28

824 65 25
                                    

Od tamtego wydarzenie minął dzień. Jestem teraz w klasie a pan Aizawa prowadzi wykład. Jednak myślami jestem gdzie indziej. Jakby ktoś na mnie teraz patrzył pomyślał by że się źle czuje, i byłby blisko prawdy. Wielkie oczy, twarz w pocie i zaokrąglone policzki. Powód, prosty. Czuje na sobie wzrok Kirishimy. Ciągle się na mnie gap odkąd wszedłem do klasy w dziwny sposób. Bo niby brwi wyrażają złość tak jak i jego skwaszona mina ale wyczuwam też determinacje. Czyli się nie poddał. Oj, ludzie, tego mi jeszcze brakowało. Mam nadzieje że nie będzie mnie teraz prześladować jak w tych telenowelach bo go, za przeproszeniem, pierdolnę tak że rodzona rodzicielka nie pozna. Nie to że mam coś do niego. To po prostu zawstydzające. Ale bynajmniej nie z tego powodu odrzuciłem jego wyznanie. A dlaczego to zrobiłem? Już tłumaczę.

Po pierwsze, powinien na początku zaproponować chodzenie a nie od razu małżeństwo.  Choć mógł wyjść z założenia że skoro ożeniłem Denkiego i Todorokiego to i mogę nie mieć nic przeciwko własnemu ślubowi z nim.

I po drugie, kto by go nam udzielił? Bo sam sobie nie mogę.

Po trzecie, był za uroczy.

TAK BYŁ W TEDY UROCZY! PRZYZNAJE SIE BEZ BICIA!

I po czwarte... Jestem Villain. Sprowadził bym na niego tylko kłopoty. Oczywiście wiem że on o tym wiedział ale... No do chuja pana, nie będę go niepotrzebnie narażał! Już i tak mam synka którego muszę chronić a nie wiem czy i bym dał rade z chronieniem Kirishimy. Po prostu boje się że go nie ochronię. Tak wiem że jest silny ale nie raz widziałem upadki silniejszych z rąk słabszych więc przepraszam ale kieruje mną nie tylko obawa ale i doświadczenie. 

Nie jestem wszak kimś bez uczuć. To w sumie był mój pierwszy raz kiedy ktoś wyznał mi uczucia. To było naprawdę przepiękne uczucie. W pierwszej chwili chciałem ze łzami w oczach odpowiedzieć "TAK", ale powstrzymałem się. Nie mogę go narażać. Niech lepiej o mnie zapomni. Tak będzie lepiej. Dla niego i dla wszystkich. 

Z zamyśleń obudziła mnie karteczka która uderzyła mnie w prawą ramię i upadła na ławce. ŻE Aizawa tego nie zauważył. Nie musiałem nawet zgadywać. Wiedziałem od kogo to. Otworzyłem ją i przeczytałem krótką wiadomość.

                                                                   Nie poddam się                                                                                                                                                                        NIGDY!                                                                                                                                                                                          Zdobędę twoje serce!                                                                                                                                                            Kocham cię! BUZIAKI!

No nie powiem. Wzruszyłem się. Z nerwów zgiąłem kartkę. Co za Idiota, pomyślałem ale z szerokim uśmiechem u ciepłym uczuciem w okolicach klatki piersiowej. Nawet nie wie na co się pisze! A może wie? Kto go tam wie!

- Idiota - Wyszeptałem 


A Izuku nawet nie wiedział że Kirishima dokładnie wszystko odczytał z mimiki Izuku co bardzo go ucieszyło i podtrzymało na duchu i dodało nadziei. Miał bowiem ciągle swoją szansę!



Między czasie w szpitalu detektyw Reiji siedział na krześle przy łóżku na którym leżał pacjent będący dla niego ważnym ogniwem w sprawie którą bada od jakiegoś czasu wraz z asystentem który jednak stał i przysłuchiwał się wszystkiemu. Nieco dalej od Inspektora ale bliżej pacjenta siedział Doktor Tenma z beznamiętną miną. 

Wróg Publiczny Nr. I i Bezimienny PotwórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz