Część 2

1.8K 88 7
                                    


Dwa lata później..
Od tamtych wydarzeń minęły dokładnie dwa lata. Severus nadal nikogo sobie nie znalazł, a Harry we wrześniu rozpoczął pierwszy rok w Hogwarcie. Oczywiście trafił do Gryffindoru tak jak Lilly i James. Severus'a wcale to nie dziwiło. Dziwne było dla innych jak widzieli go w towarzystwie Snape'a, z którym najbardziej normalnie szedł korytarzami i wesoło rozmawiał. Był jednym Gryfonem, którego lubił i traktował na lekcjach jak swoich Ślizgonów.
 Hermiona nie mogąc wytrzymać zdecydowała pójść do Hogwartu. I to nie był jedyny powód. Otóż, naszej pięknej bogini magii wpadł w oko pewien czarnowłosy czarodziej, wiecznie ubierający się w czarne szaty przypominające skrzydła nietoperza, którego dotąd ukradkiem podglądała przez taflę lustra. Jednak aby utrzymać pozory musiała cofnąć swój wygląd do wieku 11 lat. Tak więc w takiej zmienionej postaci zawitała w tej zacnej szkole magii i czarodziejstwa 1 września 1991 roku. Tak. To była jej najlepsza decyzja. Na pierwszym roku poznała wspaniałych przyjaciół- Harry'ego, Neille'a oraz bliźniaków Weasley: Freda i George'a.
Starała się też być jak najbliżej swego ukochanego. Robiła wszystko, nawet starała się mieć jak najwięcej szlabanów u Snape'a i mieć je ze Snape'em. Była przeszczęśliwa gdy siedziała na podłodze w jego kantorku i czyściła kociołki. Mimo iż oddawała mu różdżkę na czas szlabanu i tak się wspomagała się swoimi mocami. Nie zapominajmy, że była grecką boginią magii.
Severus bardzo często się jej przyglądał. Od samego początku czuł, że ta dziewczyna nie jest do końca zwykłą uczennicą. Był pod wrażeniem jej bardzo szerokiej wiedzy i niezwykłych umiejętności. Raz nawet przyłapał ją w łazience Jęczącej Marty, gdy tworzyła jeden ze starych i prawie zapomnianych eliksirów, o którym on tylko ledwo co słyszał.  Nie mógł zrozumieć czemu dziewczyna próbuje zachowywać się na taką jaką wygląda, skoro swoją wiedzą przerastała Dumbledore'a, McGonagall, jego samego i  resztę wszystkich nauczycieli. Nie rozumiał też czemu Gryfonka ma szlabany tylko u niego. Coś  tajemniczego było w tej dziewczynie. Coś, co przyciągało go do niej jak magnes. I to dosłownie. Nie był wstanie nikomu powiedzieć, ale bardzo polubił tę mądralińską. Nawet pieszczotliwie nazywał ją Panną - Wiem - To - Wszystko. 
Czas mijał. Pod koniec jej  czwartego roku zauważył, że jest dziwnie poddenerwowana. Cały czas spięta, jakby coś ją martwiło. Po ostatnim zadaniu Turnieju Trójmagicznego wszystko się wyjaśniło. Harry po powrocie z labiryntu powiedział, że ON wrócił. Severus wziął wtedy roztrzęsionego Harry'ego do siebie. Dojść do jego gabinetu pomagała  chłopcu Hermiona razem ze Snape'em. Po drodze Severus'a zapiekł  Mroczny Znak, jednak nie mógł się aportować. Kiedy Miona usłyszała od przyjaciela co się stało, zaklęła cicho pod nosem w jakimś  nieznanym mu języku, po czym wybiegła na korytarz i  zniknęła tak po prostu w cieniu. Nie było jej przez kilka dni. Wróciła do Hogwartu wyłaniając się nagle z cienia tak samo jak poprzednio w nim nagle  zniknęła.
Rozpoczęły się wakacje. Dumbledore oczywiście po powrocie Voldemorta, reaktywował Zakon Feniksa. Ponownie  chciał, aby Severus był szpiegiem. Ku zdziwieniu wszystkich, na pierwszym zebraniu Zakonu Feniksa to nie Severus się sprzeciwił. To sama Hermiona to zrobiła...
- Severusie, niestety jestem zmuszony cię prosić abyś ponownie był naszym szpiegiem po stronie Śmierciożeców. - powiedział Dumbledore
Severus wzdrygnął się. Nie chciał tego. Nie chciał ponownie siać popłochu i strachu, nie chciał ponownie torturować i zabijać. Nie teraz gdy sam opiekował się chłopcem, na którego polował Czarny Pan.
- Albusie..ja..- zaczął Severus już lekko zdenerwowany
I nagle poczuł jak otacza go nieznana i uspokajająca magia. Rozejrzał się aby wyczuć od kogo ta magia pochodzi. O dziwo owa magia biła od ...od Panny - Wiem - To - Wszystko. Brązowowłosa siedziała tuż obok jego chrześniaka, czyli po prawej stronie avadookiego. W jej oczach błysnęło nagle coś dziwnego. Widać, że ją również to oburzyło, choć nie wiedział dlaczego. Po chwili wstała ze swojego miejsca z wyraźnym buntem i determinacją.
-Nie! Profesor Snape nie będzie więcej szpiegiem dyrektorze Dumbledore. Nie potrzeba mu więcej stresu, zmartwień i obaw o siebie samego jak i też o Harry'ego.  Nie. On nie będzie się więcej narażał. To go zupełnie wykończy. Fizycznie i psychicznie. Nie. Dobrze czuję jak tego nie chce. A zwłaszcza, że kocha Harry'ego i chce go chroni jak prawdziwy ojciec, a nie narażać na ciągłe ataki. Profesor Snape za dużo już przeszedł. Jak pan myśli dyrektorze, Lucjusz Malfoy na pewno będzie szukał akt prawnych, w których jest napisane, że profesor Snape jest ojcem chrzestnym Harry'ego i jego opiekunem prawnym. Taki dokument na pewno stanowi dość szybką i krótką drogę do Harry'ego. - powiedziała Hermiona poważnie
Dumbledore nie wiedział co ma powiedzieć. Zgadzał się z teorią dziewczyny o aktach Potter'a. Ale to co powiedziała o Severusie? Skąd ta dziewczyna mogła wiedzieć co on przeżywał podczas poprzedniej wojny? 
- Jeśli będzie pan narażał życie profesora Snape'a to będzie to jednoznaczne narażanie życia mojego przyjaciela, którego traktuję jak brata.  - powiedziała definitywnie Gryfonka 
Wszyscy zebrani patrzyli na nią w szoku. A najbardziej Snape, który był zdziwiony tym, że piętnastoletnia dziewczyna broni go, nie znając jego życiorysu. Dumbledore podniósł się z miejsca wyraźnie zirytowany zachowaniem Gryfonki. Molly Weasley  spadła z krzesła, a McGonagall wytrzeszczyła oczy niczym profesorka Wróżbiarstwa. Za to bliźniacy Weasley siedzący tuż obok Miony,nie mogli powstrzymać się od parsknięcia, dlatego oboje zatykali buzie rękami aby tego nie zrobić. Dziewczyna pomimo spojrzeń nie usiadła, a wręcz przeciwnie stanęłam oparta o ścianę znajdującą się zaraz za Severus'em i Harry'm. Zapadła cisza. Po chwili Albus ogłosił decyzję jaką podjął.
- Dobrze Severus'ie. Nie będziesz więcej szpiegiem. Ani moim, ani Toma. Koniec zebrania. - powiedział Albus
Hermiona uśmiechnęła triumfalnie i wyszła z taką gracją, jakby była jakąś księżniczką. Wyszła  z kuchni i skierowała się do swojego pokoju na samej górze, gdzie pokoje dziwnym trafem mieli tylko ona, Harry i Snape....
Severus poderwał się od razu i ruszył za nią.

Sevmione - miniaturka Bo szczęściu trzeba trochę pomócOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz