak oto znalazłem się na jej nieziemsko miękkich kolanach na co posłała mi jeden z tych swoich erotycznych mrugnięć. Oj... lekka śmierć jej nie spotka. 


Kirishima 

Ostatecznie trafiliśmy do rozrywkowego centrum miasta. Uznaliśmy że to najlepsze miejsce by zacząć szukać Izuku i Bakugo. Hehe, zagubieni nam się mnożą. 

- To gdzie zaczniemy poszukiwania? - Spytał Todoroki który od jakiegoś czasu jest strasznie pytalski 

- Może zacznijmy od tych najczęściej odwiedzanych - Zaproponował Iida

- Poczekajcie! - Zatrzymała nas Momo - Przecież mogą nas poznać! 

- Faktycznie! - Zgodziłem się z nią - To co proponujesz?

- Mam pewien pomysł - Powiedziała zarumieniona i wskazała sklep z ubraniami za nią  

Mam co do tego złe przeczucia.

W Nieznanym Miejscu

Mężczyzna w podeszłym wieku ubrany w biały płaszcz lekarski szedł przez równie niemalże idealnie biały korytarz. Gdy doszedł do drzwi prowadzących do jakiegoś pomieszczenia wziął do ręki kartę tożsamości która była zawieszona na jego szyi po czym przejechał po czytniku a drzwi natychmiast się otworzyły. Gdy był już w pomieszczeniu jego oczom natychmiast ukazał się widok wielu naukowców w znacznie młodszym wieku od niego którzy byli kompletnie pochłonięci wykonywaniem swoich zadań.

Westchną z zadowoleniem przyglądając się temu. Idąc dalej podziwiał pracę młodszych. Nowe generacje robotów, programów, leków, broni itp. Wszystko powstawało to tutaj! W tajnym Instytucie do Spraw Rozwoju! Instytut powstał jeszcze przed pojawieniem się Darów jednak jeszcze w tedy nie pełnił tak ważnej roli. Kiedy Dary stały się powszechne rola Instytutu zaczęła nieustanie rosnąć aż stanęli na pierwszym miejscu jeśli chodzi o rozwój i technologie. A w czasach kiedy dzieciaki wolały latać po świecie bijąc się swoimi Darami byli wręcz niezbędni. W większości pracownikami byli zwykli ludzie nieposiadający Darów. Choć były wyjątki takie jak pani Doktor Li Shu. Chinka z prowincji Yunnan. Jej Darem było prześwietlanie wszystkiego na wylot dzięki czemu mogą w kilka sekund poznać strukturę i sposób budowy badanego obiektu. 

Starszy naukowiec wszedł do kolejnego, tym razem ciemnego, pomieszczenia gdzie jedynym źródłem światła był ogromny ekran znajdujący się na końcu pomieszczenia. Zbliżył się bliżej. Niemal pod samum ekranem siedział na swym fotelu mężczyzna w średnim wieku. Był całkowicie skupiony na obrazie który oglądał. Gdy staruszek przyjrzał się obrazowi wymalował się na jego twarzy czuły uśmiech.

- A więc zaczyna się - Stwierdził z lekko nostalgią - W końcu go zobaczysz - Spojrzał na przyjaciela i zobaczył u niego lekki uśmiech za którym krył się rozszalały z ekscytacji i radości mężczyzna - Hisashi

Wróg Publiczny Nr. I i Bezimienny PotwórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz